reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamy 2022 :)

Nie, gdyby po złych wynikach pappa od razu zrobiła amnio zamiast NIPT.
Kiedy coś wychodzi nie tak: w usg albo pappie to krokiem kolejnym jest amnio a nie NIPT.
Nipt oczywiście warto zrobić jak najszybciej, w 10 tyg. Ale jeśli ktoś się na niego nie decyduje (przez cenę chociażby) to robienie go zamiast amnio po złych wynikach testu podwójnego to głupota.

Bo NIPT nie za bardzo się sprawdza przy wysokim ryzyku. Tzn. można go robić, ale generalnie się nie zaleca. W Polsce problem dotyczy czasu - jeśli wychodzą złe wyniki i chcesz usunąć ciążę, to nie bardzo jest czas na czekanie. Bo wiadomo że trzeba się zorganizować, wyjechać etc..

I dlatego @kasiaa91 ma dużo racji w tym, że można zrobić NIPT i pójść z wynikami, bo prawda jest taka, że w większości będą to dobre wynik.
Ok, czyli przy wysokim ryzyku tylko amnio, które jest inwazyjne i może doprowadzić do utraty ciąży, ale jest pewniejsze niż NIPT?

Z drugiej strony... biorąc pod uwagę kobietę w wieku 38 lat, jak ja, czy np. 40, czy nie jest tak, że Pappa zawsze wyjdzie źle... i idąc tym tokiem myślenia NIPT lepiej od razu odpuścić, bo to strata kasy i od razu być nastawionym (skazanym) na amnio?

Szczerze myślałam o Sanco/Nifty ok. +- 10 tygodnia, ale teraz zastanawiam się, czy w ogóle ma to sens (*głośno myślę...)
 
reklama
A przede wszystkim robiąc NIPT w 10 tyg możemy w razie złego wyniku zrobić badanie inwazyjne już w 11-12 tyg (biopsje kosmowki). Dla osób które by zakończyły chorą ciąże to dużo - inaczej jest przerwać ciąże na takim etapie a inaczej w połowie ciąży gdzie jest już namacalny kontakt z dzieckiem (ruchy itp)
Ok, taki argument do mnie przemawia.
 
Jestem ciekawa czy mierzycie sobie codziennie temperaturę? Ja mierzylam przez cały cykl, dlatego dalej mam coś takiego że sprawdzam i cały czas utrzymywała się sporo powyżej 37, dzisiaj jakby mniej. Czy w ogóle w ciazy analizuje się temperaturę?
Aktualnie nie mierzę.
Mierzyłam na początku, ale odnotowywałam ciągłe wzrosty i spadki i przestałam. Byłam wtedy przeziębiona, co mogło mieć wpływ na wahania temperatury.

Pytacie o napoje: głównie piję wodę, Inkę oraz miętę i herbaty owocowe. Czasem pozwalam sobie na "normalną" herbatę. Z klasycznej kawy zrezygnowałam.
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, czy to normalne ze do momentu badania krwi bałyscie się czy to rzeczywiście ma szanse się utrzymać? Jestem tak spanikowana po pierwszym biochemię że perspektywa czekania do środy na drugi wynik bety mnie wykańcza :(
 
Ok, czyli przy wysokim ryzyku tylko amnio, które jest inwazyjne i może doprowadzić do utraty ciąży, ale jest pewniejsze niż NIPT?

Z drugiej strony... biorąc pod uwagę kobietę w wieku 38 lat, jak ja, czy np. 40, czy nie jest tak, że Pappa zawsze wyjdzie źle... i idąc tym tokiem myślenia NIPT lepiej od razu odpuścić, bo to strata kasy i od razu być nastawionym (skazanym) na amnio?

Szczerze myślałam o Sanco/Nifty ok. +- 10 tygodnia, ale teraz zastanawiam się, czy w ogóle ma to sens (*głośno myślę...)
Nie do końca. Ja mając 35 lat w ciąży z pierwszym synem po pappa i USG miałam niskie ryzyko. Moja koleżanka miała 39 lat i również super wyniki. Ja mam zamiar poczekać do badań i zobaczyć, co wyjdzie. Wg mnie robienie najpierw NIPT nie do końca ma sens - ale to moje zdanie.

Wg mnie warto zrobić pappa plus USG bo określane jest też ryzyko porodu przedwczesnego i ryzyko np. stanu przedrzucawkowego. Wg mnie warto jak najszybciej brać skierowanie i orientować się gdzie są terminy i co dana placówka proponuje. Tam, gdzie ja robię jest genetyk plus ginekolog. Ale nie zawsze tak jest.

Tutaj nie masz jednego dobrego wyjścia - amniopunkcja jest obarczona ryzykiem, ale szacuje się je chyba na 1:1000 do 1:10000 nawet. Z rozmów w kuluarach - jeśli jest dobry ginekolog, to powikłania są naprawdę bardzo rzadkie. Ale... amniopunkcja też ma ograniczenia. Dość długo się czeka (chyba że płacisz za opcje szybciej etc), wtedy można dobrać jeszcze mikromacierzy...jest wątek o amniopunkcji, poczytaj tam dziewczyny mają dużo większa wiedzę.
 
Dziewczyny, czy to normalne ze do momentu badania krwi bałyscie się czy to rzeczywiście ma szanse się utrzymać? Jestem tak spanikowana po pierwszym biochemię że perspektywa czekania do środy na drugi wynik bety mnie wykańcza :(
Ja mam w poniedziałek drugą betę I też się bardzo denerwuję. Próbuje sobie jednak tłumaczyć, że nie mam na to wpływu, a nerwy tylko szkodzą. No ale i tak to najdłuższe dni teraz.
 
Ja mam w poniedziałek drugą betę I też się bardzo denerwuję. Próbuje sobie jednak tłumaczyć, że nie mam na to wpływu, a nerwy tylko szkodzą. No ale i tak to najdłuższe dni teraz.
coś strasznego, naprawdę a mówili mi wszyscy ze okres ciazy to przyjemność 😁 i nie twierdze ze nie, ale z drugiej strony… ta niewiedza jest okropna.
 
Ja nadal się boję 🙈 będę bała się do momentu porodu, pierwszych i drugich urodzin.
czyli to nie mija… jedziemy na tym wózku razem w takim razie :) muszę się ogarnąć. Co ma być to będzie. Mdłości mam, zaparcia już od 4 dni mnie męczyły… a piersi - jak były. Nic kompletnie się nie zmieniły. JESZCZE 🙈
 
reklama
czyli to nie mija… jedziemy na tym wózku razem w takim razie :) muszę się ogarnąć. Co ma być to będzie. Mdłości mam, zaparcia już od 4 dni mnie męczyły… a piersi - jak były. Nic kompletnie się nie zmieniły. JESZCZE 🙈
Ja mdłości też mam, ale nie wiem czy nie bardziej z nerwów. Co do innych objawów - nie mam. Aż dziwne i to tez mnie niepokoi.

Jeszcze tak naprawdę zrobię przyrost dopiero po 72 h i nie wiem tak naprawdę ile powinnam się spodziewać. Chciałabym sobie wyliczyć jakieś minimum żeby nie oszalec jak spojrze na wyniki. Miałam betę 90.
W niektórych miejscach czytam że przyrost powinien być 66 procent po 48 h, w innych inaczej, po 72 h z kolei 117 procent. Głupieje
 
Do góry