Nie, gdyby po złych wynikach pappa od razu zrobiła amnio zamiast NIPT.
Kiedy coś wychodzi nie tak: w usg albo pappie to krokiem kolejnym jest amnio a nie NIPT.
Nipt oczywiście warto zrobić jak najszybciej, w 10 tyg. Ale jeśli ktoś się na niego nie decyduje (przez cenę chociażby) to robienie go zamiast amnio po złych wynikach testu podwójnego to głupota.
Ok, czyli przy wysokim ryzyku tylko amnio, które jest inwazyjne i może doprowadzić do utraty ciąży, ale jest pewniejsze niż NIPT?Bo NIPT nie za bardzo się sprawdza przy wysokim ryzyku. Tzn. można go robić, ale generalnie się nie zaleca. W Polsce problem dotyczy czasu - jeśli wychodzą złe wyniki i chcesz usunąć ciążę, to nie bardzo jest czas na czekanie. Bo wiadomo że trzeba się zorganizować, wyjechać etc..
I dlatego @kasiaa91 ma dużo racji w tym, że można zrobić NIPT i pójść z wynikami, bo prawda jest taka, że w większości będą to dobre wynik.
Z drugiej strony... biorąc pod uwagę kobietę w wieku 38 lat, jak ja, czy np. 40, czy nie jest tak, że Pappa zawsze wyjdzie źle... i idąc tym tokiem myślenia NIPT lepiej od razu odpuścić, bo to strata kasy i od razu być nastawionym (skazanym) na amnio?
Szczerze myślałam o Sanco/Nifty ok. +- 10 tygodnia, ale teraz zastanawiam się, czy w ogóle ma to sens (*głośno myślę...)