Laski pęknę ze śmiechu

Nastawiłam pralkę, mąż się obudził i mówię mu, że nastawilam pralkę na pół godziny, bo mi się majtki pokończyły

i on ok i poszedł spać. Pralka zaczęła teraz wirować (głośno chodzi) a ten się zerwał, siedzi na łóżku i nasłuchuje co to, minę ma takiego zaspanego przerażonego kota i zrywa się z tego łóżka leci do przedpokoju, ja w śmiech


a on " co to jest???" a ja "pralka wiruje" a on " jprdl, nie wiedziałem co się dzieje, myślałem, że to gaz"

ale się uśmiałam


ale zareagował szybko na dzwieki, mogę czuć się przy nim bezpieczna
