reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2022 :)

ja też właśnie boje się pobierania krwi, od momentu jak jako dziecko jakąś "profesjonalistką" zalała mi krwią całą piżamę i powiedziała że mam przestać płakać bo mame wyrzuca ze szpitala.
Jak byłam w tamtym roku w szpitalu przez ten wyrostek, potem powikłania, potem poronienie i te stany zapalne(łącznie chyba z 2 miesięce tam byłam) to już nie mieli gdzie kłuć, takie zrosty się porobiły. Już zastanawiali się nad noga, ale na szczęście wyniki były dobre i wypuścili mnie do domu. Ale nawet jak poszłam na kontrolna morfologię miesiac po pobraniu to kobietki miały problem bo dalej te zrosty były. Ja mam jakiegoś pecha do tych kobiet od pobierania. Ale przetrzymam, raz w miesiącu.
Ja nie tyle się tego boję, co mam jakąś bezwarunkową reakcję. Kiedyś zamówiłam sobie do domu test na nietolerancje pokarmowe i trzeba było sobie pobrać trochę krwi z palca, taką igłą podobną do tej dla diabetyków. Kropelka krwi z palca zaczyna wypływać do takiego małego cylinderka, patrzę sobie na luzie, kiedy się napełni, i w następnym momencie budzę się na ziemi, wszystko rozrzucone. Zemdlałam, nawet nie wiem, kiedy 🤷‍♀️ Przy pobieraniu krwi też nie mogę na to patrzeć, bo od razu mnie mdli, słabo, pot na całym ciele. Dobrze, że na własny okres tak nie reaguję 😅 Za to operacje i inne takie mogę oglądać bez mrugnięcia okiem. 🤷‍♀️
Ale gdybym miała takie doświadczenia, jak Ty, to na bank bym miała traumę i uraz do pielęgniarek/lekarzy/szpitali. To jest jakaś masakra.
 
reklama
ja też właśnie boje się pobierania krwi, od momentu jak jako dziecko jakąś "profesjonalistką" zalała mi krwią całą piżamę i powiedziała że mam przestać płakać bo mame wyrzuca ze szpitala.
Jak byłam w tamtym roku w szpitalu przez ten wyrostek, potem powikłania, potem poronienie i te stany zapalne(łącznie chyba z 2 miesięce tam byłam) to już nie mieli gdzie kłuć, takie zrosty się porobiły. Już zastanawiali się nad noga, ale na szczęście wyniki były dobre i wypuścili mnie do domu. Ale nawet jak poszłam na kontrolna morfologię miesiac po pobraniu to kobietki miały problem bo dalej te zrosty były. Ja mam jakiegoś pecha do tych kobiet od pobierania. Ale przetrzymam, raz w miesiącu.
też miałam dziś ten problem. Zaprowadziłam córkę do przedszkola i leciałam na ta krew. Wzięłam ze sobą activie do picia i miętowe cukierki. Jakby było mi fest niedobrze to bym sobie to zarzucila, trudno. Ale było znośnie. Badania są mniej więcej raz na miesiąc, przeważnie. Więc byłeś teraz to przetrwała a w drugim trymestrze będzie już dużo lepiej.
rany niee wiem jak przeżyje ta krzywa 😖 tak bym chciała żeby to było za mną już ...wezmę książkę i mam nadzieję że przetrwam ale boje się okropnie
 
reklama
Do góry