Miałam.pierwsze USG cztery tygodnie po transferze. Wiek ciąży był wtedy określony na 6tyg.4d. jakoś wtedy miałam betę na poziomie ponad 17 tysięcy. Było serducho, lekarka mówiła, że wszystko ok no i następne USG zostało wyznaczone dopiero na 10 tydz. ciąży. Miałam zleconych sporo badań z krwi i moczu na ostatniej wizycie. Dostałam do domu relanium i informację, że jakbym krwawiła lub ból brzucha jak na miesiączkę to mam brać relanium i dobijać do kliniki po zastrzyki przeciwporonny chyba i na konflikt serologiczny. Najgorsze co można zrobić jak mi powiedziała lekarka to jechać do szpitala. Potem zaczęłam się zastanawiać, a jakby coś działo się w nocy hmm to tylko szpital mi chyba zostaje. No i generalnie nic się zupełnie nie dzieje, nic, zero objawów i to dla mnie takie dziwne, że czuję się zupełnie normalnie jak sprzed ciąży.