reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2017

Dziewczyny, wizyta na 13:00, więc jeszcze chwila i przyjdzie pewnie pierwszy stres :) zawsze łapie mnie tak na godzinę przed :) dziś niestety M. nie może iść ze mną, bo me dużo pracy. Dziękuję za trzymane kciuki! @reniuszek Tobie też udanego USG :*
@Rossiczka powiem Ci, że my jeszcze nie jesteśmy rodzicami, ale mam obawy, że może to wyglądać podobnie jak u Ciebie z Mężem. Mój M. prowadzi rodzinna firme i czas pracy ma nienormowany, czyli tak naprawdę ciągły, czasem zarywa i noc i weekend i Święta. Trochę się boję jak to będzie z czasem dla Lenki i w ogóle z podziałem obowiązków. Staram się myśleć pozytywnie, że dzięki jego pracy, mamy odrobinę lepszy standard, ale mimo wszystko czas dla rodziny jest mega ważny.
Dziś po raz pierwszy śnił mi się "poród". Przespałam cały na oddziale xD urodził się chłopak, Mąż w śnie napisał mi SMS-a, że 4900g, "mały pudzian" :D ja nie pamiętałam nawet czy to było siłami natury czy cc :) ciekawe czy to sen proroczy jeśli chodzi o płeć :p lepiej nie, bo ciocia z Niemiec przywiozła chyba z 8 wielkich worków ubrań na różny wiek i wzrost dla małej Lenki ;)
 
reklama
@Lenka0103 cieszę sie że się odezwałaś. :* Mały wiercipiętek słodki <3 Ale super że wszystko jest w porządku :)

@Zinc, jak mi miło :D Mam nadzieje że nie byłam wredną piczą w tym śnie, hihihi ^^

Aaa właśnie dziś Anny! Zatem @Ankuś, @Rossiczka, @Zinc i wszystkie inne Anie których przepraszam, że nie skojarzyłam - wysyłam moc słodkości :* No i zaraz muszę do macoszki zadzwonić :)

@Rossiczka :* Daj Mu szansę na tym urlopie. Sama mówiłaś że teraz tak ciśnie właśnie po to żeby mieć wolne. Robi to dla Was :) Może się zrehabilituje na wolnym ;) A jak nie to jedź wychillować do rodziców. Nie ma się co denerwować. :* A marudzić to marudź ile chcesz :D

@Ankuś... Tak sobie pomyślałam. Wiem że o religii się nie rozmawia i nie wiem czy i jak bardzo jesteście wierzący, ale mój ojciec po zdiagnozowaniu raka poszedł po namaszczenie chorych. Teraz mam zdrowego ojca. My wierzymy że to też się przyczyniło do tego że tak szybko ozdrowiał. Kurcze... Myślę o Was całą sobą, cały czas. Oddam się za Was w wierze. <tuli>

@M@gda bardzo mi przykro. Tatusiowie nasi są naszą jakby nie patrzeć pierwszą miłością. Mi się krajało serce kiedy jechał na stół... Wracaj zatem szybko do zdrowia, żebyś mogła z Nim jeszcze pobyć. :* A tak zmieniając temat na milszy. Połówkowe mam w poniedziałek. I znów tak ekstra bo na 7:30 :) Wczoraj zwykła kontrola. Zresztą cała przechichotana :)

@Monia12390 u nas z psiną zawsze było to samo. Mało tego wolała trzymać niż wychodzić na deszcz xD A jak już wyszła to szybki sik, klocek pod kladką i do domu. Psinki kochane <3

@doublemummy z rodzinką tak właśnie jest. Po śmierci mojej kochanej Babci, Dziadkowi włączył się tryb destrukcyjny. Przed moim ślubem próbował się zabić i leżał nieprzytomny w szpitalu. A potem okazało się że oprócz Parkinsona którego miał od kiedy pamiętam dopadł go też Alzheimer. Mój Ojciec wypruwał z siebie dosłownie flaki, żeby jakoś się Nim zaopiekować. A z takim chorym jest naprawdę trudno. Uciekał w środku nocy w górniczym mundurze, obsikiwał Jego żonę, straszył braciszka mojego po nocach. I NIKT nie chciał pomoć. Nawet własna córka się na Dziadka wypięła. Teraz jest w specjalistycznym domu opieki. Bo już się tak dłużej nie dało. I wszystko musi płacić Ojciec, bo ciotka nie da ani grosza. To jest naprawdę przykre. Tym bardziej że G. zawsze była ukochaną córusią dziadków. :( Ja jestem tak bardzo nią zawiedziona. Myślę że Babcia z nieba z też się wkurza na to co się dzieje.

Zjadłam po 6 płatki z mlekiem i zasnęłam jak dzieciątko ^^ Świeci piękne słońce, więc póki mam siłę zbiorę się do roboty, sklepu, itd. Zobaczymy na ile sił styknie. A no i właśnie się dowiedziałam że Ł ma piątek wolny! <3 Mój Kochany cały dzień ze mną. Jak wspaniale :) No nic. Zjem jakiś jogurt i w drogę! :)

Ależ się rozpisałaś! :) nie nie byłaś wcale wredna, wszystkie byłyśmy dla siebie miłe i roześmiane - bardzo pozytywny sen.

Przykro mi z powodu Twojego Dziadka, na prawdę to przykre jak w najtrudniejszych chwilach bliscy się odwracają... Tak to jest, że w takich chwilach można się przekonać o prawdziwej miłości.
 
Mówiłaś Mu to wprost na spokojnie? Że weź wolne bo sobie nie radzę? Bo do chłopa inaczej nie trafia. Ja się tak cieszę że mój zmienił pracę, bo na ojcowskim to by pracował z domu o_O A ja bym Go chyba wtedy rozszarpała xD Kurcze, niech powybiera to wolne bo Mu przepadnie. Wy jesteście najważniejsi. Zawsze to Ł powtarzam, że pracę zawsze można zmienić. Rodzinę niekoniecznie.
Bardzo często, z resztą sam widzi że sobie nie radzę. Chociaż ja jestem z tych, że nawet jak jest cholernie ciężko to zagryze zęby i zrobię. przyzwyczaiłam go do tego, niestety.
W piątek miał dzień urlopu, to wiązało się z tym że w poniedziałek musiał dłużej zostać A i tak telefon służbowy dzwonił. Ja wiem że taką ma robotę, że nie ma zastępstwa. On lubi swoją pracę, jest to dobra fucha. Więc zdaje sobie sprawę, że często jest coś za coś.

Myślę, że u nas problem wynika że inne rzeczy z, domu wynieslismy, u T. W rodzinie faceci jak bóstwa traktowani byli. Kobiety wszystko robiły, uslugiwaly. U mnie było inaczej, mój ojciec pływa więc go kilka miesięcy w domu nie było, mama faktycznie miała wszystko na głowie ale jak wracał to zajmował się mną i siostrą, cały dom ogarnial, zakupy sprzątanie, gotowanie było na jego.głowie.
Ja tyle nie oczekuje, ale czasem mógłby po prostu coś w domu zrobić. Czasem odkurzy, ale to przecież mały Pikuś przy reszcie.

Pewnie czeka nas kolejna poważna rozmowa, zobaczymy.
 
To chyba jest trochę bardziej skomplikowane. Ja wiem że on ma dużo pracy itd. Rozumiem że może być zmęczony, zestresowany etc. Więc wszystko sama ogarniam, ale czasem po prostu chciałabym aby pomógł. Nie wymagam mycia podłóg, okien czy innych rzeczy. Ale jak widzi że pralka skończyła prać to mogłoby ruszyć cztery litery i zanieść kosz z praniem i włożyć do suszarki. Czy rano w weekend pójść po świeże pieczywo. To takie małe gesty A cieszą. O Tobiaszu nie wspomnę, nawet godzina żeby się nim zajął to mogłabym książkę poczytać w spokoju. Albo poleżeć do góry brzuchem.

Teraz będzie urlop to znowu sobie powymyslal zadania do roboty... mimo że teraz bierze 10 dni to mu zostaje jeszcze 32 dni urlopu, dwa opiekuńcze na Tobiasza, dwa okolicznościowe na urodzenie dziecka i 10 ojcowskiego. Czyli będzie w tym roku miał jeszcze 46 dni urlopu , a pewnie będzie problem aby na ojcowski poszedł. A ja naprawdę będę pomocy potrzebować . Sama nie ogarne siebie po porodzie , córki i jeszcze Tobiasza. Więc u mnie złość trochę z lękiem jest pomieszana. Bo wiem, że Tobiasz po porodzie będzie potrzebował wiele uwagi zwłaszcza T.
Nie przepraszaj, że narzekasz. Takie problemy to jest norma dla każdej z nas, co jakiś czas się pojawiają w każdym związku i rozumiemy, że psują ci humor. Z moich dotychczasowych spostrzeżeń chłop to w większości jest jak dziecko i jak powiesz mu, że ci ciężko i że potrzebujesz pomocy to trochę zbyt abstrakcyjne i pewnie nie zrobi nic. Nie ze złośliwości tylko do niego nie dotrze. Przynajmniej u mnie tak to często działa. Miałam problem z Konradem, że nic nie robił w domu dopóki mu nie kazałam. W pewnym momencie po prostu przestałam robić to za niego. Jak się zorientował, że to też jego odpowiedzialność to już sam się bierze, nawet czasem częściej niż ja. Może spróbuj po prostu zostawiać niektóre obowiązki na jego głowie, bo dopóki mimo że ponarzekasz to i tak wszystko sama zrobisz, może do niego nie dotrzeć [emoji14]

yuudhqvkh0cpri5e.png
 
Hej dziewczynki
Życzę udanych wizyt
Wszystkim Ania wszystkiego naj
A ja nie mogę się doczekać na jutrzejsza wizytę jak bym mogła to bym dziś cały dzień przespała aby ten dzień szybko zleciał i było już juro
Odebrałam wczoraj wyniki i ok wszystko tylko trochę mnie zdziwiło czemu aż taki spadek cukru miałam po godzinie jak to świństwo wypiłam a po 2 wzrosło ale najważniejsze że jest ok
Mnie ostatnio bardzo nogi bola i powiem wam że znalazłam fajny balsam na nogi dla kobiet w ciąży i powiem wam że pomogło ( z BIELENDY )
Ok uciekam ogarnąć mieszkanie bo obiad jest wczorajszy wiec nie gotuje
 
Apropo snów... jakie ja miałam dzisiaj koszmary [emoji14] ogólnie był to bardzo złożony i realistyczny sen, ale w skrócie biegałam po cmentarzach zabijałam ludzi, rodzice się mnie wyrzekli a obudziłam się jak doszło do przesłuchania. Ja nie wiem jak hormony wpływają na tą wyobraźnie, że takie rzeczy mam w głowie [emoji28]
Właśnie jadę do Chełma na praktyki, więc nie będzie mi już smutno samej w domu :)

yuudhqvkh0cpri5e.png
 
Apropo snów... jakie ja miałam dzisiaj koszmary [emoji14] ogólnie był to bardzo złożony i realistyczny sen, ale w skrócie biegałam po cmentarzach zabijałam ludzi, rodzice się mnie wyrzekli a obudziłam się jak doszło do przesłuchania. Ja nie wiem jak hormony wpływają na tą wyobraźnie, że takie rzeczy mam w głowie [emoji28]
Właśnie jadę do Chełma na praktyki, więc nie będzie mi już smutno samej w domu :)

yuudhqvkh0cpri5e.png
Ciekawe jakieś te praktyki ? :-)
 
reklama
Mój mąż twierdzi, że im trzeba wszystko wyraźnie mówić i co lepsze to o wszystkim czego wymagasz. Czasami też się wściekam, że muszę go o wszystko prosić. Czasami mam takie dni, że aż się zdenerwuje i mówie: dorosły jesteś domyśl się, a z drugiej strony rozumiem go. Woli mieć jasno opisane co ma zrobić. Jest też tak, że sam wie, że np. Ugotuje czy wyjdzie z psem jak widzi, że jestem zmęczona. Myślę, że im trzeba zwyczajnie wszystko tłumaczyć.
 
Do góry