reniuszek
Love in the knick of time
- Dołączył(a)
- 21 Październik 2011
- Postów
- 3 009
Dziewczyny, dziękuję z całego serca za wszystkie kciuki !! Mega się przydały <3
Dopiero wróciliśmy do domu.....najpierw tak jak pisałam umówiłam się z recepcją kliniki, że do nich przyjedziemy żeby sprawdzić co z Dziedzicem, ale w międzyczasie oddzwonił mój lekarz prowadzący (faktycznie na urlopie) i jak posłuchał jak to wygląda, powiedział, że lepiej by było żebyśmy jechali od razu na IP. Byliśmy już w samochodzie w drodze więc zmieniliśmy trasę i na SOR.
To co nas tam spotkało to jakaś ku##wa kpina! Najpierw oczywiście czekaliśmy w kolejce bez zarejestrowania nawet, potem łaskawie Pani wyszła z rejestracji po mnie i zamiast zaprosić do pokoju to na środku korytarza gdzie wszyscy słuchali zapytała z czym przychodzę.. tak mi głupio było no ale powiedziałam, wzięła kartę ciąży i dowód i poszła. Po jakiś 15min wyszedł po mnie lekarz i zaprosił do gabinetu nawet drzwi nie zamknął i na cały głos, że z czym pani tu przychodzi to jest SOR a nie przychodnia i czemu ja nie poszłam do swojego lekarza prowadzącego. No to mówię, że dzwoniłam do niego i jest na urlopie i miałam jechać do kliniki ale mi odradził i polecił jechać od razu na IP. Na co te dupek a pewnie ! A ile tej ciąży w ogóle jest? No mówię, że prawie 16ty i drugi raz plamienia, a już po stratach jestem. A ten konował, że on mnie nie przyjmie, że najpierw mam jechać do "swojej drogiej kliniki" i że tam jest więcej lekarzy nie tylko mój doktor, którego nie ma więc ktoś mnie musi przyjąć i że jak tam dostanę skierowanie do szpitala to mnie weźmie na oddział......ku##wa normalnie nogi się pode mną ugięły. Bardzo żałuję, że nie było ze mną mojego A. bo on by mu powiedział co na ten temat sądzi, ja tylko zapytałam "rozumiem, że nie otrzymam tu pomocy i mam stąd iść" na co on oddał mi kartę ciąży i dowód i powiedział "najlepiej by było, jak będzie skierowanie proszę wrócić". Ja nie wiem co te konowały mają do prywatnych klinik, ale to nie jest pierwszy raz kiedy tak traktują kogoś na IP.
Suma sumarum pojechaliśmy do kliniki, przyjął nas lekarz dosłownie w przeciągu 5min. Na szczęście dzieciaczek cały i zdrowy. Lekarz pomierzył i główkę i brzuszek i kość udową, spradził czy łożysko nigdzie się nie odkleja, puścił nam serduszko, więc z tej ulgi się popłakałam na fotelu. Sprawdził też szyjkę: ma co najmniej 4cm i jest zamknięta także super. Piszę co najmniej bo mam taką trudną do zmierzenia bo te 4cm to po linii prostej da się zmierzyć, reszta szyjki jest zakręcona jakby, więc ma nawet więcej niż ten pomiar. Grunt, że trzyma. Zapytałam przy okazji czy widzi co jest między nogami.. to nam powiedział, że dzieciaczek śpi i słabo mu się chce obracać, ale z tego co widzi, to "nic nie widzi" czyli na 60% dziewczynka. Nie nastawiam się bo faktycznie słabo było widać...no ale nie ukrywam, że posikałabym się z radości jakby się potwierdziło.
I tak to u mnie, plamienie może być z dwóch powodów: po pierwsze z moich problemów z zaparciami czyli po prostu trochę parcia za dużo i jakieś naczynko musiało pęknąć w środku, po drugie po odstawieniu duphastonu mogą być takie rewelacje. Co do bóli brzucha to śmiał się trochę, bo zapytał czy ten ból był skurczowy, to zapytałam jak to rozpoznać, to powiedział że w 99% przypadków jak pacjentka pyta o to, to znaczy, że skurczy nie miała bo tego z niczym nie da się pomylić, więc te bóle to a - jelita, b- rozciąganie macicy, c- ciąża ogólnie może boleć, może pobolewać, może kłuć, grunt, żeby nie było krwawienia i plamienia.
Uff.. teraz kładę się i ogarniam śniadanie bo z tego wszystkiego jeszcze nic nie jadłam!
Jeszcze raz dziękuję za kciuki i troskę każdej z osobna i wszystkim razem :*
Ufff kochana kamień z serca :*
Trzymam kciuki by to była mała królewna :-)
Też mam ten niemiły problem z zaparcia i i też zwykle wtedy jakąś plamka poleci :-(
Masz już jakiś patent na zaparcia?? Coś ci lekarz poradził???