Masz rację. Nie podeszłam tak do tego. Ja mam super sytuację, bo mam fantastyczne miejsce pracy, a dyrekcja to dla mnie bardzo bliska osoba - dobra koleżanka. Nie chce robić im pod górę, bo wiem, że nikt z pracy też nie chciałby źle dla mnie.Ja bym nie wracała. Wskoczysz na ZUS, pracodawcy odejdzie koszt utrzymania pracownika, a tak będziesz skakać yo mogą w firmie nie być zadowoleni
Co do wspólnych porodow - ja nie wyobrażam sobie porodu bez Męża. On też chciałby być wtedy że mną, więc się cieszę. Dziś będę dzwonic do głównej położonej z "mojej" porodowki, która prowadzi jedyna szkole rodzenia w moim miasteczku. Chce się zapytać jak wygląda kwestia zapisów, kiedy najlepiej itp. Cieszę się, bo można się z nią dogadać, że jest przy porodzie. A słyszałam od wielu kobiet, że jest fantastyczna- ciepła i delikatna.
Ja z witamin biorę Prenatal Duo.
Dziś u mnie na obiad drugi dzień hiszpańska paella z krewetkami (można jeść owoce morza, prawda?)
Powodzenia wszystkim dziewczynom na dzisiejszych wizytach