reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2017

Ja też mam czasem złe myśli jak każda z nas. Ale nie bój się cieszyć, właśnie zacznij się cieszyć całą sobą :) ja też poroniłam, ale nie pozwalam sobie by ten strach mnie pataliżował. Myślę pozytywnie.. Myślę o tej małej kruszynce co jest w brzuszku i wierzę, że da radę :) bo kto ma w nie wierzyć jak nie My Mamusie :) A na smutek i łzy przyjdzie czas jak nie daj Boże naprawdę będzie działo się źle. Teraz jest czas na radość :) jesteśmy w ciąży, a to jest najpiękniejsze w tym wszystkim. Moja koleżanka stara się dwa lata o dziecko i wydała 50 tyś na lekarzy, to jest tragedia.
Masz rację !
Ja w dodatku uważam, że złe myśli przyciągają nieszczęścia.
Tak chyba jest, że ten pierwszy trymestr do badań genetycznych jest taki najtrudniejszy, potem już z górki.

Ktoś pisał, że trzeci trymestr gorszy niż pierwszy, jakoś takich doświadczeń nie mam. Dla mnie najgorszy to "4 trymestr" połóg ;-) w trzecim trymestrze czułam się świetnie, byłam wiadomo duża, ale brzuch mi nie przeszkadzał.
 
reklama
A ja mam tak, że pierwsza ciąża bezproblemowa i aż mi się nie chce wierzyć , że tym razem też tak fajnie może być. Głupie myślenie, ale tak jakoś we mnie głęboko siedzi
Ja niestety często tak mam, że jak jest za długo dobrze to czekam na coś złego, bo przecież jest za pięknie. Często czuję takie napięcie z tym związane, że np. prowokuje męża do kłótni, żeby sobie ulżyć, albo mieć to za sobą. Ale w moim przypadku wiem dlaczego tak się dzieje.
 
Masz rację !
Ja w dodatku uważam, że złe myśli przyciągają nieszczęścia.
Tak chyba jest, że ten pierwszy trymestr do badań genetycznych jest taki najtrudniejszy, potem już z górki.

Ktoś pisał, że trzeci trymestr gorszy niż pierwszy, jakoś takich doświadczeń nie mam. Dla mnie najgorszy to "4 trymestr" połóg ;-) w trzecim trymestrze czułam się świetnie, byłam wiadomo duża, ale brzuch mi nie przeszkadzał.
Też tak uważam, że złe myśli przyciągają nieszczęścia.. Dlatego nie pozwalajmy sobie na złe myśli, nie nakręcajmy się. Jak nachodzą nas takie myśli, to uciekajmy przed nimi.. Spacer, lody, oglądanie ubranek w internecie, pokoików dziecięcych, rozmowa z kimś bliskim. Nie możemy się nakręcać w tym złym, bo to bez sensu. To nasza wyobraźnia i przykre doświadczenia sprawiają, że mamy takie fazy.. Ale dziewczyny narazie u każdej z nas jest dobrze, nic tragicznego się nie dzieje. Niektóre z nas muszą bardziej na siebie uważać i tyle, więc nie zamartwiajmy się na zapas.
 
Ja też mam czasem złe myśli jak każda z nas. Ale nie bójmy się cieszyć, właśnie zacznijmy się cieszyć całą sobą :) ja też poroniłam, ale nie pozwalam sobie by ten strach mnie pataliżował. Myślę pozytywnie.. Myślę o tej małej kruszynce co jest w brzuszku i wierzę, że da radę :) bo kto ma w nie wierzyć jak nie My Mamusie :) A na smutek i łzy przyjdzie czas jak nie daj Boże naprawdę będzie działo się źle. Teraz jest czas na radość :) jesteśmy w ciąży, a to jest najpiękniejsze w tym wszystkim. Moja koleżanka stara się dwa lata o dziecko i wydała 50 tyś na lekarzy, to jest tragedia.
Mogłabym przybiś piątkę z twoją koleżanką, chociaż mnie to trochę mniej koswztowało, ale niewiele.
I mnie to zajęło 5 lat.
 
Dziewczyny dziękuję wam z całego serca za kciuki i ciepłe myśli.

Z dzidziusiem wszystko dobrze, było serduszko i nasze szczęście ma 11 mm, tętno 146.
Duży ma domek i może brykać. Termin przesunął mi się na 29 grudnia. Ze względu na hipotrofię u syna, teraz muszę brać acard, takie są nowe zalecenia. Zlecił mi doktorek dużo badań i test papp-a. Dopiero potem będziemy zastanawiać się nad NIFTY, teraz kazał nie robić.

Niestety od soboty źle się czuję, tak grypowo. Jak mnie położyło do łóżka to nie miałam siły na nic ! ratuję się amolem, vickiem, witaminą c. Bolą mnie wszystkie mięśnie, plecy. Dziś już trochę lepiej, nie biorę antybiotyku więc powoli się kuruję. Mam się oszczędzać.
Taki piękny weekend a ja nie do życia, tylko leżenie.
Nadrobię was, ale muszę wydobrzeć. buziaki
 
Dziewczyny dziękuję wam z całego serca za kciuki i ciepłe myśli.

Z dzidziusiem wszystko dobrze, było serduszko i nasze szczęście ma 11 mm, tętno 146.
Duży ma domek i może brykać. Termin przesunął mi się na 29 grudnia. Ze względu na hipotrofię u syna, teraz muszę brać acard, takie są nowe zalecenia. Zlecił mi doktorek dużo badań i test papp-a. Dopiero potem będziemy zastanawiać się nad NIFTY, teraz kazał nie robić.

Niestety od soboty źle się czuję, tak grypowo. Jak mnie położyło do łóżka to nie miałam siły na nic ! ratuję się amolem, vickiem, witaminą c. Bolą mnie wszystkie mięśnie, plecy. Dziś już trochę lepiej, nie biorę antybiotyku więc powoli się kuruję. Mam się oszczędzać.
Taki piękny weekend a ja nie do życia, tylko leżenie.
Nadrobię was, ale muszę wydobrzeć. buziaki
Marta, martwiłyśmy się bardzo. Super, że dajesz nam znać, że wszystko w porządku!!!
 
reklama
Do góry