reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2017

reklama
Prywatnie. Myślę nad zmianą tego lekarza. Płacę strasznie dużo za wizytę i wkurzyła mnie ostatnio tym zwolnieniem.
Tez bym się zastanawiała, naprawdę jakaś kopnięta ta babka skoro po poronieniu nie chce Ci dać i na dodatek piszesz, że masz ciężką pracę to już tym bardziej. A jak długo do niej chodzisz??
 
Właśnie znalazłam wątek przyszłe mamy styczeń 2018. Już nie jesteśmy na końcu. I czytam tam dokładnie to samo co i my pisalysmy na pierwszych stronach. Dziewczyny z końca grudnia mówią, że my już serca oglądamy i brzuszki pokazujemy. Ależ ten czas leci..
Nie moge tego znaleźć, znalazałam tylko styczeń 2017 :p
 
Tez bym się zastanawiała, naprawdę jakaś kopnięta ta babka skoro po poronieniu nie chce Ci dać i na dodatek piszesz, że masz ciężką pracę to już tym bardziej. A jak długo do niej chodzisz??
Tak naprawdę to drugi raz u niej byłam. Ale tak za pierwszym razem mi się spodobała, że chciałam aby prowadziła moja ciążę. Chyba wrócę do mojego ginekologa. Tylko miałam traume, bo On mi przeprowadzał poronienie w szpitalu i bałam się z Nim spotkać. To bardzo dobry i ceniony ginekolog, tylko kojarzył mi się z tymi wszystkimi złymi doświadczeniami. Ale może się przełamie i wrócę do Niego. Chcę też rodzic w szpitalu w którym On pracuje.
 
Opiekuje się 2,5 letnim dzieckiem. Trzeba ją nosić, wrzeszczy, rzuca się, do tego rodzice jej są w domu także wykorzystuje to.. Dużo nerwów mnie ta praca kosztuje. Nie mogę nosić, a ją trzeba usypiać nosząc, wkładać do fotelika, hustawke, rowerek. Rodzice wyjeżdżają to jestem z nią dwie doby. Powiedziałam im, że jestem w ciąży, bo muszę się bronić przed tym noszeniem. Obydwie strony stwierdziły, że tak się nie da na dłuższą metę i muszę iść na zwolnienie.
 
Tak naprawdę to drugi raz u niej byłam. Ale tak za pierwszym razem mi się spodobała, że chciałam aby prowadziła moja ciążę. Chyba wrócę do mojego ginekologa. Tylko miałam traume, bo On mi przeprowadzał poronienie w szpitalu i bałam się z Nim spotkać. To bardzo dobry i ceniony ginekolog, tylko kojarzył mi się z tymi wszystkimi złymi doświadczeniami. Ale może się przełamie i wrócę do Niego. Chcę też rodzic w szpitalu w którym On pracuje.
Ja właśnie prowadzę ciążę u lekarza który kwalifikowł mnie do zabiegu, a później go przeprowadzał.

Napisane na Lenovo A6020a40 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Po poronieniu boję się wszystkiego. Do tego po śmierci Mamy miałam nerwice, mój tata jest alkoholikiem. Musiałam zająć sie młodszym o 10 lat i chorym bratem. Chodziłam do psychiatry, brałam leki. Po poronieniu objawy nerwicy wróciły, a w ciąży się nasiliły. A taka baba decyduje za mnie czy ja mam iść na zwolnienie, czy nie, argumentując między innymi tym, że szyjke mam długą i nie potrzebuje. Achhh zła jestem.
 
Ja też się męczę z tą sennością i brakiem energii. Dzisiaj idę do ginekologa na nfz. Spróbuję wyciągnąć od niego skierowanie na te testy prenatalne i może na usg piersi. Ciekawa jestem czy mi da czy pogoni. To chore, że człowiek ubezpieczony, płaci składki, a jak przychodzi co do czego to robią że wszystkim łaskę i finalnie człowiek musi robić prywatnie. Zobaczymy.
Po 35 roku życia robione są bezpłatnie. Choć i tak najlepiej wykonać je dopiero koło 12 tygodnia życia. Po za tym na usg mogą być również przesłanki do ich wykonania tj. Brak kości nosowej. Choć pewien odsetek dzieci z zespołem downa nawet cała ciążę rozwija się prawidłowo i dopiero w chwili poznania się można dostrzec ten specyficzny wyraz twarzy jednocześnie ogromne podobieństwo do rodziców. Wiem że moja mama 39 lat (2.5 roku temu) kiedy zaszła w ciążę a na usg nie było kości nosowej za PAPA nie płacila nic. Amniopunkcje miała wykonana dodatkowo i tu placilismy 1000zl za wynik przyspieszony. I już dokładny opis wady oraz płeć w 13 tygodniu poznaliśmy mojej siostry.

P.s.
Chciałam się przywitać przy okazji. Niestety chyba nie dołączę do grudniowek choć @ nadal brak to rano znów kolejny test do kosza. Czekam póki nie przyjdzie jest szansa że będziemy w ciąży ; -) więc dbam o siebie i jak nie teraz to później. Ale czytam was od 1 strony codziennie i naprawdę chciałam się przywitać z radosna nowina ale kto wie. Pogratulować chciałam każdej w was. Życzę sam dużo siły! I o ile od czasu do czasu mogłabym tu zajrzeć co u was byłabym naprawdę szczesliwa.
 
Ja pracuję, ale pracę mam spokojną i bezproblemową [emoji6] największym problemem jest wstanie rano z łóżka [emoji6]. Skoro mój szef (jako przyszły dziadek [emoji16]) jest wyrozumiały to pracuję 4-6 godzin w zależności od samopoczucia [emoji6]. A jak zdarza mi się zostać chwilę dłużej to robię sobie małą drzemkę w fotelu za biurkiem [emoji6]. Inaczej nie jestem w stanie funkcjonować.

Powiem Wam, że ktoś kto wymyślił, żeby ciężarne musiały robić badania krwi na czczo nie miał serca.. Jestem tak strasznie głodna, a pewnie jeszcze ze 20 minut czekania mnie czeka...

Napisane na F8331 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Tak naprawdę to drugi raz u niej byłam. Ale tak za pierwszym razem mi się spodobała, że chciałam aby prowadziła moja ciążę. Chyba wrócę do mojego ginekologa. Tylko miałam traume, bo On mi przeprowadzał poronienie w szpitalu i bałam się z Nim spotkać. To bardzo dobry i ceniony ginekolog, tylko kojarzył mi się z tymi wszystkimi złymi doświadczeniami. Ale może się przełamie i wrócę do Niego. Chcę też rodzic w szpitalu w którym On pracuje.
Wiem co czujesz, ale jesli go znasz i mu ufasz to wróć do niego, zwłaszcza, że zna Twoją historię. Moja ginekolog też wypisłał mi skierowanie na zabieg do szpitala, tez jakiś żal był, ehhh no ale przecież to nie z jej winy, chodzę do niej od 9 lat więc zna mnie dobrze, moje problemy itp, dlatego do niej chodzę i jakoś jej ufam.... Widzę, że dużo w yżciu przeszłaś... jesteś bardzo silną kobietą!
MyszkaEndi trzymam kciuki, żebyś jednak u nas została ;)
 
Do góry