Ogólnie wczoraj w wojewódzkim ten lekarz był tak samo rozgarnięty jak i mój prawie. Zarówno mi twierdził jak i napisał w wypisie, że z łożyskiem wszystko w porządku i jest wysoko na przedniej ścianie umiejscowione. Ciekawe, że dziś już się okazało że prawdopodobnie miałam łożysko przodujące i ani gin prowadzący ani ten z wczoraj (patrząc na to łożysko przez 15min) nie zauważyli tego... Na szczęście już się ono unosi ale wciąż jest bardzo blisko szyjki i na tym obszarze pomiędzy szyjką a łożyskiem widać było ślad po krwawieniu i jeszcze resztę krwi. Żeby było ciekawiej jak nic łożysko jest na tylnej ściance, także już się całkiem komuś strony pomyliły. Ten dzisiejszy lekarz patrzył na kartki z wczoraj z niedowierzaniem. No i też stwierdził, że wczoraj były wskazania do hospitalizacji, dziś już lepiej więc nie koniecznie. Przepisał luteinę 2x1tab i nospę 3x2tab i powiedział żeby stawić się na kontrolę na IP jeśli do niedzieli nie przejdzie, a jak się powtórzy sytuacja z wczoraj to natychmiast do szpitala i powiedzieć na czym stoję z łożyskiem. Ból dzisiejszy też może być spowodowany tym łożyskiem albo... Piotrusia głową
bo jak to lekarz podczas usg stwierdził, nie wiadomo po co już się ciśnie główką do szyjki (na szczęście pokazał mi na usg, że szyjka dobrze zamknięta i ma ponad 3cm więc tu problemu nie ma, a wczoraj było zwalane na szyjkę) i przez to też może naciskać na te miejsce po krwawieniu. W ogóle mały dziś nie chciał współpracować mimo już na głos wypowiadanych próśb przez lekarza, łobuziak jeden