Kiedyś chyba Wam wspominałam, że sobie wymyślił zmianę pracy, przez co musieliśmy odwołać wakacje, ale jakoś to przeżyłam, teraz ma nową pracę i nigdy go nie ma bo chodzi na wszystkie nadgodziny, w długi weekend ostatnio był w pracy w Boże ciało, sobotę i niedzielę, później drugie zmiany więc Nadia go nie widywała, tyle co rano 30 minut, sobotę miał wolną, a niedziela już z dupy, bo nocki zaczyna w niedzielę wieczorem, więc o 17 poszedł spać.Teraz cały tydzień śpi do 13 wstaje, po 17 znowu idzie spac, wczoraj już Nadia wieczorem wpadła w histerię, żeby nie szedł obiecaliśmy jej że w piątek będzie w domu i pójdzie z nią oglądać świetliki wieczorem, bo ustaliliśmy, że nie weźmie nadgodzin na nockach (główny sens nocek od niedzieli jest taki, że ostatnią ma w czwartek w piątek koło 13 wstanie i sobota niedziela wolne) umówiłam się z siostrą, że do niej przyjedziemy w sobotę, bo ma duży basen w ogrodzie itp. W nocy mi pisze, że chodzi brygadzista z mistrzem i proszą, żeby przyszli na nockę i on pójdzie. Wszystkie plany w dupę my znowu będziemy z Nadią kwitnąć w mieszkaniu przy 32 stopniach bo mieszkanie cały dzień nasłonecznione. Wielki pan wróci w sobotę będzie spał, o 13 łaskawie wstanie ***** zrobimy bo o tej porze w weekend nie ma sensu ani na basen, ani nad wodę, do siostry do Żywca korki też pewnie będą bo tam ludzie nad wodę jeżdżą, o 21 już będzie zasypiał, oczywiście wcześniej sobie pogra na kompie, w niedzielę mamy rocznicę, którą może sobie iść z brygadzistą poświętować, no i o 21 znowu pójdzie spać bo od poniedziałku pierwsze zmiany... Prosiłam o jeden cholerny rocznicowy weekend wolny, skoro nie to teraz ja będę jędzą.
Napisane na Lenovo A6020a40 w aplikacji Forum BabyBoom