Ja też mam dwulatka w domu.
Elifit my mamy praktycznie taką samą różnicę wieku w dzieciaczkach. Twoja córka jak się nie mylę jest z sierpnia 2014, a mój z września 2014.
Teraz też jak patrzę na tego mojego słodziaka to serce mi pęka i dumy i z żalu, bo tak ładnie urósł, tyle potrafi, a tak niedawno osuszalam mu pępuszek i cieszyłam się z pierwszego uśmiechu i pierwszego ząbka. Gdzie ten czas uciekł?
Ale nasze dzieci rosną i nic tego nie zatrzyma. Nim się obejrzymy to już do szkoły pójdą, będą pisać maturę, zakochaną się, skończą studia, może własne rodziny założą, a my nadal będziemy widziały te umorusane od czekolady buzie i wiecznie poklejone łapki. Będzie nam brakowało zapasu mokrych chusteczek w torebce i porozrzucanych zabawek, przy których slalom gigant to bułka z masłem.
Będziemy wspominały te zarwane noce, gdzie nasze objęcia stanowiły fortece przed najgroźniejszymi potworami z szafy a pocałunek w skaleczoną rączkę działał lepiej niż najpiękniejszy kolorowy plaster z postaciami Disneya.
I te powroty z pracy, gdzie małe błyszczące oczka radowaly się codzień na nowo, jakby nie było nas przynajmniej kilka miesięcy.
I tego cudownego "Kocham Cię mamusiu..."
To wszystko niestety przeminie, zostanie w naszej pamięci i to od nas zależy czy będziemy te wspomnienia pielęgnować