reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

A moja ksiezniczka dodatkowo walczy z ta przegroda, dobrze ze starsza corka byla taka ruchliwa to mnie porozciagala.

Antiope moja teściowa stwierdziła, że ja anorektyczke jakaś urodze bo przytylam tylko 4kg
Luby też mi ciągle gada , że ja się niby odchudzam w ciąży ! Moja mama też zawsze mało tyla w ciąży wyniki z krwi mam bdb jak na ciężarną a i tak się czepiają bo powinnam co najmniej 10kg przytyć ale mam plan żeby lubego zabrać 19 na wizytę bo akurat on ma na rano i niech mu lekarz do rozumu przemowi bo ja nie mam już siły
Się zachowują jakbym co najmniej chciala źle dla własnego dziecka
Mała waży 859gram i luby stwierdził czy ja uważam, że to dużo jak na ten okres ciąży dodam, że ja mam 160cm wzrostu a on 168cm więc raczej nie ma po kim być wysoka i duża a i tak wydaje mi sie, że rośnie akurat .

Ja z corka przytylam 3 kg, a moja mama tylko ciagle gadala " ty juz tyle nie jedz bo jak bedziesz wygladala". A Pô porodzie mialam 47 kg. No a teraz mam 49, coreczka jest w Normie. Ja mam 152, a maz 166.
 
reklama
Napisalam wam taki długi post i mi go zjadlo:/

Jade na ktg właśnie. Opowiem co i gdzie mnie boli i zobaczymy czy mnie zbada .

Anio dziecka nauczysz się poporodzie. To przychodzi samo z siebie. Masz dziecko musisz się nim zająć i jakos sobie radzisz. Nie martw sie.

Moj brzucho jest ogromny. Wstawie wam zdjecie niedlugo jak bede miala czas.



 
Dzień dobry :)

Kurczę, ja się czuję super, śpię dobrze (tylko raz w nocy albo nad ranem muszę wstać siku), brzuch nie przeszkadza - no bajka. Aż czasem muszę się hamować sama żeby nie przedobrzyć ze sprzątaniem itp.

Ja nie czułam potrzeby aby mi ktokolwiek pomagał przy pierwszej córce. Jakoś się instynkt załączył mimo tego, że nie miałam doświadczenia nawet w trzymaniu małych dzieci, że o przewijaniu nie wspomnę. Starszych (mam czy teściowych) co do niektórych rzeczy czasem nie ma co słuchać bo mają informacje sprzed 30 lat a to może dziecku krzywdę zrobić (np. karmi się na żądanie a nie co 3h i w nocy minimum 6h przerwy, nie trzeba ściągać mleka po karmieniu, nie trzeba podawać herbatek czy glukozy, nie rozszerza się diety w 3 miesiącu tylko w 7). Co gorsza położne też czasem chrzanią od rzeczy :( Moja młodsza na początku troszkę ulewała (ale na prawdę malutko) a środowiskowa kazała mi podawać jej przed każdym karmieniem gastrotuss baby. Pediatra za to popukała się w głowę, bo dziecko pięknie przybierało. Także słuchamy, ale potem same sprawdzamy bo położna czy lekarz też człowiek i może się mylić. Na blogu Rodzicielstwo Radości jest nowy wpis o tym jak być może zakończyłaby się historia jego autorki i jej córeczki, gdyby ta urodziła się w szpitalu... Bardzo przykra sprawa. Powiem w skrócie tylko, że pewna mała Helenka urodziła się w szpitalu z węzłem prawdziwym na pępowinie, a ponieważ ani lekarze ani położne nigdy czegoś takiego nie widzieli to zaczęli ją "leczyć", wymyślać choroby (których nie potwierdzały badania krwi czy tomograf). Dziewczynka miała traumę, mając 2 latka nie chodziła i nie mówiła. W lutym br zmarła nagle bo się zakrztusiła a lekarz odmówił zrobienia tracheotomii. Także wszystko sprawdzamy po dwa razy, zasada ograniczonego zaufania nawet w stosunku do lekarzy. Bo potem z bólem i żałobą zostajemy sami.

A propos brzucha - nie wiem ile mój ma w obwodzie, ale na rozpoczęciu roku w szkole byłam w długiej luźnej sukience i jedna mama mi wyjechała, że chyba zaraz koniec. Ja na to, że nie bo w grudniu. A ona "a co? bliźniaki?" No kurka miałam ochotę jej liścia sprzedać! Wcale nie mam brzucha jak na 8-9 miesiąc no bez przesady :mad:
 
M
Tutaj w de tez to ta jedna I ta Sama babka.
Moj gin ma swoja klinike I tam jest kilka poloznych do wyboru ja oczywiscie chcialam Polke. [emoji23][emoji23][emoji23]
Pani Jola jest spoko. Od poczatku wchodze do gabinetu najpierw do niej tam wazenie kg , mierzenie cisnienia, pobieranie krwi, caly wywiad, ktg gdyz ja mam od 24tyg .a pozniej do ginekologa.
Mi wizyty przysluguje od 30 tyg. Ale obie stwierdzilismy ze nie bedzie mnie odwiedzac I nachodzic z rana kiedy bede po nocnych karmieniu nie do zycia bo ona jedynie do mnie moze na kawke wpadac [emoji23] przy trzecim dziecku to za wiele mnie nie nauczyc. Po porodzie bedzie sie mna zajmowac I tu mi to na reke bo bede po cc wiec I rane opatrunek zmieni I pozniej przyjdzie do mnie szwy sciagnac nie bede sie bujac po klinikach.
Takze kawe to mozemy wypic w knajpie a nasze spotkania ograniczymy z 30 mi przypisanych do moze 5 [emoji41] . Bedzie poprostu Na telefon wrazie wu!

Mnie okropnie stresowaly te wizyty w chacie. Kiefy czlowiek nie wyspany rozpizdziel na chacie po nocy , niemowlak ktiry ci dopieto zasnol, a ta ci go wybudza bo chce pepuszek ogladnac, do okola ulane tetrowki po nocy , pampersiaki z nocy obsrane ktorych nie zdarzylo sie wyrzucic no i ty jakze piekna z wlosem rozczochranym, plamami na koszuli nocnej od pokarmu ktory zdarzyl uciec z cycka, nie umytymi zebami bo przeciez dziecko usnelo Sama chcialas to zrobic. Ehhh.
Zawsze mialam pecha I nawiedzala mnie z samego rana.a tak przewaznie robia zeby zastac mamuski w domu.



Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom

Moja poprzednia położna mnie nawet zjebala za bałagan. Pampersy zawsze miałam wyrzucone, ale raz o 9 rano wpadła, ja w pidzamie, ubrania wyprane w plastikowym koszu gotowe do poukladania i łóżko nieposcielone.
To ona z pyskuem do mnie że mam mieć super porządek bo ktoś do opieki społecznej na mnie doniesie że mam burdel....
I po 4 tyg oskarżyła mnie o nie karmienie dziecka, no bo "jest pani gruba, mąż gruby a dziecko chude, może byście zamiast jeść zaczęli dziecko karmić!" paranoja ja pierdziu***!!! A sama ze 110kg ważyła.
Fakt dobrze zajmowała się dzieckiem, ale język i maniery do dupy.

Teraz to ja mam normalna polozna, znam ją 27 lat (przychodziła do mojej mamy jak ja się urodzilam). Jest super więc tym razem nikt mi nie dopieprzy że gruba jestem.
Świat jest chory.
 
Dzień dobry :)

Kurczę, ja się czuję super, śpię dobrze (tylko raz w nocy albo nad ranem muszę wstać siku), brzuch nie przeszkadza - no bajka. Aż czasem muszę się hamować sama żeby nie przedobrzyć ze sprzątaniem itp.

Ja nie czułam potrzeby aby mi ktokolwiek pomagał przy pierwszej córce. Jakoś się instynkt załączył mimo tego, że nie miałam doświadczenia nawet w trzymaniu małych dzieci, że o przewijaniu nie wspomnę. Starszych (mam czy teściowych) co do niektórych rzeczy czasem nie ma co słuchać bo mają informacje sprzed 30 lat a to może dziecku krzywdę zrobić (np. karmi się na żądanie a nie co 3h i w nocy minimum 6h przerwy, nie trzeba ściągać mleka po karmieniu, nie trzeba podawać herbatek czy glukozy, nie rozszerza się diety w 3 miesiącu tylko w 7). Co gorsza położne też czasem chrzanią od rzeczy :( Moja młodsza na początku troszkę ulewała (ale na prawdę malutko) a środowiskowa kazała mi podawać jej przed każdym karmieniem gastrotuss baby. Pediatra za to popukała się w głowę, bo dziecko pięknie przybierało. Także słuchamy, ale potem same sprawdzamy bo położna czy lekarz też człowiek i może się mylić. Na blogu Rodzicielstwo Radości jest nowy wpis o tym jak być może zakończyłaby się historia jego autorki i jej córeczki, gdyby ta urodziła się w szpitalu... Bardzo przykra sprawa. Powiem w skrócie tylko, że pewna mała Helenka urodziła się w szpitalu z węzłem prawdziwym na pępowinie, a ponieważ ani lekarze ani położne nigdy czegoś takiego nie widzieli to zaczęli ją "leczyć", wymyślać choroby (których nie potwierdzały badania krwi czy tomograf). Dziewczynka miała traumę, mając 2 latka nie chodziła i nie mówiła. W lutym br zmarła nagle bo się zakrztusiła a lekarz odmówił zrobienia tracheotomii. Także wszystko sprawdzamy po dwa razy, zasada ograniczonego zaufania nawet w stosunku do lekarzy. Bo potem z bólem i żałobą zostajemy sami.

A propos brzucha - nie wiem ile mój ma w obwodzie, ale na rozpoczęciu roku w szkole byłam w długiej luźnej sukience i jedna mama mi wyjechała, że chyba zaraz koniec. Ja na to, że nie bo w grudniu. A ona "a co? bliźniaki?" No kurka miałam ochotę jej liścia sprzedać! Wcale nie mam brzucha jak na 8-9 miesiąc no bez przesady :mad:
Tak jak moja sąsiadka. Baby są jebniete co niektóre.
 
Ha a mój Słodyczek dziś o 20:55 kończy 3 latka :D Jak te dzieci szybko rosną :)

@Lola Lolitta małpie bym w ryj zapodała. Ja się pokłóciłam ze środowiskową jak mi zasugerowała, że nie dbam o dziecko bo jeszcze resztki mazi płodowej miała. No kurczę, dziecka nie powinno się szorować. Maź jest po to aby chronić skórę i ma się sama wchłonąć. Zero wiedzy, co za ludzie.
 
Antiope moja teściowa stwierdziła, że ja anorektyczke jakaś urodze bo przytylam tylko 4kg
Luby też mi ciągle gada , że ja się niby odchudzam w ciąży ! Moja mama też zawsze mało tyla w ciąży wyniki z krwi mam bdb jak na ciężarną a i tak się czepiają bo powinnam co najmniej 10kg przytyć ale mam plan żeby lubego zabrać 19 na wizytę bo akurat on ma na rano i niech mu lekarz do rozumu przemowi bo ja nie mam już siły
Się zachowują jakbym co najmniej chciala źle dla własnego dziecka
Mała waży 859gram i luby stwierdził czy ja uważam, że to dużo jak na ten okres ciąży dodam, że ja mam 160cm wzrostu a on 168cm więc raczej nie ma po kim być wysoka i duża a i tak wydaje mi sie, że rośnie akurat .
Mnie na szczęście nikt tak nie gada. Moja mama przytyła ze mną w ciąży 9 kg, moja teściowa z córką 7, a z moim D 8. Wszyscy jesteśmy raczej wysocy. Ja urodziłam się ważąc 3850 i mierząc 58 cm, mój D ważył koło 3800, a mierzył też podobnie jak ja, mój synek ważył 3810 i mierzył 57 cm. Ja uważam, że powinnyśmy się tylko cieszyć, że za dużo nie przybieramy, bo przynajmniej nie będzie problemu ze zrzucaniem. Mój D się cieszy, że za dużo nie przybrałam, bo jego była żona przytyła 30 kg i to go dopiero przerażało. Ja mam też koleżankę, która przy wzroście 160 cm ważyła 60 kg i w pierwszej ciąży przytyła 30 kg. Zaraz później zaszła w kolejną ciążę (ma równo rok różnicy między dziećmi) i przytyła do 120 kg. To jest powód do zmartwienia, w niecałe 2 lata podwoić swoją wagę... Ona niestety nigdy już nie była w stanie wrócić do swojej pierwotnej wagi. Dzieci ma już w szkole, ale ciągle waży 90 kg.

Dzień dobry :)

Kurczę, ja się czuję super, śpię dobrze (tylko raz w nocy albo nad ranem muszę wstać siku), brzuch nie przeszkadza - no bajka. Aż czasem muszę się hamować sama żeby nie przedobrzyć ze sprzątaniem itp.

Ja nie czułam potrzeby aby mi ktokolwiek pomagał przy pierwszej córce. Jakoś się instynkt załączył mimo tego, że nie miałam doświadczenia nawet w trzymaniu małych dzieci, że o przewijaniu nie wspomnę. Starszych (mam czy teściowych) co do niektórych rzeczy czasem nie ma co słuchać bo mają informacje sprzed 30 lat a to może dziecku krzywdę zrobić (np. karmi się na żądanie a nie co 3h i w nocy minimum 6h przerwy, nie trzeba ściągać mleka po karmieniu, nie trzeba podawać herbatek czy glukozy, nie rozszerza się diety w 3 miesiącu tylko w 7). Co gorsza położne też czasem chrzanią od rzeczy :( Moja młodsza na początku troszkę ulewała (ale na prawdę malutko) a środowiskowa kazała mi podawać jej przed każdym karmieniem gastrotuss baby. Pediatra za to popukała się w głowę, bo dziecko pięknie przybierało. Także słuchamy, ale potem same sprawdzamy bo położna czy lekarz też człowiek i może się mylić. Na blogu Rodzicielstwo Radości jest nowy wpis o tym jak być może zakończyłaby się historia jego autorki i jej córeczki, gdyby ta urodziła się w szpitalu... Bardzo przykra sprawa. Powiem w skrócie tylko, że pewna mała Helenka urodziła się w szpitalu z węzłem prawdziwym na pępowinie, a ponieważ ani lekarze ani położne nigdy czegoś takiego nie widzieli to zaczęli ją "leczyć", wymyślać choroby (których nie potwierdzały badania krwi czy tomograf). Dziewczynka miała traumę, mając 2 latka nie chodziła i nie mówiła. W lutym br zmarła nagle bo się zakrztusiła a lekarz odmówił zrobienia tracheotomii. Także wszystko sprawdzamy po dwa razy, zasada ograniczonego zaufania nawet w stosunku do lekarzy. Bo potem z bólem i żałobą zostajemy sami.

A propos brzucha - nie wiem ile mój ma w obwodzie, ale na rozpoczęciu roku w szkole byłam w długiej luźnej sukience i jedna mama mi wyjechała, że chyba zaraz koniec. Ja na to, że nie bo w grudniu. A ona "a co? bliźniaki?" No kurka miałam ochotę jej liścia sprzedać! Wcale nie mam brzucha jak na 8-9 miesiąc no bez przesady :mad:
No ja teściową to tak średnią słucham, a moja mama to mądra kobieta i pomimo, że 35 lat temu jak mnie rodziła było zupełnie inaczej, to się nie wymądrza i nie daje głupich rad, tylko mówi, że ona się nie zna, bo za jej czasów było inaczej, czyli tak i tak i nawet sama przyznaje, że to co jest teraz jest sensowniejsze.
 
Ha a mój Słodyczek dziś o 20:55 kończy 3 latka :D Jak te dzieci szybko rosną :)

@Lola Lolitta małpie bym w ryj zapodała. Ja się pokłóciłam ze środowiskową jak mi zasugerowała, że nie dbam o dziecko bo jeszcze resztki mazi płodowej miała. No kurczę, dziecka nie powinno się szorować. Maź jest po to aby chronić skórę i ma się sama wchłonąć. Zero wiedzy, co za ludzie.
Sto lat dla córci. Mój brzdąc też niedługo 3 latka kończy :happy:
 
reklama
Napisalam wam taki długi post i mi go zjadlo:/

Jade na ktg właśnie. Opowiem co i gdzie mnie boli i zobaczymy czy mnie zbada .

Anio dziecka nauczysz się poporodzie. To przychodzi samo z siebie. Masz dziecko musisz się nim zająć i jakos sobie radzisz. Nie martw sie.

Moj brzucho jest ogromny. Wstawie wam zdjecie niedlugo jak bede miala czas.



Ogromny? Ja mam największy z was wszystkich. Więc Luz. Nie masz się czym przejmować, ja to jestem forumową wielką babą :)

Buziaki chudzinki Idę dom sprzątać bo dzisiaj rodzice wracają. Zostawili mi bałagan przed wylotem, a wczoraj telefon, że ma być błysk w domu. Hahaha
No i wujek z Ameryki dzwonił wczoraj do mnie, on wpierdaka się w związki i małżeństwa, jest kawalerem 51 lat, ale ubiera się i wygląda na 40 lat.
I wiadomo ciuchy guess, Prada, Armani.
I zjebal mnie przez telefon za nic dosłownie, bo kurea kiedyś mój mąż zostawił w zlewie nieumyty talerz. Ja się zastanawiam czy tylko ja mam tak popieprzona rodzinę.
Muszę zarabiać więcej, kupię dom lub mieszkanie i mam ich w dupie wszystkich. Traktują mnie jak gowniare, bo jestem najmłodsza w rodzinie.
Póki co mam od rodziców wynajęte mieszkanie. Mam nadzieję że się odkuje, z mojej marnej pensji nauczycielskiej (1450zl) i 2 tys męża nie ujedziemy.... A mąż dzień w dzień 100km robi. Paliwo nas zabija. Ale to inżynier drogownictwa więc pracy naokoło a nie w jednym miejscu....
Sorki musiałam się wyżalić bo ryczalam wczoraj przez ponad godzinę. Zrobiłam ogród, dom wypucowalam (jeszcze nie skonczylam) a przyjadą jakRozebek z białą rękawiczka i zjebia jak psa. Jezu tyle studiów porobilam a i tak na nic mi to. W tym kraju jak nie masz własnej firmy lub fachu w ręku kokosów nie zarobisz. Chciałam być nauczycielem to mam za swoje... Chciałabym wrócić do Szczecina zdala od krytyki i obrabiania dupy przez najbliższych. Chcę wrócić na swoje kochane Gumieńce :(
 
Do góry