Są mniejsze i większe śpiworki i wiadomo, że w za dużym, to się dzecko na początku utopi, ale jak kupisz malutki, to powinno być ok.
My ten klin dalej mamy, ale dla młodszego będę musiała kupić nowy, bo stary już taki sfatygowany. Nam się jakoś nie sprawdziły książki podkładane pod łóżeczko, a klin był idealny.
Jeśli Ci pożyczy, to możesz spróbować. My się bez tego obyliśmy. Nie podkładałam również żadnych pieluszek, ani nic takiego. Klin wystarczył.
My mieliśmy same bez rękawów. Jak było chłodniej, to wystarczyło założyć dziecku długi rękaw i tyle
Bardzo dobrze zrobiłaś. Ja to bym nawet powiedziała, że w ogóle nie będę przyjeżdżać, bo L4, to L4. Jak sobie pracownica nie będzie mogła poradzić, to niech przyjedzie brat, albo bratowa jej pomóc i tyle. Ty tam jesteś tylko pracownikiem i nie masz obowiązku tam jeździć będąc na L4.
A Twoja bratowa moim zdaniem to jest bezczelną egoistką. Lenam ma rację, że ZUS Cię może skontrolować i pozamiatane, ale moim zdaniem to i tak nie ma znaczenia. Bratowa była cała super dopóki pracowałaś jak dziki osioł nie dość, że w sklepie, to jeszcze przyjeżdżałaś pomagać rano przy dziecku, a teraz obraza, bo chcesz odpocząć do czego masz prawo. Ona stosuje podwójne standardy i w tej sytuacji o sobie mówi, że tego czy tamtego nie może bo dziecko, a Tobie każe w identycznej sytuacji zasuwać. A niech się gryźnie. I nie próbuj jej tu zaraz bronić, że bratowa jest spoko, że to nie szwagierka, bo moim zdaniem obie są egoistkami, tylko każda na swój, inny sposób
To zależy jak ciepło masz w domu. U nas to było niepotrzebne.