Antiope, mi też ból piersi odszedł. Biegłam przez to na usg w poniedziałek, ale okazało się, że wszystko jest dobrze... byłam mile zaskoczona, bo oczywiście miałam już czarne wizje w głowie.
Ja też nie chciałam załatwiania żadnych papierów po stracie. Moja przyjaciółka mnie namawiała namiętnie do walki o odszkodowanie, bo były to pieniądze rzędu 3 tysięcy, ale nie umiałam się przemóc, zwłaszcza, że robiła bym to wbrew sobie i tylko dla korzyści materialnych. Nie chciałam jednak zapomnieć o Stasiu, bo tak od początku mówiłam do maleństwa. Mąż kupił mi wisiorek z aniołkiem i to mi wystarczy. Każdy jednak ma inne priorytety i inaczej stratę przechodzi. Warto wiedzieć o urlopie macierzyńskim, który nam w takich sytuacjach przysługuje, bo to chyba aż do 8 tygodni, a płacą 100%.