reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

Oj tak, to jest chyba ich stara śpiewka. Zresztą rozumiem to doskonale, bo jeśli kogoś stać na prywatne leczenie, to na badania też powinno. Albo w tę, albo w tę. Teraz się dlatego zabezpieczyłam lekarzem na NFZ dodatkowo ;)
Tylko w Zgierzu lekarzy gin na NFZ to ja omijam z daleka. Traktują pacjentki jak zło konieczne. O ile na wizytę mnie stać, bo to 80zł o tyle jak poczytałam o kosztach badań złapałam się za głowę [emoji50]

Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Rodzinni lekarze nie chcą dawać sierowan na badania. Jeśli chodzisz prywatnie do gina to badania też prywatnie, płacisz w laboratorium.
tak, ale jak jest poczatek ciazy, ktorej nie widac po brzuchu to mozna powiedziec, ze sie po prostu potrzebuje skierowanie i juz, bo oni maja swoje przepisy i juz, wiem, ze jak zaczne chodzic prywatnie to i za wszystkie badania bede placic,ale trudno, dla dziecka wszystko :-) :)
 
Ja z tego samego "sortu" jestem ;) Chociaż przez moją pracę musiałam, chcąc nie chcąc, rozbudzić w sobie odrobinę asertywności i wredoty, co by mi nikt nieletni na głowę nie wchodził. W relacjach z rodzicami, rodziną czy znajomymi nadal jednak trochę "owijam w bawełnę", gdy coś mi nie pasuje, uważając, by nikogo nie urazić. Później sobie często w brodę pluję za to, ale cóż...
Lux no ja niestety tak nie potrafię. Ja to z tych co to miłe i ewentualnie delikatnie mówią o co im chodzi i mi często ludzie przez to na głowę włażą. Z facetami też tak zawsze miałam, że jak się nie układało, to ja próbowałam spokojnie wyjaśniać i tłumaczyć, a do nich nie docierało i potem nagle oni zdziwieni, że z nimi zrywam, a mnie się zwyczajnie czara przelała.
 
tak, ale jak jest poczatek ciazy, ktorej nie widac po brzuchu to mozna powiedziec, ze sie po prostu potrzebuje skierowanie i juz, bo oni maja swoje przepisy i juz, wiem, ze jak zaczne chodzic prywatnie to i za wszystkie badania bede placic,ale trudno, dla dziecka wszystko :-) :)
To fakt. Zobaczymy co mi powie.

Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom
 
Tylko w Zgierzu lekarzy gin na NFZ to ja omijam z daleka. Traktują pacjentki jak zło konieczne. O ile na wizytę mnie stać, bo to 80zł o tyle jak poczytałam o kosztach badań złapałam się za głowę [emoji50]

Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom
Ja płaciłam 300 zł. za jedynie część z nich, pomimo tych wspomnianych skierowań na podstawowe badania od rodzinnego :/ wiem, że to masakra jakaś. Ale z drugiej strony, lekarz na NFZ musi Cię skierować na ten pakiet, więc może chociaż dlatego spróbuj ;)
 
Ja płaciłam 300 zł. za jedynie część z nich, pomimo tych wspomnianych skierowań na podstawowe badania od rodzinnego :/ wiem, że to masakra jakaś. Ale z drugiej strony, lekarz na NFZ musi Cię skierować na ten pakiet, więc może chociaż dlatego spróbuj ;)
Ten kraj jest chory. Płaczą, że mało dzieci się rodzi. Wcale się nie dziwię. Kogo na to stać??

Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom
 
madzialenka ja mu powiedziałam, że jak chce iść, to ja go nie zatrzymuję, ale po prostu ten model związku jest dla mnie nie do zaakceptowania, więc jeśli to zrobi będziemy musieli się rozstać.

Ja chodzę prywatnie. do gin.

elifit otóż to, ja mogę nie lubić jego wyjść, ale jeśli zdarzają się naprawdę sporadycznie, powiedzmy raz na rok, czy raz na pół roku, to jakoś zdzierżę, ale wiem, że gdybym teraz odpuściła, to takie wyjścia zaczęłyby się zdarzać coraz częściej. Trzeba jasno wyznaczyć granice.

Ja przed urodzeniem małego wychodziłam, nawet w ciąży jak już byłam, ale oczywiście wtedy mój D za mną wydzwaniał. Jak urodził się Bazyli, to zdarzyło mi się może ze 2 razy wyjść wieczorem. Za pierwszym razem D musiał jechać z małym do szpitala, bo spadł mu z łóżka, a za drugim musiałam wcześniej wrócić, bo D nie mógł sobie z płaczącym Bazylim poradzić.

joshi przy tym poronieniu to nie jest tak, że on w ogóle był nie w porządku. Podpadł mi tylko tym jednym wyjściem, bo tak, to był troskliwy i w ogóle wspierał mnie. Po prostu się wtedy uparł, że musi wyjść i już.

On nie ma raz w miesiącu podobnych wyjść, tylko ostatnie było z miesiąc temu. Wcześniejsze było w listopadzie, wtedy podczas tego poronienia. On właśnie użył argumentu, że przecież jak sobie raz w miesiącu wyjdzie, to chyba nic takiego, ale dla mnie to stanowczo za często.

Zadora super pomysł z tym czekoladowym telegramem. Podoba mi się.

Lux no ja niestety tak nie potrafię. Ja to z tych co to miłe i ewentualnie delikatnie mówią o co im chodzi i mi często ludzie przez to na głowę włażą. Z facetami też tak zawsze miałam, że jak się nie układało, to ja próbowałam spokojnie wyjaśniać i tłumaczyć, a do nich nie docierało i potem nagle oni zdziwieni, że z nimi zrywam, a mnie się zwyczajnie czara przelała.

agnesis gorzej, że on nie widzi nic złego w swoich wyjściach, a w moich tak i argumentuje, że jego nikt nie zgwałci jak się spije. Wszystko ok., tylko, że mnie się jeszcze nie zdarzyło spić do takiego stanu, kiedy sama wychodziłam. Ja nie mam jakoś potrzeby tak często wychodzić, zwłaszcza wieczorem. Ja wolę się gdzieś umówić z koleżanką w ciągu dnia i posiedzieć na kawie zabierając ze sobą małego. Jakoś do imprez samotnych mnie nie ciągnie, lubię wyjść z D, ale samej, to mi się wieczorem nie chce.

mojeboje od urodzenia Bazylego ja może ze 2 razy wyszłam wieczorem i bez dziecka
mnie zycie duzo nauczylo i ja potrafie mojemu przy kims dowalic, jak mu cos nie pasuje, on musie wiedziec, ze ciaza to jest taki stan, ze on ma byc dla mnie caly czas, wracam z pracy i mam posprzatne, obiad zaszykowany, wczoraj zaczal mi myc myjka fugówki przy plytkach, ale nie ukrywam, ze sie darlam by on wyszedl na ludzi a uwiezrz, ze lekko z nim nie mialam na poczatku zwiazku...duzo sie dzilo, piwko bylo na pierwszym miejscu....wygralam, ale to byla dlua walka
 
reklama
Kurde dziewczyny nie bądźcie dla facetów katami bo jak będziecie ich straszyły ciaza i o nią "obwinialy" to zaczną to traktować jak jakieś zło a nie szczęście... facet to przeciez tez człowiek. A Wy jesteście ich partnerkami a nie właścicielkami... ja uważam, że należy kochać i kontrolować ;) ale nie więzic. Dzięki temu że jestem taka wyluzowana żona to koledzy mojego Ada zazdroszczą mu takiej kobiety a na swoje tylko gadaja. A najgorsze jest jak facet traktuje swoją kobietę jak wroga i kata... nigdy do tego nie chciałam dopuścić.

Napisane na GT-I9515 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry