Ja na razie się nie piszę. Mogę zrobić po wtorkowej wizycie, jak będę wiedziała, że jest ok.
Wy w takim razie napiszcie do administracji z prośbą o wątek zamknięty, bo myślę, że na to też już nadszedł czas.
A znam takich co twierdzą, że małe dziecko nie jest absorbujące. najczęściej wypowiadają się tacy co albo kompletnie nie mają doświadczenia w temacie, albo stosowali surowy wychów i nie przejmowali się płaczem dziecka, albo im się aniołki trafiły. Bazyli pod tym względem był bardzo wymagający i musiał być ciągle na rękach.
Co do kolek, to może być kwestia diety Twojej bratowej. Może małą coś uczula. Bazyli też miał takie kolki, że już nie wiedziałam co mam robić. Nie pomagało nic, żadne masaże, czy superdrogie krople. Pediatra kazała mi odstawić gluten (odstawiałam ze swojej diety po kolei wszystkie produkty, bo Bazyli miał bardzo nieładne uczulenie na twarzy, rany sączące się ropą. Okazało się, że po odstawieniu rany na twarzy nie zniknęły, ale kolki jak ręką odjął. Może niech bratowa spróbuje ze swojej diety wykluczyć gluten.