reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

Wiecie co... ja już naprawdę wierzyłam, że po dobrnięciu do 8 tygodnia jest już z górki :( wierzyłam, że już nic złego się żadnej z nas nie stanie... straszne jest to, że niektórym ciąża i rodzenie dzieci przychodzi z taką łatwością, a inni pomimo trudów i starań mają wiecznie wiatr w oczy...
zaczelam sie bac o swoja ciaze, Boze zaraz mi sie moja strata przypomniala :no: boje sie usg za kilka dni...jak cholera sie boje...:no:
 
reklama
Agnesis, Kochana, dodam jeszcze tylko tyle, że masz w tej sytuacji swoje prawa, o które warto walczyć. Masz możliwość pochówku, na przykład i wiele, wiele innych, o których sama nie byłam w stanie myśleć w podobnej sytuacji, a o których się dowiedziałam. Może się przydać np. odszkodowanie z ubezpieczenia za urodzenie martwego dziecka. Warunkiem koniecznym jest tu jednak uzyskanie aktu zgonu, trzeba więc zarejestrować w USC maleństwo, nadać mu imię, a tego ja nie byłam w stanie zrobić :(
 
Wiecie co... ja już naprawdę wierzyłam, że po dobrnięciu do 8 tygodnia jest już z górki :( wierzyłam, że już nic złego się żadnej z nas nie stanie... straszne jest to, że niektórym ciąża i rodzenie dzieci przychodzi z taką łatwością, a inni pomimo trudów i starań mają wiecznie wiatr w oczy...


Ja moich aniołków nigdzie nie rejestrowalam ale bylismy na pogrzebie. Klinika w ktorej mialam zabieg organizuje raz na 3 miesiace pochowek takich biedactw. Poszliśmy z mezem sie pożegnać i zapalic swieczke dla nich . Bylo to dla mnie bardzo wazne żeby byly razem i zebym wiedziała co sie z nimi stalo.
Na pogrzebie strasznie mnie bolal brzuch i wiedzialam ze jestem znowu w ciazy. Czulam ze przynajmniej jeden z moich aniołków do mnie wrocil.Dwa dni potem zrobiłam test ciazowy. Pozytywny.

Dziewczyny niestety kazda mama po stracie bedzie zyla w strachu. Ja dzien w dzień sie zastanawiam czy serce mojego malucha bije. Najgorsze jest to ze teraz jest dokladnie ten czas kiedy stracilam tamtą ciążę wiec boje sie podwojnie
 
Chyba już wszędzie organizują w Polsce szpitale pochówki zbiorowe :( u nas też był taki pogrzeb maluszków, ale jeśli rodzice się uprą, mogą zorganizować pogrzeb samodzielnie, ale do tego potrzebna jest cała masa dokumentów.

Ja moich aniołków nigdzie nie rejestrowalam ale bylismy na pogrzebie. Klinika w ktorej mialam zabieg organizuje raz na 3 miesiace pochowek takich biedactw. Poszliśmy z mezem sie pożegnać i zapalic swieczke dla nich . Bylo to dla mnie bardzo wazne żeby byly razem i zebym wiedziała co sie z nimi stalo.
Na pogrzebie strasznie mnie bolal brzuch i wiedzialam ze jestem znowu w ciazy. Czulam ze przynajmniej jeden z moich aniołków do mnie wrocil.Dwa dni potem zrobiłam test ciazowy. Pozytywny.

Dziewczyny niestety kazda mama po stracie bedzie zyla w strachu. Ja dzien w dzień sie zastanawiam czy serce mojego malucha bije. Najgorsze jest to ze teraz jest dokladnie ten czas kiedy stracilam tamtą ciążę wiec boje sie podwojnie
 
Wiecie... u nas jeszcze prócz bliskich znajomych nikt o ciąży nie wie. Wciąż przesuwamy moment przekazania nowiny rodzicom i reszcie rodziny. W pracy będę musiała powiedzieć o ciąży na dniach, bo zależy mi na pozbyciu się dyżurów na szkolnych korytarzach... ale rodzina się dowie pewnie dopiero w długi weekend, gdy już będę po prenatalnych. Wtedy chyba dopiero uwierzę w to wszystko co mnie spotyka.
 
Kiedy ja straciłam maleństwo, nie chciałam żadnego rejestrowania w usc, pogrzebów itd., bałam się zatracić w swojej żałobie. Natomiast jeśli ktoś czuje, że tego potrzebuje, to powinien wykorzystać możliwość jaką daje mu prawo. Poza tym moja sytuacja była o tyle inna, że ja nawet nie zdążyłam zobaczyć maleństwa na usg, ono umarło zanim je można było w ogóle zobaczyć.
Boże, teraz boję się jeszcze bardziej, bo w tym samym czasie i mnie i Agnesis przeszły dolegliwości. Muszę jakoś wytrzymać do wtorku. Teraz będzie mi jeszcze trudniej...
 
reklama
Do góry