Dzień dobry dziewczynki. Ja mam dziś medyczny dzień. Rano byłam na badaniach krwi i porobiłam już wszystkie, które mam mieć do porodu i normalnie załamka, bo zapłaciłam 200 zł. No ale trudno, jak mus to mus. Potem prosto po badaniach pojechałam do przychodni fizjoterapeutycznej którą poleciła mi zuzanna, bo na 9 byłam umówiona na wizytę u pani, która się specjalizuje w kobietach w ciąży. Trochę mnie pomasowała, poćwiczyłyśmy i dała mi kilka wskazówek odnośnie tego jak mam sama ćwiczyć i jakie pozycje przyjmować, żeby mnie tak nie bolało, no i jak mam się przygotować do porodu. Mam jeszcze jedną wizytę za tydzień. Tylko niestety poszło kolejne 120 zł. Trudno.
No i o 19 jedziemy na pierwsze ktg.
Iza gdzie jesteś? Wszystko ok?
A chcesz mieć lewatywę, czy nie. Ja chcę, więc się zapytam mojej położnej, ale podejrzewam, że w szpitalu mają. Sama na pewno sobie robić nie będę.
Super, że jesteś już w domu
Ja na szczęście nie mam takich bóli. Ja mam wizytę w poniedziałek, a kolejną zapewne po 2 tygodniach
Twoja lekarka jest naprawdę jakaś dziwna...
Faktycznie Twój mąż nie powinien sią tak dawać traktować. Dobrze, że poszedł na L4. Trzymam kciuki, żeby się udało z własną działalnością.
Dokładnie, ciesz się. U mnie pierwsza ciąża też bezproblemowa.
Wiedziałam, że u Ciebie z maluchami wszystko ok. Z takim ułożeniem, to chyba masz szanse na poród sn?