Ja u siebie.
Elifit mi też zelżał ból w spojeniu łonowym, dobry znak.
Ja w nocy z bolu myślałam że umrę, huz myślałam ze porod się zaczyna a tu nic.
Do soboty muszę wytrwać bo wtedy zaczynam 36 tydz, a dokładnie 35+0 dni więc poród w moich okolicach już realny.
Mam dosyć dziewczyny
Jestem już zmęczona, biorę migdały, pije mleko, lykam renie... Nic mi na zgagę nie pomaga. Gardło mam wypalone doszczętnie.
Ogólnie w końcówce tej ciąży czuję się fatalnie.
PS maz jest na l4, szef wypłacił mu 1680zl za miesiąc.... A miało być 2,5 tys na rękę...
Wkurzył się i do przyszłego poniedziałku siedzi w domu.
Na paliwo miesięcznie idzie 600zl... A to już drugi miesiąc jak tak mało płaci!!!
10 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu. Co za skurwy*** płacą tyle dla inżyniera budowy!!!
Nie ma bata, maz od wiosny rozkręca własną firmę. Bo tak się żyć nie da....
Trudno, trzeba wziąć pożyczkę, będzie ciężko ale wiem że opłaci mu się. On jest dokładny, precyzyjny, otwarty. Zawsze robi na umowe, nie oszukuje. Ludzie będą go cenić i będzie miał dużo zleceń.
Nie widzę innej opcji.
Ja chcę urodzić 12 listopada!!!!
Staaaaaarczy tej ciąży... Młody będzie miał 3200g i 36 tyg + 0 dni.
Już od wczoraj głową wwierca się w kanał, nieprzyjemne uczucie.