reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2016

reklama
To ja Wam powiem, że ja kuzynce zawsze męża "zazdrościłam". Pamiętam, że pierwszy raz jak zobaczyłam ile on w domu robi to byłam w szoku. To było jak ich starszy synek był mały, miał może ze 3-4 miesiące i kuzynka siedziała z nim w domu. Przyszłam ją odwiedzić. najpierw byłyśmy same i plotkowałyśmy, a potem przyszedł z pracy mąż. Najpierw nastawił obiad. W międzyczasie wyjął prasowanie i zaczął prasować. Kiedy skończył, to jeszcze dokończył ten obiad. A potem wziął małego od kuzynki i się nim już cały czas zajmował, podczas kiedy my w dalszym ciągu sobie gadałyśmy. Według słów kuzynki w nocy też miała super, bo mieli układ, że to mąż wstaje do dziecka w nocy, skoro ona jest z dzieckiem w dzień. Kiedy trzeba było małego przebrać czy uspokoić, to to robił, a na karmienie podawał małego kuzynce do łóżka. Teraz mają 2 synów, już podrośniętych 10 i 7 lat, ale mąż wciąż robi bardzo dużo w domu: sprząta, gotuje itd.
U mojego D, to zależy od dnia. Bywają takie, że nic palcem nie tknie, nawet przy małym, a są i takie kiedy sam nie pytany bierze się do roboty, albo sam mi proponuje, że mnie w czymś wyręczy. Ale generalnie nie jest zły, nie mogę powiedzieć.
 
To ja Wam powiem, że ja kuzynce zawsze męża "zazdrościłam". Pamiętam, że pierwszy raz jak zobaczyłam ile on w domu robi to byłam w szoku. To było jak ich starszy synek był mały, miał może ze 3-4 miesiące i kuzynka siedziała z nim w domu. Przyszłam ją odwiedzić. najpierw byłyśmy same i plotkowałyśmy, a potem przyszedł z pracy mąż. Najpierw nastawił obiad. W międzyczasie wyjął prasowanie i zaczął prasować. Kiedy skończył, to jeszcze dokończył ten obiad. A potem wziął małego od kuzynki i się nim już cały czas zajmował, podczas kiedy my w dalszym ciągu sobie gadałyśmy. Według słów kuzynki w nocy też miała super, bo mieli układ, że to mąż wstaje do dziecka w nocy, skoro ona jest z dzieckiem w dzień. Kiedy trzeba było małego przebrać czy uspokoić, to to robił, a na karmienie podawał małego kuzynce do łóżka. Teraz mają 2 synów, już podrośniętych 10 i 7 lat, ale mąż wciąż robi bardzo dużo w domu: sprząta, gotuje itd.
U mojego D, to zależy od dnia. Bywają takie, że nic palcem nie tknie, nawet przy małym, a są i takie kiedy sam nie pytany bierze się do roboty, albo sam mi proponuje, że mnie w czymś wyręczy. Ale generalnie nie jest zły, nie mogę powiedzieć.
moj w domu rodzinnym malo robil a tu jak na swoim jestesmy to sprzata itp
 
Co do surowych jaj, to niestety na lody sobie pozwoliłam kilka razy. Strasznie za mną łazi tatar (uwielbiam), ale nie jem i pozostałych zabronionych rzeczy raczej też nie.

joshi ja z ciążą i paleniem miałam farta, bo rzuciłam fajki na 6 miesięcy przed zajściem w ciążę z synkiem. Do tej pory nie wiem jak mi się to udało. Myślę, że ciąża i karmienie pomogły mi w tym potem wytrwać. A teraz, skoro już wiem ile to mnie kosztowało, żeby rzucić, to się bardzo pilnuję. Na szczęście się udaje i nie palę już 3 lata i 9 miesięcy. Niestety mojemu D wciąż się nie udaje rzucić, co mnie zwłaszcza teraz denerwuje, bo strasznie mi śmierdzi. Pomimo, że pali na balkonie, to ja i tak czuję.
Brawo!!! Ja co ciążę rzucalam, a po odstawieniu od cycka wracałam do fajek. Bezsensu!!!
Tym razem może mi się uda nie wrócić do tego szajsu.


Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę.
Ja o Twe zdrowie najgoręcej proszę.
Jestem przy Tobie od pierwszego grama.
Tyś moje dziecko, a ja... Twoja mama...
 
A i przepraszam...
Witaj joshi - gratulacje ! :-)
Ps. Żeby mój taki domyślny był i sam mi kiedyś gyrosa przyniósł... eh marzenia :-)
Cześć kochana.dziekuje.
No po 15 latach małżeństwa, to już i zaczął czytać w myslach [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23]
Żartuję, po prostu wie co lubię!

Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę.
Ja o Twe zdrowie najgoręcej proszę.
Jestem przy Tobie od pierwszego grama.
Tyś moje dziecko, a ja... Twoja mama...
 
Mój mąż typ pedanta choć teraz przy dwójce dzieci zbastował z tym. Co to będzie przy trójce[emoji14]U nas zawsze był podział obowiązków niejako z musu bo ja dużo pracuję. Ale zgodzę się że pewne rzeczy wynosi się z domu.
 
Mój mąż typ pedanta choć teraz przy dwójce dzieci zbastował z tym. Co to będzie przy trójce[emoji14]U nas zawsze był podział obowiązków niejako z musu bo ja dużo pracuję. Ale zgodzę się że pewne rzeczy wynosi się z domu.


My tez mielismy podzial. Ja zajmowalam sie synem i domen w tyg a mąż chodzil do pracy i robił nadgodziny. Potem w weekend zamiana ja do pracy a on w domu z synem. Teraz wszystko na glowie stanęło. Mlody juz 2 tyg w przedszkolu nie byl i niewiadomo kiedy pojdzie.
 
reklama
udało mi się Was przeczytać ! :)
pisałam na wizytowym, że u mnie jest Fasol i serduszko już, w poniedziałek idę do diabetologa z tą moją niby cukrzycą, okazało się jeszcze, że jest problem z grupami krwi u nas, ja rh- a mój P. +. Miała któraś z Was taką sytuacje?

Apropo podziału obowiązków, my jesteśmy parą dopiero 3 lata, od 2.5 mieszkamy razem i jakoś nam to idzie, obowiązkami się dzielimy, ale zdecydowanie w kuchni rządzi P. mnie aż parzy jak mam coś zrobić innego niż herbata czy jajecznica, kompletnie się do tego nie nadaje, za to sprzątanie całkiem lubię. Zobaczymy jak to będzie jak Fasol się pojawi. Chociaż był mega planowany to teraz trochę się boję jak sobie poradzimy, mamy przecież dopiero 22 lata, do tego we dwoje prowadzimy własną działalność, z której ja się już wykruszyłam przez ciążę, więc wszystko na głowie P., jeszcze studia :D Ale tak się okropnie cieszymy, że Fasolowi pika serducho, że mało ważne to wszystko :D
 
Do góry