To ja Wam powiem, że ja kuzynce zawsze męża "zazdrościłam". Pamiętam, że pierwszy raz jak zobaczyłam ile on w domu robi to byłam w szoku. To było jak ich starszy synek był mały, miał może ze 3-4 miesiące i kuzynka siedziała z nim w domu. Przyszłam ją odwiedzić. najpierw byłyśmy same i plotkowałyśmy, a potem przyszedł z pracy mąż. Najpierw nastawił obiad. W międzyczasie wyjął prasowanie i zaczął prasować. Kiedy skończył, to jeszcze dokończył ten obiad. A potem wziął małego od kuzynki i się nim już cały czas zajmował, podczas kiedy my w dalszym ciągu sobie gadałyśmy. Według słów kuzynki w nocy też miała super, bo mieli układ, że to mąż wstaje do dziecka w nocy, skoro ona jest z dzieckiem w dzień. Kiedy trzeba było małego przebrać czy uspokoić, to to robił, a na karmienie podawał małego kuzynce do łóżka. Teraz mają 2 synów, już podrośniętych 10 i 7 lat, ale mąż wciąż robi bardzo dużo w domu: sprząta, gotuje itd.
U mojego D, to zależy od dnia. Bywają takie, że nic palcem nie tknie, nawet przy małym, a są i takie kiedy sam nie pytany bierze się do roboty, albo sam mi proponuje, że mnie w czymś wyręczy. Ale generalnie nie jest zły, nie mogę powiedzieć.