reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

Jestem w szpitalu.

Jezu dziewczyny......

Wersja skrócona:
Pani Ruda doktor nie chciała mnie przyjąć, zmieszała mnie z błotem, robiła wszystko bym w szpitalu nie leżała. Pamietala ze zrobilam jej 2 lata temu awanture o porod i mi to wyplula w twarz.
Wyklucilam się i jestem, leżę.

Wersja pełna:
Pojechał do szpitala z mężem z bólem. Poprzedni doktor na IP mnie pamiętał i już mnie na salę kierował, a pani doktor dyzurujaca na położnictwie zadzwoniła że chce mnie obejrzeć bo coś jej nie gra. Jak ja ją zobaczyłam to myślałam że ducha wyzione. Ona 2 lata temu nie chciała mnie na poród przyjąć bo miałam cukrzycę. Powiedziała że mój mąż ma mnie 130km wiezc do szpitala. Mąż zrobił jej taka awanturę, że ta zadzwoniła w końcu po karetkę i mnie tam zawiezli. ( karetka cudem się znalazła - bo niby nie było).
No i ta zaczęła mnie atakować, że takie bóle o niczym nie świadczą i oni porodu nie przyjmą bo za młoda ciąża, a sprzetu nie ma. Wyślą mnie do Szczecina.
Się wk***** niemiłosiernie.
Zbadała mnie na samolocie, i powiedziała że mnie nie przyjmuje bo nie widzi powodu. Poza tym kłucie nic nie znaczy i spojenie łonowe też nie. Ona była w ciąży i nawet pół tabletki nie brała na ból spojenia łonowego. A kobiety teraz sobie wymyślają!

To je do niej: każda ciąża jest inna, moja babcia w polu rodziła, to może szpitale zamknięcie skoro w polu rodzić można?

Ta tylko oczami wywalilam i dalej swoje chore wywody.
I wypaliła do mnie: no pani rodziła w Szczecinie no nie? Ja panią i pani męża pamiętam jak w niepotrzebna panikę wpadliscie przy malutkim rozwarcia i karetkę musiałam wzywac. Potem musiałam się ordynatorowi tłumaczyć!
Poza tym miała pani cukrzycę jak pamiętam i co? Teraz nie ma? Ja pani udowodnienia że na pani cukrzycę. Dzisiaj proszę nic nie jeść i nie pić, jutro rano to samo. Bez picia chociaż kropelki wody.
To ja mówię: ja wiem jak cukry skaczą, i mogą mi skoczyć rano przez to.

Ona prychnela.
Szmata jedna nie chce bym tutaj rodziła.
I kuźwa z tych nerwów cukry źle wyjdą!!!!!!

Dopielam swego i leżę, zajelam ostatnie łóżko, ale jestem. Niech zbadaja o co chodzi.
Dodatkowo ona zerknela na wyniki i mam niby niedokrwistość.....


Wiecie co nie chce mi się tutaj już rodzić.
Przynajmniej położne zajebiste i po cichaczu mówiły mi bym walczyła z tą menda o swoje prawa bo to chamka nie z tej ziemi.

Więc zegnam się, leżę w 3 osobowej sali.

Buziaki, będę twarda
Boże, Lola, dobrze, że umiesz walczyć o swoje i się nie dałaś, ale przeżyć wieczornych współczuję... ciekawe jaką opinię sobie wyrobiła ta lekarka, skoro nawet położne Cię nastawiają przeciwko niej. Koniecznie napisz na nią skargę!
Mam nadzieję, że w szpitalu się Wami zajmą jak trzeba i dojdą do tego skąd się takie bóle biorą. Nie daj się zbyć!
 
reklama
Nie dziwię się jej. Mam nadzieję, że jednak jutro się pojawi.

Creativo trzymam kciuki, żebyś szybko poczuła się lepiej i żeby szpital nie był konieczny.
Luby sie smial ze nadrabiam zaleglosci z calej ciazy w wymiotowaniu ...
Po smekcie lepiej zrobil mi kisie wzielam dwie lyzeczki i znow zaczelo mi byc niedobrze .... Licze, ze to tylko wirus i, ze jutro przejdzie juz go pytalam czy w razie czego zwolni sie z pracy mowil, ze tak bo akurat jutro nie jest sam na zmianie mam nadzieje, ze jednak nie bedzie konieczny szpital ... Ja juz sama nie wiem o co chodzi, mala kopie caly czas wiec wszystko ok
gin powiedzial, ze mogla mi zaszkodzic skorka z pomidora na kanapce bo pytal co jadlam ale to by mnie raz zmulilo i juz by mi nic nie bylo a ja w drodze powrotnej jeszcze wymiotowalam w ogole nic mi sie nie chce jesc ani pic

Mysle czy isc sie zmusic do tych wymiotow czy czekac az mnie calkiem zmuli ...

thgfflw1k3inkyc3.png
 
Och ja kupię na DVD, nie będę mogła tego oglądać, bo to też historia mojej rodziny to tym bardziej....
Mój dziadek uciekał z Kresów, widział jak Ukraińcy gwalcili dzieci, obcinali kobietą piersi by nie karmily, gwalcili ciężarne, po czym podcinali im brzuchy.
Jak o tym opowiadał to płakał.
Mojej babci siostra przenocowala jednego Ukraińca, ktory prosil o nocleg i cos do jedzenia. A on w nocy trójce dzieci gardła podciął.... To są fakty.

Dziadek opowiadał jeszcze, że jak na wsi był alarm że Ukraińcy idą, to kobiety topily się w rzekach tylko po to by nie być zgwałcone.
I wyobraźcie sobie on to wszystko widział na własne oczy. Płakał mi jak dziecko w wieku 80 lat, a ja mała dziewczynka byłam...

Dlatego na pewno teraz do kina nie pójdę bo będę ryczeć i jeszcze tak urodze.....

Nie dziwię się, na Twoim miejscu też bym nie szła do kina. W filmie było sporo drastycznych scen, ale chyba nie aż takie jak opisujesz, zresztą w takich momentach starałam się za bardzo nie przyglądać.

Te historie, które słyszałaś od dziadka są na pewno dużo cenniejsze niż ten film chociaż niewątpliwie bolesne. Sama żałuję, że u mnie mało mówi się o historii, moje babcie i dziadkowie nie lubią wracać do przeszłości.
 
Ostatnia edycja:
Powiedzcie mi jeszcze jedno, bo grudzień coraz bliżej... jak planujecie spędzić Święta? Jak je zazwyczaj spędzacie? My mamy wielki problem, bo mieszkamy w mężem 240km od rodziny i przyjaciół, a oboje jesteśmy bardzo rodzinni i wspólnie świętujemy w dużym gronie zawsze. W zeszłym roku obchodziliśmy pierwszą małżeńską Wigilię, to najpierw pojechaliśmy do mojej rodziny, bo się szybciej zaczynało wszystko, a później do rodziny Męża. Teraz mamy dylemat czy jechać z takim maluszkiem tyle kilometrów, czy sobie darować, czy sprosić wszystkich do nas i "nakazać" im powrót do domów późnym wieczorem... nie wiem no. A Wy jakie macie plany? Co sądzicie o 3-4 godzinnych podróżach samochodem z dzidziolem, który nawet miesiąca nie skończy?

Moi rodzice mieszkają 200 km od nas, teściowa mieszka niedaleko od nas. Po ślubie a przed Asią Wigilę spędzaliśmy na przemian - raz tu raz tam, na 2 dzień świąt zawsze do moich rodziców bo tata ma imieniny. Ostatnie 2x czyli odkąd jest Asia i odkąd zmarła siostra mojej teściowej, braliśmy teściową na całe święta do moich rodziców. Tym razem nie wyobrażam sobie z takim maluchem jechać tak daleko, więc pierwszy raz całe święta spędzimy tutaj, kameralnie, tylko my, teściowa, może jeszcze ktoś z najbliższej rodziny jeśli nie będzie miał innych planów.
Ale szczerze to zastanów się czy w ogóle będziesz miałą ochotę i siłę przyjmować całą rodzinę u siebie. Wielkanoc 2 lata temu była niecały miesiąc po urodzeniu Asi, tuż po powrocie ze szpitala i powiem Ci że nie miałam kompletnie głowy do świętowania. Na tym etapie funkcjonowałam jak zombie, niewyspana, dzień mieszał się z nocą itp, i gdyby teściowa nie wpadła do nas ze śniadaniem wielkanocnym to pewnie całkiem byśmy olali te święta. Podejrzewam, że teraz może być podobnie.
 
Creativo wlasnie mialam pisac o skorce, nie jedzcie jej!!
Lola powodzenia, kciuki!!
Dziewczyny nie wiecie co sie dzieje z bonusowa? Pisalam do niej tydzien temu priv czy mnie nie dolaczy do zamknietego i cisza
 
E tam blizne ja po 2 cc mam ok 10-15 cm .jedna cienka kreska. W majtkach wiec nawet jej nie widac [emoji41]

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom

Ja mam wyżej ślad po oparzeniu gofrownicą:// I to jest bardziej widoczne niż blizna po CC która jest schowana pod majtkami. Ja w ogóle mam szczęście do oparzeń, teraz mam 2 duże od piekarnika na przedramieniu.
 
Trzymam kciuki... my wczoraj byliśmy i do wieczora prowadziliśmy dyskusje... Nie byłam w stanie obejrzeć każdej sceny, pierwszy raz wyszłam w takim stanie z kina, ze łzami w oczach :(

Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka

Ja też te najbardziej drastyczne sceny starałam się mało uważnie oglądać. Film mocny, na szczęście Smarzowski wszystko dobrze wyważył.
 
Jestem w szpitalu.

Jezu dziewczyny......

Wersja skrócona:
Pani Ruda doktor nie chciała mnie przyjąć, zmieszała mnie z błotem, robiła wszystko bym w szpitalu nie leżała. Pamietala ze zrobilam jej 2 lata temu awanture o porod i mi to wyplula w twarz.
Wyklucilam się i jestem, leżę.

Wersja pełna:
Pojechał do szpitala z mężem z bólem. Poprzedni doktor na IP mnie pamiętał i już mnie na salę kierował, a pani doktor dyzurujaca na położnictwie zadzwoniła że chce mnie obejrzeć bo coś jej nie gra. Jak ja ją zobaczyłam to myślałam że ducha wyzione. Ona 2 lata temu nie chciała mnie na poród przyjąć bo miałam cukrzycę. Powiedziała że mój mąż ma mnie 130km wiezc do szpitala. Mąż zrobił jej taka awanturę, że ta zadzwoniła w końcu po karetkę i mnie tam zawiezli. ( karetka cudem się znalazła - bo niby nie było).
No i ta zaczęła mnie atakować, że takie bóle o niczym nie świadczą i oni porodu nie przyjmą bo za młoda ciąża, a sprzetu nie ma. Wyślą mnie do Szczecina.
Się wk***** niemiłosiernie.
Zbadała mnie na samolocie, i powiedziała że mnie nie przyjmuje bo nie widzi powodu. Poza tym kłucie nic nie znaczy i spojenie łonowe też nie. Ona była w ciąży i nawet pół tabletki nie brała na ból spojenia łonowego. A kobiety teraz sobie wymyślają!

To je do niej: każda ciąża jest inna, moja babcia w polu rodziła, to może szpitale zamknięcie skoro w polu rodzić można?

Ta tylko oczami wywalilam i dalej swoje chore wywody.
I wypaliła do mnie: no pani rodziła w Szczecinie no nie? Ja panią i pani męża pamiętam jak w niepotrzebna panikę wpadliscie przy malutkim rozwarcia i karetkę musiałam wzywac. Potem musiałam się ordynatorowi tłumaczyć!
Poza tym miała pani cukrzycę jak pamiętam i co? Teraz nie ma? Ja pani udowodnienia że na pani cukrzycę. Dzisiaj proszę nic nie jeść i nie pić, jutro rano to samo. Bez picia chociaż kropelki wody.
To ja mówię: ja wiem jak cukry skaczą, i mogą mi skoczyć rano przez to.

Ona prychnela.
Szmata jedna nie chce bym tutaj rodziła.
I kuźwa z tych nerwów cukry źle wyjdą!!!!!!

Dopielam swego i leżę, zajelam ostatnie łóżko, ale jestem. Niech zbadaja o co chodzi.
Dodatkowo ona zerknela na wyniki i mam niby niedokrwistość.....


Wiecie co nie chce mi się tutaj już rodzić.
Przynajmniej położne zajebiste i po cichaczu mówiły mi bym walczyła z tą menda o swoje prawa bo to chamka nie z tej ziemi.

Więc zegnam się, leżę w 3 osobowej sali.

Buziaki, będę twarda
Jezuuu Lota ty masz "szczęście" :/ współczuję Ci! Mam nadzieję, że mało będziesz się z tą lekarką widywała. Tak jakbyś dla przyjemności tam pojechała.
Ja o tyle spokojniejsza jestem, że idę do szpitala ze skierowaniem. Trzymaj się! Odpocznij.
 
Jestem w szpitalu.

Jezu dziewczyny......

Wersja skrócona:
Pani Ruda doktor nie chciała mnie przyjąć, zmieszała mnie z błotem, robiła wszystko bym w szpitalu nie leżała. Pamietala ze zrobilam jej 2 lata temu awanture o porod i mi to wyplula w twarz.
Wyklucilam się i jestem, leżę.

Wersja pełna:
Pojechał do szpitala z mężem z bólem. Poprzedni doktor na IP mnie pamiętał i już mnie na salę kierował, a pani doktor dyzurujaca na położnictwie zadzwoniła że chce mnie obejrzeć bo coś jej nie gra. Jak ja ją zobaczyłam to myślałam że ducha wyzione. Ona 2 lata temu nie chciała mnie na poród przyjąć bo miałam cukrzycę. Powiedziała że mój mąż ma mnie 130km wiezc do szpitala. Mąż zrobił jej taka awanturę, że ta zadzwoniła w końcu po karetkę i mnie tam zawiezli. ( karetka cudem się znalazła - bo niby nie było).
No i ta zaczęła mnie atakować, że takie bóle o niczym nie świadczą i oni porodu nie przyjmą bo za młoda ciąża, a sprzetu nie ma. Wyślą mnie do Szczecina.
Się wk***** niemiłosiernie.
Zbadała mnie na samolocie, i powiedziała że mnie nie przyjmuje bo nie widzi powodu. Poza tym kłucie nic nie znaczy i spojenie łonowe też nie. Ona była w ciąży i nawet pół tabletki nie brała na ból spojenia łonowego. A kobiety teraz sobie wymyślają!

To je do niej: każda ciąża jest inna, moja babcia w polu rodziła, to może szpitale zamknięcie skoro w polu rodzić można?

Ta tylko oczami wywalilam i dalej swoje chore wywody.
I wypaliła do mnie: no pani rodziła w Szczecinie no nie? Ja panią i pani męża pamiętam jak w niepotrzebna panikę wpadliscie przy malutkim rozwarcia i karetkę musiałam wzywac. Potem musiałam się ordynatorowi tłumaczyć!
Poza tym miała pani cukrzycę jak pamiętam i co? Teraz nie ma? Ja pani udowodnienia że na pani cukrzycę. Dzisiaj proszę nic nie jeść i nie pić, jutro rano to samo. Bez picia chociaż kropelki wody.
To ja mówię: ja wiem jak cukry skaczą, i mogą mi skoczyć rano przez to.

Ona prychnela.
Szmata jedna nie chce bym tutaj rodziła.
I kuźwa z tych nerwów cukry źle wyjdą!!!!!!

Dopielam swego i leżę, zajelam ostatnie łóżko, ale jestem. Niech zbadaja o co chodzi.
Dodatkowo ona zerknela na wyniki i mam niby niedokrwistość.....


Wiecie co nie chce mi się tutaj już rodzić.
Przynajmniej położne zajebiste i po cichaczu mówiły mi bym walczyła z tą menda o swoje prawa bo to chamka nie z tej ziemi.

Więc zegnam się, leżę w 3 osobowej sali.

Buziaki, będę twarda
Czekaj to do którego szpitala ty pojechałaś? Do tego ze strasznych opowieści?

Współczuję ci sytuacji, ja bym chyba tam w życiu znowu nie pojechała.

Powodzenia i trzymaj się tam

cb7wugpju04jz4q8.png
 
reklama
Luby sie smial ze nadrabiam zaleglosci z calej ciazy w wymiotowaniu ...
Po smekcie lepiej zrobil mi kisie wzielam dwie lyzeczki i znow zaczelo mi byc niedobrze .... Licze, ze to tylko wirus i, ze jutro przejdzie juz go pytalam czy w razie czego zwolni sie z pracy mowil, ze tak bo akurat jutro nie jest sam na zmianie mam nadzieje, ze jednak nie bedzie konieczny szpital ... Ja juz sama nie wiem o co chodzi, mala kopie caly czas wiec wszystko ok
gin powiedzial, ze mogla mi zaszkodzic skorka z pomidora na kanapce bo pytal co jadlam ale to by mnie raz zmulilo i juz by mi nic nie bylo a ja w drodze powrotnej jeszcze wymiotowalam w ogole nic mi sie nie chce jesc ani pic

Mysle czy isc sie zmusic do tych wymiotow czy czekac az mnie calkiem zmuli ...

thgfflw1k3inkyc3.png
Zdrowia.
Jak dla mnie to masz jelitowkę, znajoma cię zaraziła a że odporność słabsza to szybko złapałaś.
Pij elektrolity żeby się nie odwodnić bo inaczej kroplówkę będzie trzeba.
Pij wygazowaną cole

cb7wugpju04jz4q8.png
 
Do góry