anio0
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Październik 2015
- Postów
- 3 376
Boże, Lola, dobrze, że umiesz walczyć o swoje i się nie dałaś, ale przeżyć wieczornych współczuję... ciekawe jaką opinię sobie wyrobiła ta lekarka, skoro nawet położne Cię nastawiają przeciwko niej. Koniecznie napisz na nią skargę!Jestem w szpitalu.
Jezu dziewczyny......
Wersja skrócona:
Pani Ruda doktor nie chciała mnie przyjąć, zmieszała mnie z błotem, robiła wszystko bym w szpitalu nie leżała. Pamietala ze zrobilam jej 2 lata temu awanture o porod i mi to wyplula w twarz.
Wyklucilam się i jestem, leżę.
Wersja pełna:
Pojechał do szpitala z mężem z bólem. Poprzedni doktor na IP mnie pamiętał i już mnie na salę kierował, a pani doktor dyzurujaca na położnictwie zadzwoniła że chce mnie obejrzeć bo coś jej nie gra. Jak ja ją zobaczyłam to myślałam że ducha wyzione. Ona 2 lata temu nie chciała mnie na poród przyjąć bo miałam cukrzycę. Powiedziała że mój mąż ma mnie 130km wiezc do szpitala. Mąż zrobił jej taka awanturę, że ta zadzwoniła w końcu po karetkę i mnie tam zawiezli. ( karetka cudem się znalazła - bo niby nie było).
No i ta zaczęła mnie atakować, że takie bóle o niczym nie świadczą i oni porodu nie przyjmą bo za młoda ciąża, a sprzetu nie ma. Wyślą mnie do Szczecina.
Się wk***** niemiłosiernie.
Zbadała mnie na samolocie, i powiedziała że mnie nie przyjmuje bo nie widzi powodu. Poza tym kłucie nic nie znaczy i spojenie łonowe też nie. Ona była w ciąży i nawet pół tabletki nie brała na ból spojenia łonowego. A kobiety teraz sobie wymyślają!
To je do niej: każda ciąża jest inna, moja babcia w polu rodziła, to może szpitale zamknięcie skoro w polu rodzić można?
Ta tylko oczami wywalilam i dalej swoje chore wywody.
I wypaliła do mnie: no pani rodziła w Szczecinie no nie? Ja panią i pani męża pamiętam jak w niepotrzebna panikę wpadliscie przy malutkim rozwarcia i karetkę musiałam wzywac. Potem musiałam się ordynatorowi tłumaczyć!
Poza tym miała pani cukrzycę jak pamiętam i co? Teraz nie ma? Ja pani udowodnienia że na pani cukrzycę. Dzisiaj proszę nic nie jeść i nie pić, jutro rano to samo. Bez picia chociaż kropelki wody.
To ja mówię: ja wiem jak cukry skaczą, i mogą mi skoczyć rano przez to.
Ona prychnela.
Szmata jedna nie chce bym tutaj rodziła.
I kuźwa z tych nerwów cukry źle wyjdą!!!!!!
Dopielam swego i leżę, zajelam ostatnie łóżko, ale jestem. Niech zbadaja o co chodzi.
Dodatkowo ona zerknela na wyniki i mam niby niedokrwistość.....
Wiecie co nie chce mi się tutaj już rodzić.
Przynajmniej położne zajebiste i po cichaczu mówiły mi bym walczyła z tą menda o swoje prawa bo to chamka nie z tej ziemi.
Więc zegnam się, leżę w 3 osobowej sali.
Buziaki, będę twarda
Mam nadzieję, że w szpitalu się Wami zajmą jak trzeba i dojdą do tego skąd się takie bóle biorą. Nie daj się zbyć!