reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

Ja dzisiaj tez wrzuce do garnka i niech sie gotuje .. nie mam sil a musze jechac po poludniu do banku odebrac pieniadze i wniosek wypisac o zwrot z ubezpieczenia na kredyt i musze byc bo byl wspolny..

Napisane na HUAWEI GRA-L09 w aplikacji Forum BabyBoom
Tylko spokojnie, nie biegaj po bankach. Wbijaj się w kolejkę.
Tym bardziej że długo stać nie powinnas
 
reklama
Och ja kupię na DVD, nie będę mogła tego oglądać, bo to też historia mojej rodziny to tym bardziej....
Mój dziadek uciekał z Kresów, widział jak Ukraińcy gwalcili dzieci, obcinali kobietą piersi by nie karmily, gwalcili ciężarne, po czym podcinali im brzuchy.
Jak o tym opowiadał to płakał.
Mojej babci siostra przenocowala jednego Ukraińca, ktory prosil o nocleg i cos do jedzenia. A on w nocy trójce dzieci gardła podciął.... To są fakty.

Dziadek opowiadał jeszcze, że jak na wsi był alarm że Ukraińcy idą, to kobiety topily się w rzekach tylko po to by nie być zgwałcone.
I wyobraźcie sobie on to wszystko widział na własne oczy. Płakał mi jak dziecko w wieku 80 lat, a ja mała dziewczynka byłam...

Dlatego na pewno teraz do kina nie pójdę bo będę ryczeć i jeszcze tak urodze.....
Straszna historia, ale masz też niezwykłe szczęście, że mogłaś się o niej uczyć od naocznego świadka. Takie wyznania, choć bolesne, są naprawdę wielkim skarbem. Sama uwielbiałam słuchać dziadka, gry opowiadał o wojnie, bo choć były to okrutne wyznania, czułam się dzięki nim nieco bliżej tamtych scen i były dla mnie wyraźniejsze niż opisy i obrazki w książkach.
 
Powiedzcie mi jeszcze jedno, bo grudzień coraz bliżej... jak planujecie spędzić Święta? Jak je zazwyczaj spędzacie? My mamy wielki problem, bo mieszkamy w mężem 240km od rodziny i przyjaciół, a oboje jesteśmy bardzo rodzinni i wspólnie świętujemy w dużym gronie zawsze. W zeszłym roku obchodziliśmy pierwszą małżeńską Wigilię, to najpierw pojechaliśmy do mojej rodziny, bo się szybciej zaczynało wszystko, a później do rodziny Męża. Teraz mamy dylemat czy jechać z takim maluszkiem tyle kilometrów, czy sobie darować, czy sprosić wszystkich do nas i "nakazać" im powrót do domów późnym wieczorem... nie wiem no. A Wy jakie macie plany? Co sądzicie o 3-4 godzinnych podróżach samochodem z dzidziolem, który nawet miesiąca nie skończy?
 
Ja jednak muszę jechać na tą wizytę, właśnie czekam na męża. Byłam się umyć i nie znalazłam szyjki, boję się bo ostatnio to mam takie inne skurcze. Nie wstaję od 3 dni, mąż robił wczoraj obiad na 2 dni.

Obym się pomyliła i szyjka była. Bo już sił nie mam do tego.
 
Powiedzcie mi jeszcze jedno, bo grudzień coraz bliżej... jak planujecie spędzić Święta? Jak je zazwyczaj spędzacie? My mamy wielki problem, bo mieszkamy w mężem 240km od rodziny i przyjaciół, a oboje jesteśmy bardzo rodzinni i wspólnie świętujemy w dużym gronie zawsze. W zeszłym roku obchodziliśmy pierwszą małżeńską Wigilię, to najpierw pojechaliśmy do mojej rodziny, bo się szybciej zaczynało wszystko, a później do rodziny Męża. Teraz mamy dylemat czy jechać z takim maluszkiem tyle kilometrów, czy sobie darować, czy sprosić wszystkich do nas i "nakazać" im powrót do domów późnym wieczorem... nie wiem no. A Wy jakie macie plany? Co sądzicie o 3-4 godzinnych podróżach samochodem z dzidziolem, który nawet miesiąca nie skończy?
My bedziemy u tesciowej, moi rodzice nie obchodza swiat. Pewnie dlugo u niej nie bedziemy. Powiedziala, ze mam nic nie przygotowywac na swieta bo zrobi wiecej i nam da do domu na wynos moi rodzice tez pewnie wiecej ugotuja wiec jedzenie mamy z glowy w tym roku ;) mysle czy prezenty juz ogarnac bo Luby nie ma do tego glowy ...

thgfflw1k3inkyc3.png
 
Ja jednak muszę jechać na tą wizytę, właśnie czekam na męża. Byłam się umyć i nie znalazłam szyjki, boję się bo ostatnio to mam takie inne skurcze. Nie wstaję od 3 dni, mąż robił wczoraj obiad na 2 dni.

Obym się pomyliła i szyjka była. Bo już sił nie mam do tego.
Jedź i koniecznie dawaj znać jak z szyjką. Ja nawet nie umiałabym sobie tego zbadać :unsure:
 
My bedziemy u tesciowej, moi rodzice nie obchodza swiat. Pewnie dlugo u niej nie bedziemy. Powiedziala, ze mam nic nie przygotowywac na swieta bo zrobi wiecej i nam da do domu na wynos moi rodzice tez pewnie wiecej ugotuja wiec jedzenie mamy z glowy w tym roku ;) mysle czy prezenty juz ogarnac bo Luby nie ma do tego glowy ...

thgfflw1k3inkyc3.png
Ja się boję tej drogi najbardziej... a później jeszcze dwie Wigilie obskoczyć, bo przecież nie będziemy faworyzować tylko jednej rodziny... makabra.
 
Powiedzcie mi jeszcze jedno, bo grudzień coraz bliżej... jak planujecie spędzić Święta? Jak je zazwyczaj spędzacie? My mamy wielki problem, bo mieszkamy w mężem 240km od rodziny i przyjaciół, a oboje jesteśmy bardzo rodzinni i wspólnie świętujemy w dużym gronie zawsze. W zeszłym roku obchodziliśmy pierwszą małżeńską Wigilię, to najpierw pojechaliśmy do mojej rodziny, bo się szybciej zaczynało wszystko, a później do rodziny Męża. Teraz mamy dylemat czy jechać z takim maluszkiem tyle kilometrów, czy sobie darować, czy sprosić wszystkich do nas i "nakazać" im powrót do domów późnym wieczorem... nie wiem no. A Wy jakie macie plany? Co sądzicie o 3-4 godzinnych podróżach samochodem z dzidziolem, który nawet miesiąca nie skończy?
Wiesz ja bym zaprosiła wszystkich, niech każdy coś ze sobą przywiezie i stół zastawiony! Z powrotem może być problem, bo nie wiadomo jaka będzie zima.
Ja jechalam 7 dniowym synkiem 2,5h ni ale to wrzesień był....
 
Ja jednak muszę jechać na tą wizytę, właśnie czekam na męża. Byłam się umyć i nie znalazłam szyjki, boję się bo ostatnio to mam takie inne skurcze. Nie wstaję od 3 dni, mąż robił wczoraj obiad na 2 dni.

Obym się pomyliła i szyjka była. Bo już sił nie mam do tego.
Może poprostu jest wysoko i palcem nie siegasz? Moja jest wysoko, fakt skrócona i jej nie czuję.
Trzymam za Ciebie kciuki!!!!
 
reklama
Wiesz ja bym zaprosiła wszystkich, niech każdy coś ze sobą przywiezie i stół zastawiony! Z powrotem może być problem, bo nie wiadomo jaka będzie zima.
Ja jechalam 7 dniowym synkiem 2,5h ni ale to wrzesień był....
Tylko, że u nas wciąż salon niegotowy, mamy jedynie dużą rogówkę, żadnego stołu i krzeseł, a byśmy musieli jednak 12 osób ugościć... nie wiem jak będzie wyglądała podróż z Maluszkiem tyle kilometrów, a jednak już powoli się moja rodzina dogaduje w kwestii świątecznej, tj. co, gdzie, u kogo i jak ;)
 
Do góry