Dziewczynki oby Wam bóle przeszły. I dzidziusie jak najdłużej siedziały u mamusi.
U mnie o dziwo im dalej jestem tym jest lepiej. Mniej boli. Jasne jest ciezej ale teraz jakiegos takiego powera dostalam. Latam ukladam przekladam robie listę co potrzebuje segreguje rzeczy. Chyba mnie ten syndrom wicia gniazda dopadl.
Byłam w hm i dobrze ze nie mam kasy na koncie bo widzialam milion rzeczy dla mnie małej i synka. Na dzial meski nie zachodzilam bo nie chcialam sie dobijać
wiem juz co i jak i za ile a to mi chodzilo.
Dzis mam obiad z glowy. Caly garnek zupki warzywnej mam jeszcze i wczoraj robiliśmy pierogi i cala micha do podgrzania jest. Ciesze sie bo nie musze stac przy kuchence i mam troche czasu na poleniuchowanie zanim mojego misia marude odbiore z przedszkola.
Jutro znowu na ktg jade i to tyle wizyt w tym tyg. Za to za tydzien jazda niezla. Poniedziałek diabetolog wtorek ginekolog sroda przedszkole zamikniete a w czwartek okulista z malym. I tu sie cholera boje. Ostatnim razem na poczekalni butami rzucal w ludzi ciekawe co teraz wymyśli
Jeszcze o oksy. Ja wspominalam ze po znieczuleniu zewnatrzoponowym przy 10 cm rozwarcia przeszly mi skurcze. No i na szybko podpieli mi oksy. Jezuuuu to co bylo przed kroplowka a po to nie ma porowania. Myslalam ze umre serio. Dlatego jak slysze ze ktos na porod sn chce znieczulenie to wlosy mi deba staja. Wiadomo sa dziewczyny co rodza sobie elegancko po takim znieczuleniu ale malo sie mowi o tych co maja w gratisie porod kleszczowy albo z proznociagiem . Do tej pory zaluje i sobie w brode pluje ze wzielam. Czuje sie winna za te wszystkie problemy co ma teraz synek. Nie strasze nie odradzam czy cos. Po prostu pisze jak było ze mna i jak sie moze skonczyc.