Dzień dobry!
@madzia.ch.1995 Wspaniałe wieści! Ależ masz dzielnego wojownika. Zawsze myślę o Was intensywnie, zwłaszcza, że Maciuś miał się urodzić bodajże w tym samym dniu co moja Zośka.
@aneta_ck Pytałaś co w końcu zdecydowałam się zrobić... we wtorek mam wizytę u drugiego lekarza, na NFZ, ale ponoć bardzo dobry jest. Nie wiem czy będzie mógł mi zrobić w gabinecie USG od razu i zobaczyć jak się sprawy mają, ale wytłumaczę mu o co chodzi i zobaczę co doradzi. Jeśli zignoruje sprawę, to będę tak długo się wpraszać do różnych lekarzy na konsultacje aż ktoś da nam jednoznaczną odpowiedź. Znalazłam również specjalistę do chorób genetycznych i wad rozwojowych płodu w Łodzi i wiem, że jeśli będzie trzeba, to mój M. weźmie wolne i ruszymy w drogę.
Tymczasem staram się jakoś przygotować psychicznie na to wszystko co się dzieje wkoło. Przez chwilę ogarnęła mnie taka złość i bezradność, że zaczęłam się odsuwać od Małej - nie chciałam o niej rozmawiać, nie dawałam dotykać M. mojego brzucha... wiem jakie to podłe, ale przepłakałam pół tygodnia przeczesując internet i inne źródła i czytając jaki los czeka takie dzieci z wodogłowiem i co jeszcze nam grozi, a na co lekarz nie zwrócił uwagi. Dobrze, że mam takie wsparcie w M., który mi odpowiedział, że jeśli Zosia urodzi się chora to w nas zmieni to tylko tyle, że będziemy ją kochać jeszcze mocniej. Widzę jak się do niej przywiązuje, z każdym dniem coraz bardziej i bez względu na wszystko, podejmiemy walkę z każdym cholerstwem jakie nam los na drodze postawi, żeby tylko Malutka była szczęśliwa i otrzymała od życia wszelkie możliwe szanse.
Na szczęście ostatnie dni mi mijają pod znakiem gości, więc nie mam nawet czasu na myślenie. Nie zdążę Was doczytać, bo za dużo stron produkujecie dziennie, ale mam nadzieję, że wszystko u Was dobrze. Chorym życzę zdrowia, zmęczonym odpoczynku, a głodnym wieeeelkiego śniadania!