Zgadzam się
mój były był fatalny w łóżku.... Może z czasem nie było źle (w sumie czasami byłoby lepiej z krótszym czasem), bo on dosłownie rąbał drewno....dla mnie to było przykre. Zwłaszcza, że na samym początku był delikatny i czuły...ale jak ja się zrobiłam bardziej odważna i dominująca to zaczęło być beznadziejnie. Na koniec związku po zakrapianej imprezie zgwałcił mnie analnie (do dziś mam przez to problemy) to już był dla mnie gwóźdź do trumny. I nagle zaczynam być w związku z kolegą z pracy, przyjacielem i przychodzi ten dziwny moment, bo znamy się jak łyse konie, że serio masz na niego ochotę ale nie wiesz od czego zacząć
Nie zapomnę jego miny jak popatrzyłam na niego i zapytałam wprost "chcesz się kochać? "
No jak cielę
I wtedy zaczęłam poznawać piękną strone nie tylko seksu ale relacji
Niesamowite było dla mnie to, że zrozumiałam jak ważne jest dobranie się partnerów. Jego była narzeczoną zawsze na coś narzekała, mówiła o super atmosferze ale nie mogła probować z innymi i mocno na to narzekała w związku. Ja byłam oszołomiona ile emocji, czułości i dbania o partnera może w tym być
. Uwielbiam to, że może być namiętnie, ostro ale też relaksująco i totalnie dla poczucia bliskości
Nie mam pojęcia co jej nie pasowało ale prawda jest taka, że ja też mogłam rozwinąć skrzydła dopiero jak poczułam się w pełni akceptowana taka, jaka jestem