U mnie dzisiaj jest totalne załamanie. Okresu nie ma, test dziś wieczorem zrobiłam po kilku dniach bez testów, na one step różowa, gruba kreska (bo jakże inaczej
) na pinku biel, po czasie wyszła fabryczna szara, jestem zmęczona widokiem czegoś takiego. Mam nadzieję, że jutro na wizycie dostanę jakieś rady, jak mam ten cykle unormować, bo tego nie jestem w stanie znieść. Już miałam mieć okres 6 dni temu, miałam zacząć nowy cykl, kolejne badania, dobrze spędzić sylwestra i zacząć nowy rok z nowymi nadziejami, miałam już mieć termin na zabieg i znowu coś musiało zepsuć moje plany.
Wybaczcie, ale musiałam to z siebie wyrzucić, bo mój chłop mi gada jakieś teksty czy dziecko o wielkości mandarynki już czuć w brzuchu……. popłakałam się i mam wrażenie, że on w ogóle nie rozumie tego, co ja czuję, gdy widzę wiecznie fałszywie pozytywne testy, a okresu brak.
W piątek pójdę na betę, jeśli ginekolog powie, że powinnam i dalej nie będzie okresu, no i wyrzucam resztę testów do kosza. Nie będę się tym więcej torturować, a będę czarno na białym widzieć, że te testy się do niczego nie nadają.