Jeśli acard pomógł w zagnieżdżaniu, nie masz krwawień i czujesz się dobrze to ja pewnie bym się bała odstawić. Kiedyś pamiętam jak mówili o jednej z najbardziej ignorowanych kwestii a bardzo istotnej "silne przeczucie pacjenta"
Znałam dziewczynę, która miała silne przeczucie, że musi mieć cesarkę...miała wizję tragedii i błagała o cięcie. Jej mąż o tym wspominał...ona niestety nie była w stanie
zmusili ją do porodu naturalnego, doszło do powikłań, sepsy i niestety poważnego uszkodzenia mózgu
. Nigdy tak nie płakałam jak widząc ją powykręcaną i maluszka mówiącego "mamo"
. Dlatego niestety czasami słucham siebie
mi lekarka powiedziała, że przy pai hetero nie potrzebuje acardu ale nam nie zaszkodzi. Brałam na własną rękę do 35 tygodnia. Teraz też biorę
mimo to poroniłam...ale i tak czuję, że acard pomógł i nikt mi tego nie przetłumaczy