Wiesz… ja właściwie nie wiem czy to działanie teraz, to są dobre tory - czuję się dziś trochę zagubiona w tym wszystkim. Z jednej strony spoko - działamy teraz, bo może faktycznie coś z tego pęcherzyka będzie, ale z drugiej strony, czy to ma sens, czy ten pęcherzyk nie rósł jednak za wolno i czy cokolwiek może z niego być? Może to zupełnie niepotrzebne i na siłę
Mam miony sprzecznych myśli na minutę.
Cieszę się, że będziemy próbować na moich komórkach i że lekarz ich nie przekreśla, bo tego bałam się chyba najbardziej.
Co do cieni - żadnych cieni nie było na tym pęcherzyku, więc już zupełnie nie rozumiem o co chodziło wczoraj