reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Gotuj z wrześniowymi mamusiami czyli kulinaria:)

reklama
No wiec ten drink wyglada podobnie jak caipirinha i praktycznie robi sie tak samo. Sa tylko 3 roznice:

1.Zamiast ginger ale jest woda mineralna lekko lub po prostu gazowana w zaleznosci od upodoban( ale dobrej jakosci radze a nie taka najtansza bo wtedy lepiej smakuje)
2.Do pokrojonej w cwiartki limonki dodaje sie jeszcze garsc lisci swiezej miety, na to cukier trzcinowy i wygniatamy tluczkiem. Wazne zeby za bardzo nie zmasakrowac tej miety wiec radze moze najpierw wygniesc sama limonke z cukrem i potem dodac miete i jeszcze raz lekko wygniesc tak aby mieta troche soki puscila.
3.Dodajemy troche mniej cukru - jakies 3 plaskie lyzeczki

Nastepnie jak w caipirinhii dorzucamy kruszonego lodu i zalewamy woda gazowana.
Super odswieza szczegolnie w upalne dni :-)
 
No wiec ten drink wyglada podobnie jak caipirinha i praktycznie robi sie tak samo. Sa tylko 3 roznice:

1.Zamiast ginger ale jest woda mineralna lekko lub po prostu gazowana w zaleznosci od upodoban( ale dobrej jakosci radze a nie taka najtansza bo wtedy lepiej smakuje)
2.Do pokrojonej w cwiartki limonki dodaje sie jeszcze garsc lisci swiezej miety, na to cukier trzcinowy i wygniatamy tluczkiem. Wazne zeby za bardzo nie zmasakrowac tej miety wiec radze moze najpierw wygniesc sama limonke z cukrem i potem dodac miete i jeszcze raz lekko wygniesc tak aby mieta troche soki puscila.
3.Dodajemy troche mniej cukru - jakies 3 plaskie lyzeczki

Nastepnie jak w caipirinhii dorzucamy kruszonego lodu i zalewamy woda gazowana.
Super odswieza szczegolnie w upalne dni :-)

Brzmi pysznie, szczególnie ze dodaje się mięte. Uwielbiam wszystko co miętowe :)
 
Ja tez uwielbiam miete. Czesto juz wczesniej jak lato bylo upalne to robilam sobie caly dzbanek mietowo - cytrynowego napoju. Pycha i do tego proste jak drug. Woda, cytryna, mieta, kostki lodu. Czasami jeszcze troche slodzilam ale tez nie zawsze :-)
 
Bosko brzmi - takie Mojito bez rumu! Aaależ mam ochotę!!! Muszę dopisać składniki do listy i caały weekend będę siorbać:-D mam nadzieję, że się uda, bo Mojito nigdy smaczne mi w domu nie wyszło...
 
Ja nie wiem co wy z tą zupą i sokiem :-p u nas ryż wyglądał jak na zdjęciu poniżej (no może bez truskawki na wierzchu) więc widać że wcale nic tam nie pływa, i ogólnie nie jest breja. A ja jedzenie stołówkowe wspominam bardzo dobrze :happy2:

u nas tez taki ryż był, ale ja jakoś za nim nie przepadam, truskawki najbardziej lubie same ew. z cukrem.
Ale jedzenie stołówkowe to za mną chodzi od początku ciąży. A od paru dni szczególnie kotlet jajeczny i zupa kalafiorowa.
 
asia we wrocławiu to możesz zawsze wpaść do baru mlecznego np. Mewy lub Misia ewentualnie jak nie lubisz takiego typowego PRL-u to do Bazyli może akurat coś znajdziesz stołówkowego. Ja to z Misia uwielbiam barszcz ukraiński.
 
reklama
0Bluetooth ja zrobiłam własną wersję caipirinhii. Zamiast ginger ale dodałam tonicu schweppsa który wcześniej w lodówce posiedział w butelce z tartym imbirem. Nie wiem czy to tak ma smakować ale i tak było bardzo dobre:-D. Wiem że mogłabym sama pobawić się z robieniem ginger ale jednak 2 dni czekania to za dużo (znalazłam instrukcje w Internecie- i jeszcze zabawa z drożdżami :no:itp)
 
Do góry