reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dziwne wyniki

Np to teraz już " z górki", bo wiadomo na czym stoisz.
metotreksat ?
Tak z górki. Jest mi przykro, jak każdej z nas w takiej sytuacji, że ten zarodek nie przetrwał, żal... 2 lata temu miałam puste jajo płodowe, więc już 2 moja strata, ale mam synka kilkuletniego zdrowego więc mam siłę dla niego, żeby o tym zapomnieć... Dziś badają betę, jak będzie tak jak zakładają przyrosty ( choć nie wiem po co bo już widać w jajowodzie że jest ciaza) to jutro dostanę meto. Mam też zostać wypisana jutro i po 4 i 7 dniach wrócić tu ale tylko na chwilę ja badania. Powiedziała mi gin, że musi w domu się ktoś mną opiekować, w sensie być obok bo może to się udać, ale też może pęknąć jajowod wtedy biegiem na odzzial i by w takiej sytuacji usuwali jajnik :/ mówiła że szansa ponad 50 % że nie pęknie, a potem że 20% tylko ryzyka że pęknie, ale to i tak dużo:/ lipa jest taka, że pol roku nie można się starać... Mam.wielka nadziejej, że się uda tym lekiem i zostanie jajowod cały.
 
reklama
Tak z górki. Jest mi przykro, jak każdej z nas w takiej sytuacji, że ten zarodek nie przetrwał, żal... 2 lata temu miałam puste jajo płodowe, więc już 2 moja strata, ale mam synka kilkuletniego zdrowego więc mam siłę dla niego, żeby o tym zapomnieć... Dziś badają betę, jak będzie tak jak zakładają przyrosty ( choć nie wiem po co bo już widać w jajowodzie że jest ciaza) to jutro dostanę meto. Mam też zostać wypisana jutro i po 4 i 7 dniach wrócić tu ale tylko na chwilę ja badania. Powiedziała mi gin, że musi w domu się ktoś mną opiekować, w sensie być obok bo może to się udać, ale też może pęknąć jajowod wtedy biegiem na odzzial i by w takiej sytuacji usuwali jajnik :/ mówiła że szansa ponad 50 % że nie pęknie, a potem że 20% tylko ryzyka że pęknie, ale to i tak dużo:/ lipa jest taka, że pol roku nie można się starać... Mam.wielka nadziejej, że się uda tym lekiem i zostanie jajowod cały.
A to ciekawe. Mnie na te 7 dni trzymali w szpitalu o.o
 
Tak z górki. Jest mi przykro, jak każdej z nas w takiej sytuacji, że ten zarodek nie przetrwał, żal... 2 lata temu miałam puste jajo płodowe, więc już 2 moja strata, ale mam synka kilkuletniego zdrowego więc mam siłę dla niego, żeby o tym zapomnieć... Dziś badają betę, jak będzie tak jak zakładają przyrosty ( choć nie wiem po co bo już widać w jajowodzie że jest ciaza) to jutro dostanę meto. Mam też zostać wypisana jutro i po 4 i 7 dniach wrócić tu ale tylko na chwilę ja badania. Powiedziała mi gin, że musi w domu się ktoś mną opiekować, w sensie być obok bo może to się udać, ale też może pęknąć jajowod wtedy biegiem na odzzial i by w takiej sytuacji usuwali jajnik :/ mówiła że szansa ponad 50 % że nie pęknie, a potem że 20% tylko ryzyka że pęknie, ale to i tak dużo:/ lipa jest taka, że pol roku nie można się starać... Mam.wielka nadziejej, że się uda tym lekiem i zostanie jajowod cały.
Badaj tylko pot betę, czynna pewno spadła do 0. U mnie to trwało miesiąc.
 
A to ciekawe. Mnie na te 7 dni trzymali w szpitalu o.o
Powiedziała mi, że ktoś musi być przy mnie cały czas na wypadek krwotoku, że to musi być moja dobra wspolpraca ( na zasadzie że muszę stosować się do zalecen) , powiedziała " że w innym przypadku musieliby mnie trzymać dłużej aż tydzień właśnie ponad. Może teraz się jakoś standardy postępowania zmieniają. Jakby nie patrzeć mam ryzyko po wyjściu do domu... Ale fakt lepiej jest w domu być, zwłaszcza że dziecko w domu. Może też kwestia na jakiego lekarza się trafi?
 
Powiedziała mi, że ktoś musi być przy mnie cały czas na wypadek krwotoku, że to musi być moja dobra wspolpraca ( na zasadzie że muszę stosować się do zalecen) , powiedziała " że w innym przypadku musieliby mnie trzymać dłużej aż tydzień właśnie ponad. Może teraz się jakoś standardy postępowania zmieniają. Jakby nie patrzeć mam ryzyko po wyjściu do domu... Ale fakt lepiej jest w domu być, zwłaszcza że dziecko w domu. Może też kwestia na jakiego lekarza się trafi?

Myślę, że to zmiana wraz z postępem. Owszem można zostać w szpitalu, ale tak ja mówią ponad tydzień i w sumie tylko w ramach obserwacji - dla mnie, psychicznie to był koszmar (w domu została dwójka dzieci), tym bardziej że była pandemia i zero odwiedzin kogokolwiek. A nic nie robiono tzn. badano betę co 2-3 dni ale chyba bardziej jako podkładkę. Dostałam też drugą dawkę, bo "mało spadło" - a spadło idealnie według procedur i wcale nie musiałam brać tej II dawki. Ogólnie wydaje mi się, że ten lek działa naprawdę dobrze i jak jest szybko podany to ciężko o pęknięcie jajowodu, ale fakt dobrze, żeby ktoś był. Zakaz starań jest bezwzględny przez 3 miesiące, choć lepiej odczekać 6. Ja zaczęłam się starać po 5, ale w ciąże zaszłam prawie rok później - synek jest zdrowy
 
reklama
Myślę, że to zmiana wraz z postępem. Owszem można zostać w szpitalu, ale tak ja mówią ponad tydzień i w sumie tylko w ramach obserwacji - dla mnie, psychicznie to był koszmar (w domu została dwójka dzieci), tym bardziej że była pandemia i zero odwiedzin kogokolwiek. A nic nie robiono tzn. badano betę co 2-3 dni ale chyba bardziej jako podkładkę. Dostałam też drugą dawkę, bo "mało spadło" - a spadło idealnie według procedur i wcale nie musiałam brać tej II dawki. Ogólnie wydaje mi się, że ten lek działa naprawdę dobrze i jak jest szybko podany to ciężko o pęknięcie jajowodu, ale fakt dobrze, żeby ktoś był. Zakaz starań jest bezwzględny przez 3 miesiące, choć lepiej odczekać 6. Ja zaczęłam się starać po 5, ale w ciąże zaszłam prawie rok później - synek jest zdrowy
Tak bo to koszmar jak w domu dzieci zostają i tęsknią, a jeszcze jak brak odwiedzin był to dramat. Ponoć tak od niedawna robią, że szybciej puszczają, to dobrze. Mam nadzieję, że będzie dobrze i się uda leczenie bez dodatkowych "atrakcji", fajnie, że udało Ci się synka zdrowego mieć po tych przejściach, ja też bym bardzo chciała:)
 
reklama
Do góry