Przepraszam, że dopiero teraz, ale dużo miałam na głowie i nie zaglądałam na forum. Ginekolog podczas wizyty stwierdził, że nie mam żadnych niepokojących zmian typu torbiele, guzy otp więc pozytywne testy oznaczały prawdopodobnie ciążę biochemiczną, ale nie może tego oczywiście potwierdzić na 100%. Dziś jestem 5 dni przed kolejną miesiączką i testy ciążowe znów pokazują wynik jednoznacznie pozytywny, a zatem udało się zapłodnienie. Zrobiłam testy znów tak wcześnie nie tyle z niecierpliwości (bo po ostatnim razie nauczyłam się, że zbyt wcześnie nie ma się co cieszyć), ale dlatego, że gdyby ewentualnie znów doszło do ciąży biochemicznej, chciałabym o tym wiedzieć. Chodzi po prostu o to, żeby w razie czego zdawać sobie sprawę z tego, że mam jakiś problem z utrzymaniem ciąży. Oczywiście nie martwię się o to już po pierwszej nieudanej próbie, bo wiem, że to się zwyczajnie często zdaża zupełnie zdrowym kobietom. Ale po prostu lubię miec wszystko pod kontrolą i w razie czego szybko działać.
Mam nadzieję, że tym razem wszystko się uda.