reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

DUŻE RODZINY 3+ część 2

Dominika - jak maluchy były maluchami to przychodziła do nas niania przez trzy dni, a pozostałe dwa byli moi rodzice. W weekend różnie, rodzice mężą, moi też pomagali.
A teraz jest podobnie, jak piszesz, najstarszy syn często spory rozwiązuje. W sumie my dorośli staramy się jak najmniej wtrącać ;)
 
reklama
KAWA ja ją pijam do śniadania! Tak, że 2w1.

Dzieciaki w szkole. Mój najstarszy idzie dziś na urodziny, jakiś prezent muszę kupić.

****

Ja już po zakupach, kawa nr 2. Czas za obiad się brać.

Pytanie:
Jesteście perfekcyjne w prowadzeniu domu?

Ja mam tak, w zasadzie miałam- że kiedyś chciałam udowodnić że że wszystkim daje sobie radę. Uprawne, ugotowane i błysk. Do tego zawsze ładnie i schludnie ubrana, bo jak to...byłam wykończona bo mój pierworodny był mega wymagający i jeszcze malutka moja zaraz za nim. Ile ja łez wylałam, tak bardzo chciałam mieć wszystko pod kontrolą. W końcu dostałam coś ala nerwice. Wiecznie byłam podminowana i niezadowolona z siebie i inny, z otoczenia, domu i tego co robię. W końcu przyszedł taki dzień, że stwierdziłam O NIE!
Od ładnych kilku lat mam w domu ład i porządek ale nie silę się na perfekcyjną panią domu. Czasem mam mniej posprzątane czasem bardziej. Zasada dom do mieszkania a nie do sprzątania daje mi poczucie bycia całkiem fajną gospodynią. Tak naprawdę ten zły stan zawdzięczam mamie, która dalej jest perfekcyjną we wszystkim. Pogodziłam się z tym, że nie jestem idealna córka swojej mamy.
Tak jest lepiej.
 
Ostatnia edycja:
Mamunia86, Perfekcyjną panią domu w rozumieniu Pani MR to nie jestem i nie wiem, czy w ogóle chciałabym być. Pewnie bliżej mi do niejakiej Ch... Pani Domu, ale to z racji dobrego samopoczucia i dobrej oceny samej siebie.
Porządku w domu nie mam, bo przy dzieciach to syzyfowa praca. Odkurzam raz w tygodniu generalnie, a codziennie wieczorem walczę z okruchami i innymi rzeczami pozostawionymi przez dzieci.
Obecnie jestem na etapie uczenia ich dbania o porządek w swoim otoczeniu - na razie z bardzo marnym skutkiem. Najczęściej kończy się wszystko awanturą i bałaganem takim jaki był na początku.
Może macie jakieś patenty na młodsze dzieci?

Bardzo dużą wagę przywiązuję do ubioru dzieci, staram się, żeby były w miarę czyste, w ładnych ubraniach, które zazwyczaj dostaję albo kupuję używane, ale dobrej jakości. Sama też często obkupuję się w lumpeksach...

Taką bardziej Panią Domu to staram się być przy wizytach gości. Ogólnie to lubię, lubię szykować nakrycia, robić sałatki, piec ciasta i zajmować się gośćmi. Przy ich dużej liczbie czasem się denerwuję, że kogoś mogę zaniedbać.
A ciasta to po prostu uwielbiam robić, co rusz eksperymentuję z nowymi przepisami i mi naprawdę wychodzą, jak chyba nic innego. Znajomi nawet proponują, żebym się przebranżowiła i zajęła tym zawodowo. Ale ja wiem, że komercyjnie to już by mi takie pyszności nie wychodziły.
 
Mamunia, jestem perfekcyjna w nieperfekcyjnym prowadzeniu domu ;)

Już dawno porzuciłam nadambitny plan, żeby wszyściutko było na glanc. Jestem mamą, gospodynią i człowiekiem przede wszystkim - nie robotem; zaakceptowałam to, że nie dam rady sama ogarniać w domu hermetycznego porządku, bo mamy mieć przytulny, higieniczny i czysty dom, choć niedoskonały, a nie szpital tudzież muzeum, gdzie dzieci to dzieci a nie eksponaty.
Mam swój plan porządków domowych, zwłaszcza przy naszym dużym mieszkaniu - codziennie sprzątam dokładniej inne pomieszczenia i ogarniam na tyle, na ile mogę resztę domu. I jest luuuz :) O, dziś na przykład wyczyściłam łazienki ;) Wszystko da sie zrobić tak, żeby nie zarosnąć brudem, a jednocześnie nie zafiksować sie na wiecznych porządkach :)
 
Mamunia86, Perfekcyjną panią domu w rozumieniu Pani MR to nie jestem i nie wiem, czy w ogóle chciałabym być. Pewnie bliżej mi do niejakiej Ch... Pani Domu, ale to z racji dobrego samopoczucia i dobrej oceny samej siebie.
Porządku w domu nie mam, bo przy dzieciach to syzyfowa praca. Odkurzam raz w tygodniu generalnie, a codziennie wieczorem walczę z okruchami i innymi rzeczami pozostawionymi przez dzieci.
Obecnie jestem na etapie uczenia ich dbania o porządek w swoim otoczeniu - na razie z bardzo marnym skutkiem. Najczęściej kończy się wszystko awanturą i bałaganem takim jaki był na początku.
Może macie jakieś patenty na młodsze dzieci?

Bardzo dużą wagę przywiązuję do ubioru dzieci, staram się, żeby były w miarę czyste, w ładnych ubraniach, które zazwyczaj dostaję albo kupuję używane, ale dobrej jakości. Sama też często obkupuję się w lumpeksach...

Taką bardziej Panią Domu to staram się być przy wizytach gości. Ogólnie to lubię, lubię szykować nakrycia, robić sałatki, piec ciasta i zajmować się gośćmi. Przy ich dużej liczbie czasem się denerwuję, że kogoś mogę zaniedbać.
A ciasta to po prostu uwielbiam robić, co rusz eksperymentuję z nowymi przepisami i mi naprawdę wychodzą, jak chyba nic innego. Znajomi nawet proponują, żebym się przebranżowiła i zajęła tym zawodowo. Ale ja wiem, że komercyjnie to już by mi takie pyszności nie wychodziły.
Oooo, milla, to byśmy sie dogadały! :)
Ja przez kilka lat raz w tygodniu robiłam ciasto - zawsze inne. Przeczesałam internet, mam masę przepisów na słodkie i nigdy nie zrobiłam zakalca :) Uwielbiam pieczenie, tak jak mój mąż kocha gotować dania obiadowe i serwuje nam w tygodniu różne kuchnie świata :)
 
Wspaniałe jesteście!

Ja za punkt honoru mam zawsze aby w kuchni było czysto, stół przygotowany, obrus czysty i coś na nim stało estetycznego. W razie niespodziewanego gościa mam go gdzie dobrze posadzić. I salonik też staram się ogarniać na bieżąco bo jest zaraz odejścia i pierwszą rzeczą co widzisz to właśnie jego. Łazienka też na bieżąco.
Dzieci też lubię zadbane i czyste.

Moją zmorą są wszędobylskie pluszaki, klocki i inne zabawki. Z tego robi się bałagan wielki. Ja ogarniam a z drugiej strony już od nowa. Czasami wygląda jak Armagedon. Na szczęście na wieczór chowają za sobą. Niestety nie potrafię nauczyć ich do ogarniania swoich ciuchów i rzucają w jeden kont. Sukcesem jest to, że po szkole i przedszkolu się przebierają w domowe ubrania. Walczyłam długo ale się opłacało W wkurzam się na chłopaków bo skarpety wiecznie nie do pary i rzucone!
Starszyznę przyuczam do składania że zmywarki czystych naczyń. Bywa, że robią to byle jak więc jest afera.

Uwielbiam podejmować gości i lubię gotować o wtedy staram się wszystko dopracować bardzo starannie. Piec nie umiem-chociaż nie wiem- kilka razy mi nie wyszło i stwierdziłam, że się nie nadaję i już więcej nie upiekłam nic. nadrabiam gotowaniem . Piecze mi moja mama, ja daję produkt i ona piecze cuda wielkie i pyszne.

Resztę ogarniam luzacko, generalnie w sb.
 
Ostatnia edycja:
Haha, porozrzucane zabawki, skad ja to znam? :D
Moje dzieci maja mase zabawek i niemal zupelny brak checi zabawy nimi u siebie w pokoju ;)
Dlatego tez nasz salon czy sypialnia, a nawet duza lazienka, to kolejne bawialnie :)

Mnie to w zupelnosci nie przeszkadza, bo mamy jedna zasade - w ciagu dnia mozna bawic sie wszystkim i wszedzie, ale na wieczor ja lub maz i dzieci bierzemy pudelka od poszczegolnych zabawek i sprzatamy. Jedno zbiera klocki, drugie samochodziki, lalki, a rodzic z reguly zbieranine roznosci. Idzie sprawnie i jest porzadek :)

Dzieci, jak my, zawsze sa zadbane i czyste, ze znajomoscia naszego i ogolnego etosu norm i wartosci - to dla mnie podstawa podstawy.
No i nie powiem, mile lechce moje ego kazda pochwala - w koncu zasluzylam na nia ;)
 
reklama
@mamunia86 ja też mam zdrowe podejście do porządku. Oczywiście musi być czysto i wszystko ma swoje miejsce, ale nie jest i nie dążę do perfekcji.
Muszę odkurzyć praktycznie codziennie, ale to wynika z tego, że mam 2latka który ciągle coś wylewa lub kruszy i drugie 7 miesięczne, który zaczyna raczkować i wszystkie małe elementy wkładać do buzi.
Inaczej było te 2 lata temu kiedy w zasadzie na co dzień nie było dzieci w domu, bo byli w szkole lub przedszkolu i nie było komu tyle brudzić czy rozkładać zabawek.
Inna sprawa że jestem teraz w domu od tych 2 lat to mam więcej czasu na dom.

Na pewno jesteś idealną córką, ale też oddzielną osobą, która sama ustala swoją hierarchię wartości i porządek nie jest (i dobrze) na pierwszym miejscu.

Dla mnie ważniejsze są relacje. Poza tym nie zostawię dzieci samych sobie i nie będę sprzątać... Trzeba nakarmić, innym pomóc lekcje odrobić itd...

Milla ja uczę 2 latka wycierać po sobie jak coś rozleje czy zamieść i zamiata. Z różnym skutkiem ale liczą się chęci.

Też porzuciłam prasowanie bo nie ma czasu. Prasuję tylko koszule męża, mundurki szkolne starszych i swoje rzeczy,ale przeważnie przed wyjściem.

Mamunia - oj, ja też uczyłam (i jeszcze uczę zbierania ubrań za sobą, ręczników itp). Kiedyś był tak że mogłam iść z wielkim koszem na pranie przez cały dom i przeważnie ten kosz się zapełniał. Strasznie mnie to denerwowało, teraz jest lepiej. Starsi sami zapisali zasady i po powrocie ze szkoły przebierają się z mundurku i składają go do szuflady, a przebierają się w domowe rzeczy.
Na zabawki mam w dużym pokoju 2 duże pudełka z Pepco i tam wrzucam zabawki 2 razy dziennie: jak 2latek idzie na drzemkę o 12 i wieczorem już wspólnie, lub proszę żeby starsi szybko pozbierali.
 
Do góry