reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Druga ciąża młodziutkiej mamy

reklama
Cześć dziewczyny ;) Ja Urodzilam moja Oliwke jak mialam 16 lat, teraz mala ma 2 latka i 4 miesiące a ja... Hmm zrobilam kilka testów i wyszly pozytywnie. Niedługo ide na pierwsza wizyte do ginekologa. CIesze sie ze bede miala drugie malenstwo.. Finansowo jest chwilowo ciezko ale mysle ze wyjdziemy z tego przed porodem i jak urodzi sie malenstwo bedziemy szczesliwymi rodzicami ;)
 
To i ja sie podziele moja historia:)
Zaszłam w pierwszą ciążę mająć 19 lat, kilka razy byłam w szpitalu, ale mała urodziła się prawie terminowo (3tyg wczesniej), cała ciążę z wyjatkiem 7miesiąca wymiotowałam i strasznie źle sie czułam. Ojciec małej mnie nie wspierał wręcz przeciwnie, codziennie wracał z pracy pijany, bez pieniedzy itp.... rodziłam sama z mamą pod telefonem. Ojciec małej przyszedł jak mała miała 3 dni oczywiscie zioneło od niego tak alko ze miarka sie przebrała. W szpitalu spedzilyśmy 6dni bo mała miała żółtaczke. Po powrocie do domu spalowałam malej ojca i powiedziałam dowidzenia. Przyjezdzał do niej co jakiś czas, ale nie pomagał finansowo, utrzymywała nas moja mama. Wkurzyłam sie złozyłam do sądu o alimenty, nie chciał płacić jak miał juz przysądzone, no to ja krótko do komornika, komornik co mieśiąc przelewa i pana mamy z głowy, wieki już go nie widziałyśmy.
Tak sobie spokojnie we 2 żyłyśmy aż do kwietnia tego roku kiedy to poznałam mojego M;-) Od razu miedzy nami zaiskrzyło, dosłownie odbiło nam na naszym pkt. Miłość od pierwszego wejrzenia:zawstydzona/y: pod koniec wakacji poprosił mnie o rękę i dajac pierścionek powiedział, żę teraz niech się dzieje co chce a my bedziemy już nierozłączni:-)

6tygodni poźniej okazało się że jestem w ciąży, ślub kościelny planowaliśmy na czerwiec ale na czerwiec mam termin wiec pewnie weźmiemy w październiku jak juz troche do siebie dojde, póki co bedziemy brali sam cywilny. Zeby było zabawniej dzidzie zrobiliśmy na poprawinach mojej siostry ciotecznej:-)
 
A to ja się też wypowiem..:)
Wyprowadziłam się z domu mając prawie 18 lat.
Wynajęliśmy mieszkanie z chłopakiem, mieszkaliśmy,żyliśmy razem jakoś szło do przodu. Stwierdziliśmy,że do szczęścia brakuje nam tylko dziecka. Nie mogłam zajść w ciąże. Staraliśmy się ale nic z tego nie wychodziło.
W końcu kiedy ^zaskoczyło^ bylismy szczesliwi jak nikt.. Troszczył się o mnie,o dziecko. Wszytsko było bajka :) Dopóki nie rzucił pracy, kazali nam sie wyprowadzic z mieszkania, kłócilismy sie czesto, pare razy wrócił nad ranem.. Wyprowadzilam sie do mamy. Zostałam tam do porodu. Jak mała miała miesiac,zamieszkalismy znowu razem u jego rodziców i to był mój błąd.! ale byłam dzielna, chciałam żeby mała miała pełną rodzine.. Kolejny raz wynajelismy mieszkanie. I się zaczeło, oprócz pracy która miał, zaczął dilowac, ćpać,zmuszał mnie do tego, kiedy odmawiałam popychał mnie,bił. Rozwalał wszytsko w mieszkaniu. a ja dalej głupia byłam... do dnia kiedy tak mnie pobił ,że straciłam przytomność na szczescie kolezanka była u nas w domu i zadzwonila po policje,karetke i moja mame.. ehh. :( jak wyszłam ze szpitala wszytskie moje rzeczy i małej były juz u mamy:) Miała do mnie żal ,że nie powiedzialam jej wczesniej co sie działo. Od razu sprawa w sadzie o alimenty i ograniczenie praw do Małej. Wtedy widział Roksankę ostatni raz, nawet nie zadzwonił na roczek,świeta nic.. Do tej pory echo. A mi to jest na ręke. Od dłuższego czasu jestem z moim D. z którym znamy się 5 lat i który jest dla mnie całym światem i Roksanka jest jego oczkiem w głowie, bawi się z nią, wstawał w nocy jak mała była chora,chodził na spacery,kąpał,przwijał,karmił :) Moje Skarby,które kocham nad zycie :) Zaręczyliśmy się i planowaliśmy ślub jeszcze zanim się dziś dowiedzieliśmy,że będziemy mieć kruszynkę. Mimo wszystko mam obawy, pewnie jak każda z Was,czy damy rade finansowo,psychicznie,dwójka dzieci itp Ale najważniejsze jest to ,że mam w nim oparcie :-) Kochamy się i wspieramy nawzajem.! :)
Nie wyobrażam sobie życia bez nich.
Dziewczyny głowa do góry.! Nie wolno się Wam załamywać, trzeba myśleć optymistycznie.
Jestem z Wami i trzymam za Was kciuki.

P.S - Przepraszam,że się tak rozpisałam.
 
To i ja si ewypowiem;)heheh
JA poznalam mojego obecnego meza w 2006 r i od tamtej pory jestesmy razem(ja mialam wtedy 15 lat a on 20).po 4 latach naszego zwiazku doszlismy do wniosku ze chcemy byc juz razem do konca i zdecydowalismy sie na dziecko,duzo o tym rozmawialismy ale doszlismy do wniosku ze bez problemu damy rade.maz dobrze zarabia,ja wtedy jeszcze tez pracowalam wiec niebylo przeszkod.zajscie w ciaze zajelo mi 8 miesiecy:baffled:ale wkoncu sie udalo;)o ciazy dowiedzialam sie w sieprniu a w listopadzie bylismy jzu malzenstwem;)maz wspieral mnie przez cala ciaze.zawsze moge na niego liczyc.co prawda przy porodzie byla moja mama no ale zaraz po wyjechaniu z porodowki czekal na mnie maz;)teraz maly ma 8 miesiecy i dajemy rade;)ja jestem na wychowawczym,maz pracuje i wszystko jest w jak najlepszym porzadku;):tak:probowalam namowic meza na kolejnego dzidziusia.tzn zeby juz teraz sie zaczac starac ale mowi ze chce najpierw odchowac jednego maluszka czyli do czasu az maly pojdzie do przedszkola(2,5lat) a dopiero pozniej zaczac sie starac o kolejne.slyszlam ze kobiety ktore byly czyszczone(8 dni po porodzie trafilam do szpitala z wycienczeniem,skrajnym odwodnieniem i 41stopniowa goraczka-doszlo do zakarzenia bo mnie nacinali a do tego szyjka sie za mocno zamknela i krew nie miala ujscia wiec mnei czyscili BEZ ZNIECZULENIA!caly szpital mnei slyszal-no meksyk w ogniu)i ze kobiety po takich zabiegach maja problemy z ponownym zajsciem w ciaze;/dlatego chcialam zaczac starac sie juz teraz no ale skoro on jeszcze nie jest psychicznie gotowy na drugiego maluszka to musze to uszanowac.
 
reklama
umi od dluzszego czasu kochamy sie bez zabezpieczenia-dlatego robie test.nie podchodzimy do tego ze ''trzeba zrobic dziecko'' tylko poprostu zrezygnowalismy z zabezpieczenia.a co do meza to udalo mi sie go przekonac juz jakis czas temu ze zajscie w ciaze malo kiedy udaje sie po pierwszym razie;-)tym bardziej ze o pierwsza ciaze staralam sie 8 miesiecy.i to go przekonalo.oboje doszlismy do wniosku ze niech sie dzieje co chce,jezeli jest nam dane teraz drugie malenstwo to bedziemy przeszczesliwi;)
 
Do góry