Osobiście jestem temu przeciwna, ale to nie moja sprawa jak kto w ciążę zachodzi. Otóż metoda podobna do stosunku przerywanego, tyle że partner kończy do kubeczka i kubeczek wkłada się do pochwy. Plemniki siłą rzeczy nie uciekną

Można też to założyć po pełnym stosunku, zasada ta sama.
Moje wątpliwości budzi daleko posunięta mechanizacja takiego seksu. Psycholodzy są zgodni - obsesyjne starania mają negatywny wpływ na płodność. Okej, mamy in vitro. To jednak jest medycyna, lata badań, osiągnięcia nauki. Szybkie wkładanie sobie silikonu, żeby zatrzymać plemniki? Przecież i tak większość istnieje tylko jako tło i "statyści" dla tej garstki, która bierze udział w wyścigu. Z tego co wiem nie ma naukowych dowodów na skuteczność zatrzymywania spermy kubeczkiem. Za to terapeuci znają masę par, które się rozstały na tle obsesyjnych starań o ciążę.