No to jestem mama malego pilanina Olu w koncu na 3 dni przed porodem (jak sie okazalo) a 5 dni przed planowanym terminem porodu pojechalismy do Pily - i cale szczescie!!!! Caly dom jakos upchnelismy do samochodu, nawet 2 duze psy i mnie z brzuchem. Pobilismy rekord trasy - 8h! ale jakos jak sieroty trafilismy na srode przed weekendem majowym w korki poznanskie ... No ale dojechalismy. Ale nie wazne... wazne, ze rano 3 maja odeszly mi wody a po poludniu moj syneczek byl juz na swiecie Mialo byc rodzenie naturalne ale jednak wyszlo na cesarke i fajnie. 3 dni po porodzie kiepsko ale teraz mija tydzien i czuje sie tak jak 9 miesiecy temu. Szpital pilski - extra!! lekarze 1 klasa, polozne palce lizac, pielegniarki tez (poza jedna, na ktora nie omieszkalam w ankiecie zadowolenia naskarzyc). Oddzial polozniczy fajny, taki przestronny. Mnie tam bylo wygodnie, a spedzilam tam tydzien, bo niestety moja przedporodowa infekcja oslabila maluszka i urodzil sie tez zainfekowany.
No i siedze sobie teraz w Pile i jest mi tak fajnie Od kilku dni zastanawiamy sie z mezem czy moze by sie tu nie przeprowadzic
Pozdrawiam wszystkie pilanki bardzo serdecznie i musze powiedziec, ze macie fajnie tutaj mieszkajac
Gratuluję
Kimel syneczka! Jak daliście mu na imię? Ile ważyl i mierzył? I jak się ma ta jego infekcja? Mam nadzieję, że już się z nią uporaliście.
Wiesz, podziwiam cię za podjęcie ryzyka podróży do Piły. Odważna jesteś
Cieszę się, że nasz szpital ci podpasował, bo różne są o nim opinie. Ale najważniejsze, że wam było tam dobrze i jesteście zadowoleni. Teraz jest fajna pogoda, więc za jakiś moment będziecie mogli wychodzić na spacerki, a w Pile jest gdzie
Zależy jeszcze w jakiej części miasta jesteście, ale zawsze znajdzie się jakiś teren na miły spacerek ;-)
... Moniko dzięki za zaproszenie do mam styczniowych.Już kiedyś przeglądałam ten temat i jakoś trudno mi się wdrożyć,ale może w którymś momencie...
Renatko, nie musisz się wdrażać i nic nadrabiać (jeśli chodzi o czytanie wszystkich wątków), bo chyba czasu by ci zabrakło ;-)
Nie musisz się też przejmować wiekiem, bo dziewczyny są w różnym wieku (od prawie 40. do 20.) i z różnymi problemami, które oczywiście nie omijają nikogo :-
dry: Tażke jak masz ochotę to zapraszamy. Na pewno cię przyjmiemy do grona mamuś styczniowych
Olu, Witek ma się dobrze. Oczywiście nadal jest z niego maly leniuch, bo jakoś nie zamierza porzucić raczkowania. Co prawda zaczyna już chodzić samodzielnie, ale nadal raczkuje. I tradycyjnie nic nie mówi, tzn. gada jak najęty ale po swojemu ;-)
Jeśli chodzi o zachowanie Maksia, to też myślę, że nawet lepiej, że teraz jest nastawiony na tatusia. Przynajmniej ty nie będziesz musiala się, aż tak martwić o niego jak będziesz w szpitalu. A on z kolei jakoś przebrnie przez twoją kilkudniową nieobecność. Za to pewnie nie odstapi od ciebie na krok jak wrócisz do domu
Ciekawe tylko jak zareaguje na małego braciszka ;-) Pewnie nadal będzie dla ciebie dużym pomocnikiem
Pozdrawiam wszystkich