Dziewczynki być może odbiegłam trochę od tematu, ale chciałam Wam pokazać, że warto mimo wszystko być przygotowanym na każdą ewentualność. Wydawałoby się, że jestem w kwiecie wieku do rodzenia dzieci, 24 dni po urodzeniu Olisia obchodziłam swoje 25 urodziny, ale jak widać rzeczywistość niektóre rzeczy weryfikuje.
Sama nie robiłam amniopunkcji, bo bałam się utraty dziecka, wiem,że tylko w 1% ciąża obumiera, ale jednak.... Zdawałam sobie jednak sprawę, że może coś być nie tak, a właściwie byłam prawie pewna po badaniu przezierności karku (Oliś miał przezierność aż 6,6mm) oraz po nieprawidłowym przepływie krwii (odwrócenie fali A).
Decyzja o amniopunkcji należy do każdej z nas, a badanie przezierności i przepływów krwii powinien zrobić każdy ginekolog, a nie tylko na nasze żądanie. Jeśli tego nie zrobi świadczy to o jego braku profesjonalnego podejścia do ciąży i najlepiej w takim przypadku zmienić lekarza.
Oczywiście to jest tylko moje zdanie i nie każdy musi się z nim zgadzać
No wlasnie chyba tak nie jest gdyz bylam u lekarza i pytalam ze chce zrobic tylko badania krwi a na amniopunkcje sie nie zdecyduje bo jest za duze prawdopodobienstwo poronienia to odpowiedzial mi ze to nie ma sensu gdyz te badanie nic komletnie mi nie daje jezeli nie bede chciala kontynuowac i na tyle.
Nie zgodzil sie zrobic badania