Dobry wieczór.
Zaglądam wieczorem i od razu widać, że weekend. Zanim mąż porwe mnie do oglądania filmu zdążę nadrobić i napisac co nieco.
Mikotko – dziękujemy, u nas lepiej. Jeszcze trochę katarku i kaszlu, ale jest różnica. Licze, ze po weekendzie w końcu będziemy mogli wyjść choć na krótki spacerek.
Smile, To ta piosenka
FASOLKI - Maruda - YouTube
Korba, dobrze, że bezpiecznie dojechał do domu.
Dzika – wszystkiego najpiękniejszego dla Ewci :*
Robaczku – no nareszcie widziałam Twoją podobiznę na FB. Jeszcze trochę byś kazała czekać, a przyjechałabym specjalnie do Ciebie, żeby zobaczyć dzieło fryzjera. Wyglądasz Pięknie. Najlepsiejszego dla Huberta J
Matka Ewa – pięć paluszków rączka ma – piątkę dzieci Bozia da???
Anilek – skoro masz już dołek, to teraz odrzucamy od siebie łopatę i zaczynamy się wspinać na ten kopczyk, co się usypał, aż będziemy na czubeczku…
Jeny – jest kilka „przypadkowych” i celowych staraczek, więc wszystko jest możliwe. Może na finiszu nie będziesz tak całkiem sama
U nas dzień całkiem fajny. Miki obudził się o 6.20 (mimo, iż wczoraj go tata instuował, ze jest sobota i śimy dłużej), ale cały dzień był radosny. Tylko dalej niechętny do jedzenia swojego obiadu. Za to nasze śniadanie (kanapkę z serkiem) czy obiad (placki ziemniaczane) zajadał aż się uszy trzęsły. Chyba przestanę specjalnie dla niego gotować.
Rano koleżanka wyciągnęła mnie na lumpy. 3 godziny szwędania się po mieście, nie wiem ile sklepów odwiedziłyśmy, ale wróciłam z reklamówką, głównie rzeczy dla… mnie. Spodnie, spódnica i UWAGA!!! Sukienka! (sama nie wierzę, ale wzięło mnie i zamierzam ją nosić). Mikiemu też znalazłam co nieco (bodziaki, rajstopki, szalik, śliniaki zakładane przez głowę). Tymczasem Miki został z Tatą i prawie cały mój „wybyt” przespał. Szok.
Popołudniu znajomi przyszli na małą kawę i piwko. Aro wspomniał, ze bysmy coś może zmienili w mieszkaniu – i się wzięli za przeprowadzkę Mikiego. Dostał naszą sypialnię, ,jest teraz bliżej nas (właściwie to chodziło o to, żeby było bliżej wstawać do niego, no i u niego zawsze było chłodno, bo ciągnęło z przedpokoju i nie do końca szczelnych drzwi wyjściowych).
Kiedy już wychodzili, odkryłam niespodziankę w buzi Mikołaja – kolejny zębolek! Głęboko z lewej strony na dole ukuła mnie szpileczka. Na nasze to czwóreczka, ale może być to też trójka. Ciężko nam ocenić, bo 1 i 2 jeszcze nie ma, a Miki nie otworzy buzi na tyle szeroko, żebyśmy mogli dobrze określić. Tak więc mamy 3 ząbki rozstrzelone po buzi. Juhu.
O, film, mąż, wino mnie wołają. Lecę do nich.
Dobrej nocki, Kochane. I snu (waszym Skarbom i WAM!) :*