Palindromea
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2012
- Postów
- 4 644
Dzień dobry, jeszcze bez kawy i śniadania - ale zaraz nadrobię.
Kingusia - ja tak miałam wczoraj: załamanie pogody, a do jedzenia nic (na obiad to bym jeszcze sobie coś zamówił, ale kolacja już byłaby lipa). Dziś już (jak na złość) jest ładnie. Może do Was też pogoda wróci.
Wenusjanka - u nas wiotkość krtani diagnozował każdy lekarz, jak tylko wchodziliśmy do gabinetu i słyszał jak Mikołaj oddycha. I tak jak u Was - ksztuszenie, dławienie, jak były upały to strasznie świszczał. Nam mówili, że to przechodzi do 6 miesiąca (w najgorszym przypadku 2 roku - ale to już te najpoważniejsze przypadki). I kazali jak najwięcej kłaść na brzuch.
A butelki to po części przez to. Mikołaj przez tą krtań się strasznie męczył przy jedzeniu i odpuszczał sobie po zaspokojeniu pierwszego głodu. Musiało mu też na tej krtani zalegać (słychać bulgotanie), bo też sporo oddawał (jak czytałam to wiotkość potęguje refluks). W efekcie przez miesiąc przybrał tylko 300g. Lekarz zalecił butelkę ( z własnym mlekiem), żeby wiedzieć ile zjada. I odkąd Mikołaj je z butelki zjada dużo, tak się nie męczy i nie krztusi, no i ładnie przybiera. Już nawet całkiem ładnie cicho oddycha (nie raz sprawdzam, czy ta cisz to nie czasem bezdech). Jedyny problem jaki został to ta piekielna ślina (a jej teraz dużo).
Miko śpi - lecę pod prysznic, p śniadanie i kawę (żeby zdążyć na BBowe kawkowanie)
Kingusia - ja tak miałam wczoraj: załamanie pogody, a do jedzenia nic (na obiad to bym jeszcze sobie coś zamówił, ale kolacja już byłaby lipa). Dziś już (jak na złość) jest ładnie. Może do Was też pogoda wróci.
Wenusjanka - u nas wiotkość krtani diagnozował każdy lekarz, jak tylko wchodziliśmy do gabinetu i słyszał jak Mikołaj oddycha. I tak jak u Was - ksztuszenie, dławienie, jak były upały to strasznie świszczał. Nam mówili, że to przechodzi do 6 miesiąca (w najgorszym przypadku 2 roku - ale to już te najpoważniejsze przypadki). I kazali jak najwięcej kłaść na brzuch.
A butelki to po części przez to. Mikołaj przez tą krtań się strasznie męczył przy jedzeniu i odpuszczał sobie po zaspokojeniu pierwszego głodu. Musiało mu też na tej krtani zalegać (słychać bulgotanie), bo też sporo oddawał (jak czytałam to wiotkość potęguje refluks). W efekcie przez miesiąc przybrał tylko 300g. Lekarz zalecił butelkę ( z własnym mlekiem), żeby wiedzieć ile zjada. I odkąd Mikołaj je z butelki zjada dużo, tak się nie męczy i nie krztusi, no i ładnie przybiera. Już nawet całkiem ładnie cicho oddycha (nie raz sprawdzam, czy ta cisz to nie czasem bezdech). Jedyny problem jaki został to ta piekielna ślina (a jej teraz dużo).
Miko śpi - lecę pod prysznic, p śniadanie i kawę (żeby zdążyć na BBowe kawkowanie)