Cześć Kobietki!
My po kolejnym maratonie. Dzisiaj zaliczyliśmy usg bioderek. W końcu, bo w szpitalu przy urodzeniu kazali iść po 2 tyg. do kontroli, bo stwierdzili niedorozwój i dysplazję. Przez nasze szpitale uciekł mi temat i teraz na szybko szukałam ortopedy. Z NFZ najbliższy termin był na za 5-6 tygodni. Pytam 'a prywatnie?' - 'Proszę zaczekać, doktor zaraz Małą przyjmie'. Wizyta trwała 2 minuty, skasował 70zł, ale stwierdził, że nie ma mowy o jakimkolwiek niedorozwoju - bioderka są książkowe - podpisał się pod tym co powiedział, więc przynajmniej to mamy z głowy :-).
Widzę, że temat sexiku mamy na tapecie. U nas podobnie jak u MAMY_WIKI - mamy jeden za sobą. Średnio udany jak dla mnie, bo bolało i też wzmogło się plamienie. U mnie libido zerowe, a Darek chodzi za mną nabuzowany i tylko o jednym gada i doprowadza mnie tym do szału. Nie mam żadnej blokady psychicznej, nic mnie nie powstrzymuje - po prostu nie mam ochoty... Nie wiem czemu - czy to kwestia przemęczenia czy co???
BONA - właśnie doczytałam, że Ty też się czułaś jak przy pierwszym razie ;-) idealne porównanie ;-) tylko emocje nieco inne - facet za bardzo znany
. Też się dziwię, bo też cc miałam, a jakoś tak dziwnie... może przez tą posuchę od września jakoś się zmniejszyłam hihihi (chociaż w tym jednym miejscu
)
SARA - to obie jesteśmy takie SEXBOMBY ;-). Czy macie jeszcze brązowe krechy na brzuchu i pępki??? Myślałam, ze w połogu mi zejdzie, ale dalej mam
. Mam to czymś smarować?
Wczoraj skończyłam połóg, Lena już skończyła 6 tygodni. Bardzo się zmienia. Z każdym dniem widać różnicę, robi coś nowego, zachowuje się nieco inaczej. Zaczęła już mocno główkę podnosić i utrzymywać. Do tego śmieje się co chwilę, poznaje nas, uśmiecha się do nas. Trochę lepiej z nockami, mam wrażenie, że się nam ustabilizowało (obym nie zapeszyła). Zazwyczaj wstaje ok. 18 i nie śpi do 22-23. Wtedy co chwilę podpija cycusia, tuli się. Zasypia ok. 22-23 i wstaje ok. 3. Od 3 to już budzi się co 1-1,5godz. ale zasypia po cycusiu, więc daję radę. Najgorzej było, gdy się budziła i nie spała z 2-3 godz. w nocy.
W poniedziałek byłam u pediatry i Lena przybrała 450g w 2 tygodnie. Cieszyłam się, bo to miesięcznie ponad 900g, ale widzę, że Wasze maluszki dużo więcej przybierają. Zmartwiłam się troszkę
. Moja ma 6 tygodni i dopiero równo 4kg.
SMILE - moja też robi takie kupki - od ostatnich atrakcji czuję się wręcz ekspertem od piersiowych kupek ;-). U nas byle żółta i bez krwi. Niestety jeszcze krew się pojawia. W małych ilościach i co 4-5 kupka, ale jeszcze jest
. Średnio robi z 7-9 kupek na dzień.
ANILEK, FIOLETOWA - zazdroszczę Wam tych spodni sprzed ciąży
u mnie jeszcze 8kg na plusie. Na szczęście tendencja spadkowa dalej się utrzymuje, więc baaaardzo się cieszę.
PALINDROMEA - cieszę się, że uspokoiła się wątroba i wraca do normy. Ja dopiero jutro idę na badania. Nie dałam rady wcześniej. Mam nadzieję, że u mnie też będzie ok
.
SARA - dziękuję Ci kochana za pomoc z wózkiem. Męczyłam się i męczyłam
. Nigdy nie wpadłabym na to, że to w taki sposób się składa. Nie działał mi wtedy net, bo szukałabym jeszcze w necie
.
BONA - miałam identyczne nocki co Twoje. Lenka spała po godzinę, potem jadła kolejną godzinę, i kiedy myślałam, że zasypia to ona oczy jak 5zł i dalej nie spała kolejne godziny. Też spałam z przerwami max 2,5-3godz. a w dzień nie dało się tego nadrobić, bo Natalka, obiad, sprzątanie i ciągłe cycanie. Od tygodnia mam lepiej!!! Lena zasypia na 3-4 godziny, gdzie śpi
w ciągu , a potem budzi się co godzinę, półtorej, ale zasypia dalej...Obym nie zapeszyła
.
Poczułam się prawie jak zawsze pisząc z Wami - czyli jestem w sypialni na łóżku ;-) ale Lena śpi obok w kołysce - moje marzenie z czasów ciąży :-). A teraz marzę, żeby pospała troszkę, żebym zdążyła coś ogarnąć w domu ;-). Ona często ma takie drzemki po 20-30 minut i znów kilkugodzinne czuwanie. Nie płacze, ale domaga się ciągłej uwagi, obecności. Obiecywałam sobie w ciąży, że pierwsze tygodnie / miesiące będą wyłącznie dla dzieci. Niestety musiałam się wziąć za sprawy firmowe, bo tyle spraw pozawalanych itd. Od soboty więc porządkuję papiery, wyjaśniam sprawy, załatwiam wszystko. Z jednej strony czuję się super, jak dawniej, na wysokich obrotach, a z drugiej nie chcę tej gonitwy i wiecznego pośpiechu. I jak tu dogodzić kobiecie??? :-)
Pochwalę się jeszcze, że mamy kupca na mieszkanko, które robiłam w ciąży. W zeszłym tygodniu Darek je wystawił. Kasy brakuje, cała utopiona w mieszkaniach. Byłam zła, bo mieszkanie jeszcze nie wykonczone po mojemu. Łazienka nie skonczona. Kuchnia i salon ok, ale nie był wymyty porządnie po remoncie, bez dodatków. Na drugi dzień zadzwonili potencjalni klienci. Zbyłam ich, bo chciałam najpierw wszystko wykończyć a potem pokazywać, poza tym leżałam z Lenką w szpitalu. I tak dzwonili codziennie. Darek się z nimi umówił w piątek. W sobotę rano zadzwonili, że je biorą :-). Jestem w wielkim szoku.Niestety przez sprawy prawne wspólnoty mieszkaniowej dopiero we wrześniu sprawa będzie finalizowana. Teraz spisujemy tylko umowę przedwstępną i będzie zaliczka.
Dobra, zmykam coś ugotować na obiad, bo wszyscy głodni :-). I idę po kawkę bezkofeinową z mlekiem sojowym - niestety mam dietę bezmleczną
. Nie wiem już co jeść.
I Lena pospała - właśnie się budzi... Znów bedę robić obiad z Lenką na rękach.