Hej piękne
Humorek dobry od rana, bo waga wreszcie pokazała szósteczkę z przodu
Pamka jaki ciudny uśmiech Julka
Ja mam ten sam problem - karmię UU i też mam ze trzy pobudki w nocy, ostatnio wymiękłam i zaczęłam go brać do nas do wyrka. Jest wtedy zdecydowanie spokojniejszy
I podobnie jak Ty, nad ranem kiedy chodzę jak zombi obiecuję sobie, że koniec z tym, rzucam UU
Ale potem karmię dalej
Niespodzianka myślę podobnie jak dziewczyny, że spokojnie można już zacząć proces wychowawczy. U nas ze starszakiem sprawdziły się jasne komunikaty. Teraz też jak tylko J. zaczyna wydziwiać mówię mu głośniej i z poważną miną: "nie, nie podoba mi się to". Jak się uspokaja, to się uśmiecham i go chwalę.
Mój bąbel też się wygina przy ubieraniu, chociaż chyba w granicach normy, to znaczy nie histeryzuje. Twój ma po prostu charakterek ;-) I trzeba nad nim trochę popracować.
Jeśli Tomek wpada w histerię np. przy zabawie, bo ma na coś nie pozwalasz, to wtedy jasny komunikat, że nie i przerywasz zabawę, możesz nawet odejść na chwilę. Potem wróć i przytul go. I tak w kółko. Dzieci naprawdę są bystre i doskonale wyczuwają ton głosu - nie trzeba krzyczeć, wystarczy że mama mówi niżej i poważniej niż zawsze. Na pewno będzie wiedział, że nabroił ;-)
A jeśli histeryzuje przy czynnościach typu ubieranie, to nie odstawiałabym go, bo zrozumie, że to jest sposób na zaprzestanie niemiłych dla niego czynności. Trzeba przeczekać i cierpliwie robić dalej swoje.
Młodak i znów ta teściowa, hę?
Iwon - jak na delfinka?? to taka figura jak w brakedance??
czyli to juz sie nazywa raczkowaniem? To moja od dawna juz tak robi
WOW to moje dziecko tez raczkuje ale na swoj sposob
a ja czekalam na pozycje na pieska
iwon - jak to na delfinka? Nie rozumiem
He, he kiedyś jak starszak był mały, to przyjechała do nas w odwiedziny kuzynka M. która jest przedszkolanką. I oświeciła mnie wtedy, że mój mały już raczkuje i nazywa się to właśnie pozycją na delfinka. I że tak naprawdę jest wiele odmian raczkowania, a to naprzemienne nogami i rękoma jest po prostu najczęstsze.
A na delfinka to coś takiego, o czym pisze
Rysica, coś a'la breakdance
To takie jakby pełzanie na czworaka z lekkim podskokiem - najpierw wyprostowane rączki, potem pupa i nóżki. I do przodu
Katrina dzięki za linka, ja też chętnie poczytam o tym kryzysie ósmego miesiąca