reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2012

Karamija- hihihihi :)

Moj maz sam sobie zaplanowal ze chce sie dowiedziec w tym samym czasie co ja i w dwoch pierwszych razach go budzilam na pierwsze siusiu a ja mam godziny typu 4-5 rano hihi. Tym razem wszystko inaczej wypadlo bo sama sobie testowalam, mielismy ciche dni. W koncu odezwalam sie ja jako pierwsza i faceta zatkalo ;)
Na wizyty chodzi ze mna procz jednej, na ktorej bylam z tesciowa- bylam przekonana, ze chce mi tak towarzyszyc, sle wyobrazcie sobie moje zdziwienie jak sie zapakowala ze mna do gabinetu :eek:
 
reklama
A ja myślałam, że powyższe forum ma rozwiewać wszelkie nasze wątpliwości czy obawy, że możemy się tu dzielić swoimi radościami jak i smutkami. Wiadomo że każda ciąża jest inna czasami przebiega bez szwanku a czasami z dolegliwościami które niekoniecznie muszą zakończyć się tragedią. Czasem można się czegoś nauczyć na czyichś błędach właśnie przez to, że któraś o tym opowie np. na forum czy opisze dolegliwości które okazały się niepokojące.
A tak to w ogóle nie piszmy o stresie przed wizytą, o złych wynikach badań itp bo po co konsultować to z innymi i wpędzać innych w stres.
Stwórzmy sobie przysłowiową " bajkolandię" gdzie wszystko jest piękne i różowe i nie wiedzmy nic o prawdziwym życiu.
Z przykrością muszę stwierdzić, że jestem rozczarowana postawą niektórych z Was.

PS Nanulka jestem po twojej stronie.

Waris - po tym co napisałaś widzę, ze nie zrozumiałaś mnie kompletnie, więc nie pisz proszę o rozczarowaniu czyjąś postawą..:sorry:
A to co kierujesz do nanulinki jest znowuż dla mnie niezrozumiałe..???:zawstydzona/y:
co innego jesli piszemy o sobie i swoich troskach, kłopotach czy obawach a co innego jak opisujemy ciążowe nieszczescia, które wydarzaja sie ludziom dookoła. Nie miało to na celu podzielenia nas - na te którym sie udało i te, które tyle szczescia nie miały, wszystkie tutaj o sobie piszmy jak najwiecej!

moze źle sie wyrażam, moze mało czytelnie piszę, ale chodzi mi o to jak mnie zrozumiała sicipol

 
Ostatnia edycja:
dziewczyny nie sprzeczajcie się
To chyba jasne, że każdy może a nawet powinien pisać o swoich radościach i bolączkach, stresach i wynikach, po to to forum jest. A jeśli chodzi o tragedie zasłyszane gdzieś tam to może lepiej niee, no chyba, że mają nas przed czymś ostrzec albo czegoś wartościowego nas nauczyć.
 
rurrka - super wiesci!! :tak:

yousta - z tym filmikiem suuuuper sprawa:tak: też mam 3d i odpalam go codziennie:-) wszystkie babcie zachwycone:cool2:
a co do luteiny to zapytaj lekarza czy mozna zamienic ja na duphaston, jest super łykasz i po sprawie!!

ja tez dzis za duzo wziełam na siebie i mnie boli brzuch...

karamija - mam nadzieje ze to nie jest sprzeczka :)
 
Ostatnia edycja:
TO TERAZ JA!!!! BABY WY!!!!

dziewczyny napisałam zeby mnie źle nie zrozumiec!
piszmy o sobie, o swoich obawach, zmartwieniach, o tym co nam spac nie dało, czego nie wiemy i w ogóle piszmy o sobie!!!
Zaproponowałam, zeby narazie uniknąć tematów co złego w ciąży spotkało naszą sąsiadkę, czy komu umarł niemowlak...
nie uwazam, zebym wpadała w paranoje i prosiła o to bysmy nie słuchały wiadomosci bo poronimy.
nanulinka - mam nadzieje, ze źle mnie nie zrozumiałaś!!!:zawstydzona/y: cieszę sie ze z nami jestes i nas wspierasz. Mam nadzieję, ze tez Ci dodajemy sił, choć troszeczkę..:sorry:

sicipol - muszę kupic zbożową:cool2::cool2:

gratuluje wszystkich wizyt i usg!!!

buziak
niczym się nie martw! nie obraziłam się , dobrze Cię zrozumiałam i mam nadzieję,że Wy mnie wszystkie też! To,że napisałam,że czasem ciężko mi Wam kibicować, nie oznacza że tego nie lubię! Ja się od tego uzależniłam jakby ktoś nie zauważył. Jeśli ktoś szuka dowodów to niech mu wystarczy moja obecność tu od dokładnie miesiąca!!! (feralny 28.10)
Kochane Moje!
Bardzo mi pomagacie - pisałam chyba ze 2 dni temu że Wy właśnie dajecie mi nadzieję na to,że mi się uda,że też będę oglądać machające rączki nóżki, wyglądać dziurki bądź siusiaczka, walczyć z muszlą klozetową i mdłościami, nie móc spać i sikać iks razy na dobę!!! Tak właśnie jest!!! Zrozumiano??????

Byłam u gin i mam troche problemy.
Za 2 tyg, musze isc na usg znów bo moja szyjka bardzo się skraca i jest w dolnej granicy normy a ciągle mam skurcze. Będę miała zakładane "COŚ" nie pamietam nazwy na podtrzymanie, gin powiedziala ze to jakieś kólko podtrzymujące macice i dziecko niewiem. I mialam dzis cytologie za 4 tyg wyniki.

Kamilka 3mam kciuki! Nie znam się na temacie ale wierzę,że będzie dobrze:) Skoro są na to metody to znaczy że nie trzeba się obawiać:)


Nanulinka, Ty musisz z nami zostać, jak widzę Twoje posty to mimo, ze Cie nie znam, ale jakos mi tak:tak: mi tez bardziej chodzi o historie znajomych, sąsiadów itp. Wiadomo, ze o naszych problemach, nowinach dobrych jak i złych będziemy się tu dzielić po to jesteśmy razem :)

Kamila słyszałam o tym krążku, będzie dobrze :)

A ja sobie wkręciłam coś innego :/ od 10lat leczyłam się hormonalnie i sterydami i waga nieźle mi rosła, 3lata temu doszła do 112kg :crazy: potem odstawienie hormonów- sterydów i walka i ostra walka schudłam 30kg, w te wakacje znowu brałam leki i 5mi przybyło, ale nie o to chodzi. Obecnie mam wagę :/ 88:crazy::crazy:i boję się, ze przez ten tłuszcz na usg genetycznym tzn przez powłoki brzuszne lekarz nie zobaczy dobrze mojego dziecka :/

agaundpestka nigdzie nie uciekam, spokojnie:) Zaczęłam wprawdzie udzielać się jeszcze na innych wątkach, ale i tak tutaj czuję się najlepiej! Rzekłabym jak w domu:)
Co do hormonów - też to przeszłam:( problemy z kręgosłupem, potem uczulenie na leki na kręgosłup i znów sterydy! afuj! Od tej pory mam wrażenie jakoś bardzo łatwo mi przytyc, a coraz trudniej zgubić... W środę zaczynam sezon łyżwowy:) Mam nadzieję,że zgubię trochę:) wkońcu godzinka dziennie słusznego ruchu będzie:))))


A ja myślałam, że powyższe forum ma rozwiewać wszelkie nasze wątpliwości czy obawy, że możemy się tu dzielić swoimi radościami jak i smutkami. Wiadomo że każda ciąża jest inna czasami przebiega bez szwanku a czasami z dolegliwościami które niekoniecznie muszą zakończyć się tragedią. Czasem można się czegoś nauczyć na czyichś błędach właśnie przez to, że któraś o tym opowie np. na forum czy opisze dolegliwości które okazały się niepokojące.
A tak to w ogóle nie piszmy o stresie przed wizytą, o złych wynikach badań itp bo po co konsultować to z innymi i wpędzać innych w stres.
Stwórzmy sobie przysłowiową " bajkolandię" gdzie wszystko jest piękne i różowe i nie wiedzmy nic o prawdziwym życiu.
Z przykrością muszę stwierdzić, że jestem rozczarowana postawą niektórych z Was.

PS Nanulka jestem po twojej stronie.

Waris dziękuję za wsparcie, ale prosze nie dziel nas na strony! pleassseeee!!! Ja naprawdę nie chciałam tu nikogo podzielić:)
Masz Ty rację, i dziewczyny też ją mają.... Po prostu chyba nie wolno popadać w skrajności: bajkolandia kontra mroczne opowieści o ciąży...
Ja już chyba stanęłam na nogi, jestem full wiary w to,że się uda - więc chyba macie mnie z głowy:p (no chyba że w badaniach jakaś paskuda wyjdzie także KCIUKI TRZYMAĆ MI TU!!!) A o sąsiadkach i innych nie zamierzam snuć opowieści tak wić luzik kochane:)))

hej kochane!
pamięta mnie tu ktoś jeszcze?
Piszę, bo zaczęłam się czuć jak jakiś podglądacz albo szpieg, czytam wszystko, poznaję Was coraz lepiej a sama nic nie piszę :) Nie wiem dlaczego. Jakąś taką blokadę miałam a z upływem czasu coraz trudniej zacząć i na nowo się wkręcić. Wydajecie się już bardzo zżyte, ponawiam próbę "wkręcenia się"
Oczywiście gratuluję wszystkim udanych wizyt, gratuluję pierwszych chłopaków! Martwiłam się z wami, cieszyłam się z wami i opłakiwałam straty też.
U mnie w miarę. Wszystko toczy się prawidłowo oprócz tego, że wciąż systematycznie zdarzają mi się krwawienia/plamienia. Za każdym razem jest histeria z paniką, natychmiastowa wizyta u lekarza, usg...i za każdym razem okazuje się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Fasolinka rośnie, fika, serduszko puka a krwawienia/plamienia ustają. Za dzień lub dwa lub pięć historia się powtarza. Nie wiadomo dlaczego.
Teraz przyjechałam do Polski i jutro idę do mojej polskiej ginekolog, może ona coś poradzi. W głębi duszy jestem spokojna i wiem, że wszystko będzie dobrze, wciąż też to powtarzam niczym mantrę ale możecie sobie wyobrazić, że widok krwi na gaciach sprawia, że serce na chwilę staje.
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo gorąco!

karamija
pewnie,że Cię pamiętam:)))) cieszę się że dobrze wszystko u Ciebie, oby tylko te plamienia minęły:) wtedy już z górki:))))

Jesteśmy już po wizycie, Łukasz był ze mną pierwszy raz w gabinecie
laugh.gif
Dziecię najpierw spało, później się obudziło i fikało :) Ma już prawie 8 cm.
Termin porodu jednak 30.05 ale to pewnie jeszcze się zmieni, ogólnie ciąża starsza niż suwaczek pokazuje. Wszystko bardzo dobrze. Synek został na razie synkiem
laugh.gif

Zobacz załącznik 411946

Gratulacje rruurrkkaa!!!!!!!!!!
Mój S też ze mną był - pierwszy raz na feralnym usg niestety:/ Mam nadzieję,że się nie zraził... Póki co mega mocno utrzymuje mnie w dobrej wierze w nasz czas, który nadchodzi przecież wielkimi krokami prawda?:p
Wogóle MEGA mi się chce tej ciąży! Na dodatek w pracy jakiś zastój więc wymarzona pora żeby zaciążyć.... Szefostwo spoko, bo zdążyłam im powiedzieć i podeszli extra, zresztą nawet wspominałam o bukiecie kwiatów i wogóle....

Tak więc laski:

ŻADNYCH KŁÓTNI
ŻADNYCH PODZIAŁÓW
ŻADNYCH NIEPOROZUMIEŃ!!!

A JUTRO? 3macie kciuki za moje badania [za karę:p]
 
Ostatnia edycja:
reklama
Buziak czasami tak się zdarza że jedni drugich nie rozumieją - mam nadzieję, że ty Nanulko zrozumiałaś co miałam namyśli. Jeśli chcesz się wygadać to napisz do mnie na PW.
Nie zamierzam się rozwodzić już na ten temat i chciałabym zaznaczyć, że różnica zdań to nie zawsze sprzeczka.
Może i za impulsywnie zareagowałam ale jak widać temat poronień to nadal temat tabu, którego ja na tym wątku postaram się już nie poruszać.
 
Do góry