wszędzie to samo... przeważnie tatusiowe uciekają od zajmowania się dziećmi,bo to bardzo ciężkie zajęcie.
Ja nie mogę jedynie narzekać na to, że jak wraca z pracy to od razu chce z Nadią
wyjść na spacer. Złapał jakąś fazę na spacerowanie, chyba zostało mu z urlopu nad morzem, gdzie dużo z nią spacerował. No i nie powiem, nie ma ich 2-3 h i mam czas dla siebie. Jedyne czego nie chce to wyjść z dwójką na raz, bo nasz Kuba to taki "ADHD", ale to naprawdę wyjątkowy przypadek, więc naprawdę moze być ciężko. Ja z 2 na raz byłam może ze 2 razy, a tak to kombinuję a to teściowa, a to T, by byli z jednym a ja z drugim dzieckiem, albo nie wychodzę jak nie muszę. I dlatego T powiedział: "Tego ode mnie nie wymagaj, bo nie jestem w stanie upilnować ich oboje, bo wiesz jaki Kuba jest szybki i jak ucieka". Rozumiem go, ale mógłby spróbować. Zawsze jak jest, to
kąpie dzieci, to jego obowiązek. No i
czyta bajki. Poza tym nic...średnio wychodzi mu zabawa z dziećmi, czy ubieranie. Ale jak trzeba ....W piątek wychodzę do klubu i to będzie dla niego test czy da radę. Moja siostra ma 30 i nie wyobraża sobie, że mnie nie będzie;-).
JUż raz go zostawiłam z dwójką. Pisałam o tym, jak byliśmy nad morzem. Miał być pół godzinny spacer o 20ej, a wróciłam z koleżanką o 4 rano. Wtedy spytał: Zostawisz mnie z rozdartym dzieckiem? A ja, że tak. Choć nie planowałam wyszło tak, że musiał zostać
.
Dziewczyny, nie dajcie się,
niech oni zobaczą jaka to ciężka praca.
Jak np. ostatnio Nadia miała dzień pod znakiem darcia, to założyłam słuchawki i słuchałam muzyki, a on odchodził od zmysłów. Ale wiedziałam, że na następny dzień idzie na całą dobę do pracy i dałam mu szansę zajęcia sie małą;-)
Właśnie teściowa była i pomogła mi użyć Windiego. Okazuje się, że na urlopie jak to robiłam, to źle użyłam, bo wcale nie włożyłam rurki, za delikatnie, a dziś dopiero załapałam. No i własnie w takich sprawach to ja muszę sama sobie radzić, bo T powiedział: Na mnie nie licz, ja jej tego nie włożę...