Iwon
Lipcowe Mamy '05
- Dołączył(a)
- 7 Marzec 2005
- Postów
- 7 810
Hej dziewczynki 
Waris na basen pojechaliśmy wszyscy (Julek też) ale on się nie kąpał, spał sobie słodko w wózeczku
To był basen odkryty, na zewnątrz, więc siedzieliśmy sobie w cieniu na kocyku na trawie, kto chciał wskakiwał do wody. No i muszę powiedzieć, że baseny niemieckie a polskie to niebo a ziemia - czyściutkie, nie śmierdzące chlorem, bajka 
Dziękuję
;-)
Ja się z Tobą akurat w 100% zgadzam, bo tak właśnie odczuwam moje karmienie piersią - jako wyzwanie i wyrzeczenie. Chcę karmić piersią i jest to mój wybor (nie będę pisała o powodach, bo każda z nas ma swoje i ma prawo do takiego anie innego wyboru), ale akurat dla mnie nie ma to nic wspólnego z wygodą, nie czuję również jakiejś większej więzi z dzieckiem - po pierwsze dziecko chce jeść dużo częściej niż na butli i wisi na cycku, nikt mu nie może dać jeść tylko ja (no chyba że odciągnięty pokarm, co też do przyjemności nie należy), bolą mnie brodawki i sutki czasem tak bardzo, że chce mi się płakać, muszę się ograniczać z dietą (ile bym dała za martini albo deser czekoladowy!), nigdy nie mam pewności czy dziecko płacze z głodu czy z innego powodu, co mnie doprowadza czasem do szału i mam obawy czy mały nie jest głodny a tego bym nie chciała, karmienie trwa czasem 50 minut (butelką idzie znacznie szybciej). To są moje odczucia i nie oceniam dziewczyn, które odbierają to inaczej (jako cud, piękne przeżycie itp. jeśli tak mają, to fajnie, ja nie). Ale mimo kilku kryzysów postanowiłam karmić piersią do 6 m-ca i mam nadzieję, że mi się uda
A jak nie, to trudno, nie robię też tragedii z butelki.
A z nowości - mamy juś za sobą pierwszy uśmiech :-)
Waris na basen pojechaliśmy wszyscy (Julek też) ale on się nie kąpał, spał sobie słodko w wózeczku

Tak czytam opisy mam karmiących cycem i powiem jedno - jesteście mega dzielne. Dopiero teraz widzę, na jak wielką łatwiznę poszłam wybierając butlę. Nie twierdzę, że to był zły wybór - jednak Wasz jest godzien wielkiego szacunku.
Oby karmienie i przygody z nim związane szły Wam lekko i przyjemnie jak najdłużej się da![]()
Dziękuję

Ja się z Tobą akurat w 100% zgadzam, bo tak właśnie odczuwam moje karmienie piersią - jako wyzwanie i wyrzeczenie. Chcę karmić piersią i jest to mój wybor (nie będę pisała o powodach, bo każda z nas ma swoje i ma prawo do takiego anie innego wyboru), ale akurat dla mnie nie ma to nic wspólnego z wygodą, nie czuję również jakiejś większej więzi z dzieckiem - po pierwsze dziecko chce jeść dużo częściej niż na butli i wisi na cycku, nikt mu nie może dać jeść tylko ja (no chyba że odciągnięty pokarm, co też do przyjemności nie należy), bolą mnie brodawki i sutki czasem tak bardzo, że chce mi się płakać, muszę się ograniczać z dietą (ile bym dała za martini albo deser czekoladowy!), nigdy nie mam pewności czy dziecko płacze z głodu czy z innego powodu, co mnie doprowadza czasem do szału i mam obawy czy mały nie jest głodny a tego bym nie chciała, karmienie trwa czasem 50 minut (butelką idzie znacznie szybciej). To są moje odczucia i nie oceniam dziewczyn, które odbierają to inaczej (jako cud, piękne przeżycie itp. jeśli tak mają, to fajnie, ja nie). Ale mimo kilku kryzysów postanowiłam karmić piersią do 6 m-ca i mam nadzieję, że mi się uda

A z nowości - mamy juś za sobą pierwszy uśmiech :-)
Ostatnia edycja: