Dziewczyny
Wczoraj Nadia skończyła miesiąc. Myślałam,ze jakoś wszystko sie unormuje,bedzie spokojniejsza, przewidywalna.
A wczoraj właśnie dała nam popalić. Napierw przed południem dała czadu teściowej. Później po spacerze. A jak zaczęło sie jakos po 16ej to 23 (z przerwami) darła się, że do tej pory w głowie to słyszę. O 20ej dopiero wrócił T i on przejął akcję. Ale zero cierpliwości, gadał do niej: uspokój sie kobieto, nie ma opcji, że będe Cię nosił, zapomnij, zdecyduj sie co chcesz itd. Ja juz nawet nie płakałam, ale było kilka momentów, ze zachwiałam się, jakbym miała zemdleć. Nie pomagało NIC. Nie zrobiła wczoraj kupy, to jest przyczyną. Ale co ja mam z tym zrobić???
Jak na razie śpi,karmiłam o 5.30, ale boje się dzisiejszego dnia, T nie ma do rana, teściowa chyba nie przyjedzie, więc moze być masakra cz.2. Oby nie,bo zwariuję. Sam T wczoraj krzyczał: DOM WARIATÓW,bo Nadia darła się, Kuba przychodził co chwila, że chce pić itd, spać nie mógł, plątał się między nami, a mieszkanko malutkie. Normalnie koszmar.
I mam tez problem z Nadii buzią, nie wiem juz moze pójdę do lekarza.
Na twarzy ma jakby potówki, które momentami się nasilają, jakby jakaś wysypka. I nie mam pojęcia 1) czy to potówki, nie jest przegrzewana, ale czy od upałów by tak było aż? 2)co na to zaradzić?
Poradźcie, tak to wygląda
Magnii Moja Nadia jest bardzo podobna do Twojego Tomeczka. Czesto ulewa i po karmieniu nie zasypia na maxa, tylko niby śpi, a za kilka minut otwiera oczy i się drze. ale bywa i tak, że potrafi spać 3-4 h i nic jej nie potrafi obudzić. Najczęściej tak jest na powietrzu. W weekend byliśmy u rodziców,to nie mogłam uwierzyć, że to moje dziecko. Na tarasie w niedzielę mama zamykała balkon i zapomniała,ze ona tam jest!!! Jakby dziecka nie było. A była 21.30. Podobnie w poniedziałek. Ale plakała od rana do południa. Potem nadeszła mega burza i ona w tą burzę spała jak zabita. Nigdy nie wiem co mnie z nią czeka, jaki dzień. Wczoraj miałam zrobic pranie,przejrzec szafę, bo się wysypuje,wszystko rzucam,i góra rosnie, a potrzeba oddać połowę. I nic z tego nie wyszło. Ciekawe co mnie czeka dziś.
A w poniedziałek rano wyjeżdżamy... Jak ja nas spakuję? Mam nadzieję, że w spokoju....