veritaserum71
Fanka BB :)
...
... cały czas przy szwie mam tak spuchnięte to miejsce, nie wiem czy to normalne. Tez tak macie? Zastanawiam się, czy iść do ginki, by obejrzała i by się uspokoić. Poza tym po suszeniu suszarką mam takie uczucie jakby mi się coś kurczyło. Tez tak macie???
A największy mój problem to pokarm. Spisywałam sobie godziny karmienia i w ciągu doby karmiłam 20 razy i to po jakieś 30-40 min. To chyba dużo, nie? Kilka razy dałam butelkę. I wystarczyło po cycu, że napiła się pół porcji i zasypiała ładnie.
Ewidentnie coś nie tak z moim pokarmem. :-(
A jak Wasze karmienia? Kurcze nie mam nawet czasu by do Was zajrzeć, bo w sumie w ciągu godziny ja mam 20 min dla siebie. Muszę powiedzieć, że jestem już zmęczona, od kiedy wróciłam ze szpitala(wtorek) ja nie śpię. Raz tylko co otuliłam ją, zasnęła na 3 godziny ponad i wtedy ja też wyspałam się na maxa.
A mojego Kuby nie widziałam tydzień. Matko jaki on duży! I jak mądrze gada,dopiero jak się nie widzi to dociera...
Ja też mam spuchniete miejsca w których miałam założone szwy (chociaż te juz ściagnięte) Nie martwię się tym. Wiem, ze już całe życie będę je tam czuła.Nie dokuczliwie ale od czasu do czasu. Od poprzedniej ciązy 3 lata minęły w miejsce szwów, zwłaszcza jednego do tej pory dają o sobie znać
Co do pokarmu, to ja tak miałam z pierwszym. Mogłam karmić i karmic a i tak był głodny i chudł. U mnie okazało się że mam mało wartościowy pokarm i musiałam przejść na butle. Tym razem w ogóle nie mam pokarmu :-(
Co do syna, to jak wróciłam ze szpitala po tygodniowym pobycie to nie mogłam się nadziwić jaki jest duuży
hmm.. to może jednak założymy ten wątek o rodzeństwach ?:-)
powiem wam, ze Alicja miała straszny bunt w grudniu i na początku roku - to był jakiś koszmar, wrzaski, histerie, usypianie do 23.00. Koszmarnie się czułam wtedy z powodu ciaży, normalnie płakac mi się już chciało codzienie na to jej zachowanie.
W kwietniu nagle stała się grzeczna jak aniołek, żadnych wrzasków, pełna współpraca - pięknie się bawiła, no to była wielka przyjemność być z nią w domu i się bawić. I w maju znowu diabeł w nią wstąpił, a jak poszłam do szpitala to dała mojej mamie w kość, ze hej.
Wiec pierwsze dni po powrocie ze szpitala to jakiś koszmar był, wrzaski, rzucanie się na podłogę , a szzcególnie przy ubieraniu koszmar. Na pewno częściowo odreagowywała w ten sposób sytuację - mój pobyt w szpitalu to była pierwsza z nią rozłąka. Teraz jest już lepiej zdecydowanie, ale nie cieszę się na zapas.
Co do spacerów, to ja niestety nie mam nikogo do pomocy, mąż lub szwagierka tylko wieczorami. Ala chodzi do żłobka od wtoreku do czwartku ale tylko na pare godzin, wiec w pozostale dni an spacer musze i chce isc, a ze żłobka też bede ją odbierać. Wiec musimy się jakoś tych spacerów nauczyć..
Jak byłam w szpitalu mój mały tak się na mnie obraził że w ogóle nie chciał o mamie słyszeć, ogladac zdjec z mama, ani z mama rozmawiac. Myślałam ze będzie zazdrosy o brata i ze coś mu zrobi po powrocie a tu niespodzianka. Przyjął go pięknie tylko na mnie był obrażony, bo mnie w domu nie było :-) Już mu przeszło. Wystarczyło ze mama go wycałowała steskniona i od razu wszystko poszlo w zapomnienie.
josie u mnie w szpitalu jest całkowity zakaz podawania smoczka.Leżałam z małym 8 dni i wisiał bardzo dużo na piersi,ale po powrocie do domu dałam smoczek i jestem zadowolona bo ładnie śpi ładnie je i nie ma problemu. Mówią,że jak się da smoczka to dziecko nie domaga się jedzonka, moim zdaniem to ściema
Mój Antek mało płacze,ale wczoraj przy kąpaniu tak się darł,że mojemu mężowi też łzy leciały hehe,wasze dzieciaczki też nie lubią wody? Pamiętam,że córka tak nie płakała.
U mnie w szpitalu tez zakaz smoczkowy z czego ja sobie nic nie robiłam. Jak mały płakał dawałam mu smoczka ale on go nie chciał Widać przepisowe dziecko ;-) Teraz dalej nie che, a taki ładny smoczek mu kupiłam
Co do kąpieli, to u nas nie ma problemu. Pierwszy uwielbiał się kompać, a drugi nie marudzi :-) Tylko daję cieplejszą wodę niz ta którą wskazują termometry do wanienek. W tak zimnej wodzie i ja nie chciałabym się kąpać Wodę robię na oko, czy na łokieć i mały jest zadowolony
Co do mnie to zaczynają mnie juz wkurzać komentarze wokół. Jak mówię, ze nie mam mleka to wcoąż słyszę .....juuuuż?? Nie masz mleka? Tak szybko? Na pewno? Dawałaś? Próbowałaś herbatek? Pijesz wodę?
Cholera, sami eksperci
Mam ochotę wszystkim nagadać, ale mamie i mężowi nie wypada Wiem, ze chcą dobrze, ale i tak czuję się winna z powodu tej suszy a oni mi nie pomagają :-(
NIe mam mleka. Szkoda, ale co mam zrobic. Daję modyfikowane. Mały się najada. Śpi po 2-4 godz i nie płacze. Jest kochany i zadowolony. Widocznie tak miało być.
Tylko strasznie drogo to wychodzi...własne mleko to oszczędność co najmniej 150 zł miesiecznie (teraz, a co dopiero później?), także karmiące mamy cieszcie się z oszczędności i możliwości karmienia piersią
Mam pytanie: Jakich wkładów podpasek używacie w połogu??
Ja kupiłam belle, te duże podpaski ale one mnie odparzają bo od spodu mają folię z klejem.
Są jakieś podpaski bez kleju i tej foli od spodu??, ale nie wkłady poporodowe, bo są masakrycznie wielkie
Kurcze już nie wiem co kupic.
Ostatnia edycja: