Witam wszystkie czerwcóweczki. Muszę sie pochwalić nowinkami. Właśnie jestem po wizycie. To jest nasz 32 tydz i mały waży 1800 więc nie jest źle. A ja tak schizowałam
No widzisz Nie potrzebnie się tak denerwowałaś
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Witam wszystkie czerwcóweczki. Muszę sie pochwalić nowinkami. Właśnie jestem po wizycie. To jest nasz 32 tydz i mały waży 1800 więc nie jest źle. A ja tak schizowałam
ojj biedna trzymamy &&&&&&&& bedzie dobrze szpital ehhh mnie to slowo przeraza az ;o
Odnosnie wczorajszej rozmowy z P:
'
W szoku bylam, caly czas mowilam i mowilam i nie moglam skonczyc powiedzialam wszystko ze odnosze wrazenei ze ucieka odemnie ze woli kolegow jakby oni byli najwazniejsi ze im nie odmawia a mi potrafi jak ktorys z nich napisze odrazu leci a mnie zostawia i nei dosc ze w tygodniu siedze sama w domu to jeszcze w weekend ze boje sie jak mlody sie urodzi ze on nadal bedzie latal a my bedziemy sami w domu siedziec i ze ma sie zastanowic czy wazniejsi sa koledzy czy my i ze jak wybiera kolegow to niestety ale chyba nie powinnismy byc wtedy razem no i jak mu tak gadalam to P zrobil takie galy, chyba sie nie spodziewal a i odrazu jak mnei tak sluchaj to wykorzystalam sytuacje i wspomnialam ze nie chce aby pil w wiekszych ilosciach ze sie obawiam bo jak zaczne rodzic a on pijany to nie bedzie mogl byc przy mnie i ze jak chcemy sami zamiekszac ton musimy robic cos w tym kierunki bo to ju zaraz bedzie polowa maja zaraz bedzie Igorek na swiecie a my nic nie mamy przygotowane odnosnie mieszkania razem wiecie trzeba granki itp rzeczy pokupowac. No i do P wkoncu dotarlo to ze czas cos zmienic w swoim zyciu, jak skonczylam mowic oczywiscie chwilke poplakalam ale nawet mu to nie przeszkadzalo to jak mnie przytulil czulam sie jak w niebie, jakby dawno z takim uczuciem,wsparciem mnie przytulil mmmm normalnei chcialam aby ta chwila sie nie konczyla no ale musial isc do pracy no i jak byl w pracy to jeszcze zadzwonil i mowil ze mu glupio (no i slusznie) teraz czas pokaze czy sie zmieni, miejmy nadzieje ze tak. takze jestem dumna z siebie bo wkoncu to powiedzialam i dziekuje Was za wsparcie za slowa otuchy bo gdyby nie Wy niedałabym rady
To tak w wielkim skrócie bo chyba z godzine rozmawialiśmy tzn zazwyczaj ja mówiłam z P uwaznie sluchal
Lena gratuluje! Dobrze ze tak powiedzialas co ci na watrobe lezy na pewno teraz czujesz sie lzejsza i ciut szczesliwsza. Zazdrosze ze umiecie tak ze soba rozmawiac i wyjasniac co jest nie tak... u nas to zawsze ciche dni ktore potem mijaja a nie wyjasnione sprawy i tak zostaja nie wyjasnione i nie rozmawia sie w taki wlasnie sposob. A szkoda..... bo ja bardzo bym chciala.... Trzymajmy kciuki zeby ta waszarozmowa przyniosla jakies efekty