hej hej, jestem straszliwie zmęczona, wybaczcie... codziennie praca, maluszki, po nocach próby, w przyszłym tygodniu premiera nowego spektaklu. Bardzo chciałabym odpocząć.
felka no to niezły brak jaj, że tak powiem
nTo się jeszcze może zmienić, wiesz prawda?
Tak czy owak, będzie git. Marysia np wciąż twierdzi, że chce mieć siostrę, a nie brata grrrr...
Marysia wciąż zdrowa. Przez kilka wieczorów kaszlała, ale nic się z tego nie rozwinęło i kaszel zniknął. Szymcio miał katar przez 3 dni i też mu już przeszło. Marysia ma za sobą tydzień kryzysu w przedszkolu. W poniedziałek nie chciała iść do przedszkola, no ale oczywiście poszła. A, że ma charakterek jak nie wiem to dała upust swojemu niezadowoleniu w przedszkolu i przez cały dzień wrzeszczała
We wtorek wstydziła się tam iść, bo jej było głupio za swoje zachowanie, no ale przeprosiła panią i było lepiej. Generalnie cały tydzień jakoś tak jej ciężko było wejść do tego przedszkola, ale dziś poszła już z uśmiechem. I nawet do domu wracać nie chciała
Asinka oj tak, jak ja cię rozumiem.... z dwójką w domu i to całymi dniami, wiem jak to ciężko. Teraz jest o tyle fajnie, że mam dużo czasu dla Szymcia i wreszcie mogę spędzić z nim fajnie czas.
Rozumiem, że "koleżanka" nie ma dzieci??
Madzioolka trzymam za was wielkie kciuki! Wpadnę przeczytać wieści. Pamiętam jak pisałaś, że wizyta 3.11 i pomyślałam, że to jeszcze tyyyle czasu. A tu już tuż tuż
Ach te emocje przy każdym usg... Fajne wspomnienie. Ale na dzień dzisiejszy nie planuję tzreciego malucha.
Doggi wow, 1700g?? To już kawał chłopa! Co do wzroku, mi też pogorszył się w ciąży. A przy ostatnim badaniu wyszło mi równe -7, czyli znowu gorzej. Niebawem oślepnę.
Ironia u nas z kolei moje dzieci twierdzą, że mamy na nazwisko BUŁA. To taki ich rodzinny żarcik, bo "buła" (bułka) to jedno z pierwszych słow Szymcia. Był etap, że na wszystko odpowiadał "buła" i się śmiał. No i zapytałam Marysię jak ma na nazwisko, a Szymcio mówi BUŁA. I tak zostało