reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

A jednak w ciąży rozum szwankuje, jestem tego żywym przykładem.:zawstydzona/y:
Ja sie o tym przekonałam na własnym przykładzie juz dawno temu. Zawsze wydawało mi sie ze jestem w miare zorganizowana, w pierwszej ciazy tez takieo roztargnienia nie zauwazałam, a teraz masakra, zastanawiam sie nad najprostrzymi rzeczami:crazy:

aaga1407 1200 złotych za używany wózek i bez fotelika to nie jest trochę za dużo? Z tego co wiem, można kupić naprawdę fajne 3-funkcyjne wózki za ok. 1500 złotych.
Masz zupełna racje, tyle ze ja czekam na bliźniaki wiec koszt wiadomo... podwójny. Swoja droga to firmy zarabiają na rodzicach, ktorzy czekaja na podwojne, potrojne potomstwo mase kasy, np. takie wozki, rozumiem ze moga byc drozsze od pojedynczych, no ale bez przesady ze az taka roznica cenowa:szok:, a jeszcze upolowac uzywany to tez niełatwa sztuka bo jest ich po prostu mało
 
reklama
Ostatnio oglądałam o tym program i lekarz wypowiadał się, że sprawa super owszem, ale ilość tej krwi jest naprawdę niewielka i wystatcza do czasu aż dziecko osiągnie wagę 30kg... potem już jest po sprawie. No i pytanie czy biorąc pod uwagę koszty jest to warte zachodu... jak dla mnie cena przesądza o całej sprawie i nawet nie będę się nad tym zastanawiać. Sam koszt początkowy + coroczna opłata...
trascha chyba oglądałam ten sam program, a może to było w "mamo to ja"... w każdym bądź razie o ile uważam że sprawa super i w razie potrzeby ratująca życie, o tyle finansowo jest to straszliwe obciążenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę wszystkie inne wydatki na dziecko, my do tego jeszcze mamy kredyt, więc nawet nie ma rozmowy na ten tema.
Mój mąż stwierdził że nic, tylko taki bank otworzyć, czysty zysk...

Moim zdaniem warto, ale ja tego nie bede robic z prostej przyczyny... po prostu mnie na to nie stac:-(. Z drugiej strony to przykre, mowi sie ze pieniądze szczescia nie dają, ale jak tu w to wierzyc:confused:.
No właśnie... przykre to....

aaga1407 1200 złotych za używany wózek i bez fotelika to nie jest trochę za dużo? Z tego co wiem, można kupić naprawdę fajne 3-funkcyjne wózki za ok. 1500 złotych.
Ale dla bliźniaków są chyba droższe...
 
Dziewczyny mam pytanko: czy któraś z Was zaczęła już zajęcia w szkole rodzenia? Mogłybyście opisać, jak u Was wygląda kurs?
Chciałabym porównać z naszym, bo my byliśmy dziś pierwszy raz w szpitalu, w którym będę rodzić. Wykład miała położna i opowiadała o sytuacjach, w jakich na pewno należy bezzwłocznie udać się do szpitala (w ciąży, w terminie porodu i po terminie). Wszystkich zajęć ma być 12, każde na inny temat i z innymi prowadzącymi (położne, lekarz, psycholog, pediatra), a ostatnie z nich to próbny poród umawiany indywidualnie z każdą parą na 2 tyg. przed terminem. Każde z zajęć kosztuje 25zł, czyli cały cykl wyniesie nas 300zł. Są 2 zajęcia w tygodniu.
Dziś dostaliśmy masę różnych próbek dla mnie i dla dzidzi, w tym butelkę z aventa (i tym sposobem mam już 2, bo pierwszą dostałam u gina z podobną reklamówką różności na połówkowym).
Czekam na Wasze relacje, bo jestem bardzo ciekawa, jak to wygląda w innych miastach.

dagamit, w Warszawie się nie płaci za kurs - miasto finansuje, ja zapisałam się dopiero na koniec marca, bo szkoła trwa miesiąc, a kazali zapisać się tak, żeby miesiąc przed porodem skończyć szkołę, więc skończę na konieć kwietnia. Mamy 5 spotkań chyba po 3 godziny, zobaczymy jak będzie:tak:
Spokojnie przespanej nocki wszystkim życzę. Muszę utulic męża bo wrócił dopiero do domu a po drodze miał drobna stluczke no i jego autko-dziecko ma uszkodzony zderzak i światło, wiec rozumiecie co mnie czeka. Nie wiem które z nas ma pic melise, ja żebym go jeszcze bardziej nie wkurzyla czy on żeby poszedł spać i d...y nie zawracal.
Do jutra. Papatki

Agata, nie denerwuj się takimi rzeczami, bo w ciąży nie wolno się denerwować, cóż, zdarza się i tyle, dobrze, ze mąż nie poturbowany
ja się witam chorobowo.właśnie wcinam serek wiejski i uciekam do lekarza,bo gardło mam tak zawalone,że przełknąć ani mówić nie mogę:baffled:.
dziś chyba pojedziemy do Łodzi do Selgrosa,Makro i Ikei,może się obkupię trochę.
zdrówka życze
Justynka, dobrze, ze sobie darowałaś jednak te wyjazdy, bo ja tydzień temu w piątek sobie ubzdurałam, że pomimo chorego gardła pojadę autem odebrać lampę. Myślałam, ze jak autem, to sobie nie pogorszę. A złożyło mnie już w pt wieczorem do łóżka, przeleżałam cały weekend z gorączką. Więc nie warto. Leż i się kuruj

cinamon, trzymam kciuki za pieska, mam nadzieję, ze ta historia dobrze się skończy

i witam dziś Was wszystkie. Wróciłam z badań, zaraz opiszę moje glukozowe wrażenia na wątku badaniowym
 
Cześc Brzuszki!
Wy tu od rana już jak Mróweczki piszecie a ja jakoś z rana się wyrobić nigdy nie mogę....
Znowu piatek i kolejny weekend się zaczyna... a mi kolejny tydzień... już 25 tc leci...super ale wolałabym, żeby był conajmniej 35 a to jeszcze tyyyyyle czasu, choć ja czasami wejdę poczytać inne wątki i np czytam co piszą październikówki 2011 to stanowczo wolę byc w 25 tc niż w 7.

Cześć dziewczynki
Ja wstałam dzisiaj chyba lewą nogą...choć wyspana bo spałam aż do 9 i dziecko mnie musiało budzić ze snu zimowego...:tak: A moje drugie dzieciątko coś mnie niepokoi bo mało aktywne dzisiaj w tym brzuszku...:-(

Katamisz, nie martw się, moja Julcia była mało aktywna 2 i 3 dni temu...pisałam o tym na wątku o ruchach dzidzi a od wczoraj znów rozrabia stale...inaczej się ułożyła i bardziej ją czuję :-)


ja już po wizycie-lekarz stwierdził,że da mi antybiotyk,na co ja ,że wolałabym nie,a on czemu?no ze względu na dziecko,a on się wychyla zza biurka i mówi: aaa pani jest w ciąży":baffled::rofl2:
standardowo Bioparox,którego i tak nie kupię,wolę Hascosept i tak jak Silva radzi,przeleżę,a raczej przesiedzę w domu,bo z moim Antkiem to ciężko o leżenie

a i Łódź nie aktualna,bo D.kolega jechał i ma nam kupić te D. ledy,o których tak myśli

Justynka - lecz się, leż, odpoczywaj, wygrzej się w łóżeczku no i oczywiście, herbata z malinami i kanapka z czosnkiem!!!!

Garysiak - wstaw zdjęcie wózka i się pochwal :-)


dubeltówka - Tobie też życzę powrotu do zdrowia!!!!

Iza, Silva, Cinamon, Traschka, Anapi, Setana, Kati, mrsmoon, Madzioolka, Aaga, Agata R i reszta niewymieniomych brzuchatek - z Wami równiez się witam piątkowo.

Wszystkim życzę Miłego Dnia i Udanego Weekendu
 
AAGA a jaki wózek kupiłaś?Moja przyjaciółka ma bliźniaki i tylko jeden jedyny model wózka wszedł do windy jej bloku.Wyboru największego faktycznie nie ma wśród używanych .Najważniejsze że zapłacisz przy odbiorze.Myślę że będzie w tej paczce !
Katamisz moje małe wczoraj prawie wcale nie dawało o sobie znać.Dziś od rana strasznie skacze, i aż mnie brzuch boli.
 
Ostatnia edycja:
Kupilam Peg perego duette, zalezoało mi zeby to był wózek jeden za drugim wiec obszar poszukiwan był dodatkowo okrojony. No i wózek ten ma kierownice ponoc swietne rozwiazanie i powadzi sie go jedna reką wiec moje maluchy beda miały prawdziwą rajdówke:-D
 
A ja jeszcze nie wierze w sprawczą moc krwi pepowinowej; po pierwsze jest to odrobina krwi która moze okazać się niewystarczająca np do skomplikowanego leczenia nowotworowego bo trzeba jeszcze odliczyć na badania biochemiczne; następnie nikt nie jest w stanie udzielić mi podstawowej odpowiedzi a dla mnie to jest b. Ważne jakie właściwości ma ta krew po pięciu latach przechowywania? Dlaczego nikt nie mówi ze tak naprawdę ilośc tej krwi starczy dla dziecka o max. Wadze 30 kg i to do tak zwanych zabiegów specjalistycznych standardowych np przeszczep szpiku u dziecka do 5 roku życia, bo na wiecej zabraknie krwi.

Bardziej przemawiają do mnie badania nad komórkami macierzystymi w leczeniu np nowotworów, ale to jeszcze w powijakach.

A swoją droga znacie jakaś rodzine której krew pepowinowa uratowała życie? Ja nie.
 
Ostatnia edycja:
Wiecie co, podjęłam ten temat krwi pępowinowej z dwóch powodów...

Po pierwsze od dawna od tym słyszałam, ale nie słyszałam o przypadku kiedy ta krew rzeczywiście ratuje życie... A tu bach, wczoraj w TV o tym mówią... i to mi strasznie dało do myślenia...

Po drugie sama straciłam młodszego brata (chorował na białaczkę) i wiem, że krew pępowinowa mogłaby być dla niego zbawieniem.

Niestety koszt przechowywania tej krwi jest niesprawiedliwie wysoki, niemniej jednak z uwagi na powyższe argumenty zastanawiam się czy nie warto z czegoś zrezygnować, żeby zyskać coś być może bardziej wartościowego...
 
Dzięki cinamon i doris może faktycznie macie rację i mała dzisiaj ma gorszy dzień i sobie leniu****e.Ale najdziwniejsze jest to ,że dzień w dzień już o tej porze brykała jak szalona po śniadaniu a dzisiaj poczułam może 3 puknięcia malutkie...Zobaczymy nie będę panikować.Napewno jest tak jak mówicie-zrobiła sobie dzień odpoczynku i tyle :)

cinamon nic się nie denerwuj tym piesem!!Czekaj aż mąż się odezwie nie ma sensu na zapas się denerwować.
 
reklama
Do góry