reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

mrsmoon haha, obraz do góry nogami miałam tylko raz i to za sprawką mojego kota, który wykorzystał moją chwilową nieobecność przy laptopie:) Zawsze się zastanawiam, jak M. sobie potem z tym radzi...

Agatko wielki podziw dla męża! Mojego jeszcze nie miałam okazji zobaczyć w "walce", nie wiem czy to w ogóle możliwe... może to dobrze, bo nauczyłam się sama walczyć kiedy trzeba. W kązdym razie niewątpliwie miał rację, czasem traktuja pacjentów jak idiotów i kompletnie ich nie słuchają. Niepotrzebnie narażali cię na to wszystko, już dawno byłabyś w domu.

Anapi biedna, na pewno uda się wyjasnic całą sprawę! W koncu to nie Polska gdzie prawo jest tak absurdalne, że winna jest zwykle ofiara. My mieliśmy podobną sytuację, dostawaliśmy wezwania do zapłaty za coś, za co dawno zapłaciliśmy (na szczęście przelewem więc był dowód). Po każdym wezwaniu dzwoniliśmy i wyjaśnialiśmy a oni dalej swoje, aż wreszcie ci idioci postraszyli nas sądem. Więc my ich też za nękanie. I wreszcie się odczepili. A co do niewypłacania pieniędzy i zniknięcia... ten temat niestety również znam. Mój tata ma firmę budowlaną i wykonywał dużą robotę, przebudowa skrzyżowania, rozjazdy i takie tam. Był podwykonawcą a ten, który go zatrudniał zniknął... okazało się, że był winien za roboty kilku firmom w sumie 3mln. My tych pieniędzy nigdy nie odzyskaliśmy pomimo wielu lat poszukiwań, współpracy z firmami windykacyjnymi itp. Znaleźli go i skazali, ale on nie miał żadnych pieniędzy, bo wszystko przepisał na córkę, któej nic nie można było zrobić. Stanęliśmy na skraju bankructwa, bo za robotę trzeba było zapłacić pracownikom, zapłacić podatem od tych pieniędzy których nie dostaliśmy i za materiały zużyte do budowy... w sumie wybudowalibyśmy za to dwa porządne domy... a zamiast tego tonęliśmy w długach. Dopiero rok temu tata wyszedł na prostą. Dlatego jak dla mnie nasze prawo to porażka.
Pewnie nie podniosłam cię na duchu ta opowieścią, na szczęście u was w grę wchodzą inne kwoty. Ja bym kogoś takiego zamordowała gdybym go spotkała. Trzymam kciuki za waszą sprawę tym bardziej że w twoim stanie taka wiadomość może zwalić z nóg...

Zebrra jak pojedziesz z Jasiem to koniecznie nie ciebie też obejrzą...nie można tak z zapaleniem ucha bez leczenia, nie daj się im!

kati ja też myślę, że powinnaś sobie odpuścić pogrzeb... ta atmosfera, nerwy naprawdę niewskazane. Chyba, że to dla ciebie ktoś bardzo bliski i sama czujesz, że powinnaś...

justynka aestima pisała o femibionie. Ja też go biorę.

mysia to masz nastrój taki jak ja od kilku dni. Wszystko mnie irytuje i ciągle chce mi się ryczeć. Tylko zakupy są w stanie poprawić mi nastrój ale to tylko na chwilę.
 
reklama
Dzieki dziewczyny, widze ze takie problemy z finansami wiele juz przeszlo... i wszystkie zyja. Wiec i my damy rade, postanowilam sie az tak nie przejmowac, w koncu w ciazy nie wolno sie stresowac. Teraz jest ciezko i musimy oszczedzac, ale przeciez kiedys bedzie lepiej (ja poprostu panicznie boje sie dlugow). Fajnie ze mozna sie tu wygadac i ulzyc sobie :tak:
 
dziewczyny ale mamy dzisiaj poważne tematy.
Ja mam nastrój nie za dobry, gardło mnie boli i do tego ta pogoda - masakra!!:-(
 
Cześć kochane

Widzę ,że u Was dzisiaj takie różniste nastroje...
Zebrra cześć kochana tak myślałam o Tobie jak tam sobie radzicie w tych górach.Nie sądziłam ,że znowu coś Wam się przytrafi bidulko!!Ucho Twoje i Jaś chory...ehhh...wszystko na raz.Trzymam kciuki i koniecznie daj nam znać po wizycie w szpitalu. Mój Igor od wczoraj skarży się na ból głowy(jak skacze albo nią potrząsa).A tak się cieszyłam ,że ostatnio obeszło się bez lekarza i antybiotyku...

anapi współczuję Ci tych niespodzianek.Kurcze ciągle ta kasa...jak to zycie nasze byłoby cudowne jakby wszyscy mieli tyle samo kasy a nie byłoby tak ,że jeden ma wszystko a drugi nic...ehh temat rzeka.Trzymam kciuki aby było lepiej!!

Całuję wszystkie chorowite brzuszki:*:*

A ja dzisiaj byłam pić tą nieszczęsną glukozę-i wygląda na to ,że jest super:
To są moje wyniki
na czczo - 76
po 1 h - 84
po 2 h - 96

Cieszę się strasznie.Ta 75 g była paskudna!aaa i jeszcze jedna ważna uwaga tak dla tych które jeszcze nie robiły...nie wciskajcie absolutnie połowy cytryny.Zaburza wchłanianie glukozy i stąd u mnie ten podwyższony wynik po 50 g.Ja dostałam od lekarki pozwolenie na wciśnięcie kilku kropelek na język dopiero po wypiciu całego gubeczka!!Nie pozwoliła mi wyciskać połowy cytryny do kubka!!
 
katamisz ja wypiłam glukozę z cytryną i mój wynik po 2h to 86 więc chyba całkiem nieźle:) Myslę, że twój wynik był tak wysoki wcześniej z bardzo prostego powodu - nie byłaś na czczo. Najważneisjze, że teraz jest ok i możemy dalej jeść lody wieczorami:)))
 
co raz więcej nas chorych buuuu mam nadzieję że to nie ja was zarażam!!!

przyszedł mróz, to wymrozi zarazki i bakterie...mam nadzieję...
Cześć kochane

Cieszę się strasznie.Ta 75 g była paskudna!aaa i jeszcze jedna ważna uwaga tak dla tych które jeszcze nie robiły...nie wciskajcie absolutnie połowy cytryny.Zaburza wchłanianie glukozy i stąd u mnie ten podwyższony wynik po 50 g.Ja dostałam od lekarki pozwolenie na wciśnięcie kilku kropelek na język dopiero po wypiciu całego gubeczka!!Nie pozwoliła mi wyciskać połowy cytryny do kubka!!
katamisz, nawet nie pisz takich rzeczy....ja po pierwszym łyku pawia przecież bez cytryny puszczę:-(a w piątek rano jadę na badania zupełnie na czczo, bo i morfologię mam do zrobienia. Jak siuśki zawoziłam wczoraj to pytałam i pielęgniarki powiedziały, że mogę ze sobą cytrynę przynieść. Co specjalista to inne zdanie...
 
katamisz ja wypiłam glukozę z cytryną i mój wynik po 2h to 86 więc chyba całkiem nieźle:) Myslę, że twój wynik był tak wysoki wcześniej z bardzo prostego powodu - nie byłaś na czczo. Najważneisjze, że teraz jest ok i możemy dalej jeść lody wieczorami:)))

Bladego pojęcia nie mam skąd u mnie ten pierwszy wynik tak podwyższony być może jest tak jak mówisz.Jednak lekarka dzisiaj mówiła ,że absolutnie mam nie wciskać połowy cytryny bo to zaburza wchłanianie tej glukozy i może w jakiś sposób zaburzać wynik(na korzyść bądź nie korzyść) W każdym bądź razie z ogromnym niesmakiem wypiłam ten kubek bez cytryny-był paskudny!!Pytała po godzinie od wypicia czy dobrze się czułam czy nie omdlałam - powiedziałam ,że nie.Na podstawie tego jak się kobieta czuje po glukozie też można stwierdzić jaki będzie wynik.Tak mi powiedziała.Ale jak wiadomo każdy lekarz mówi zawsze inaczej ;-)

Dokładnie mrsmoon co specjalista to inna opinia...
 
reklama
katamisz jak widać znowu co inny lekarz i specjalista to inna opinia. Ja w takim przypadku wybieram tą przyjemniejszą dla mnie:) A co do wyniku zależnego od samopoczucia... gdyby tak było to miałabym ze 160 zamiast 86 bo czułam się naprawdę fatalnie... brrr.... aż poczułam znowu ten obrzydliwy smak:(
 
Do góry